Rozdział 6


Rozdział 6
Zburzony Blain po kłótni z Kurtem szedł sztormem przez korytarz. Wpadając na kogoś, już chciał przeprosić, gdy zobaczył, że to ten sam człowiek, który wywołał cała te problemy.
- I co jesteś z siebie zadowolony?!- mówi wzburzony, Blain
- Nie wiem, o czym mówisz? – Odpowiada niewinnie Sam
- Tak jasne ty już wiesz dobrze, co zrobiłeś.
- I co takiego zrobiłem, bo nie mam bladego pojęcia?
- Pokłóciłeś mnie z moim chłopakiem idioto.
- Ha i niby jak to dokonałem, ja tylko próbowałem wyciągnąć na randkę jego przyjaciółkę. Ty wyciągałeś wnioski z nie wiadomo, jakiego powodu, które Kurt Ci pewnie już wytłumaczył.
- Tak i powiedział mi, że nie jesteś wcale takim złym wilkołakiem, ale ja wiem swoje znam Cię zbyt długo wiem, że coś knujesz. Trzymaj się z daleka od Kurta i jego przyjaciół.

- I co grozisz mi? Jak widzisz nie mogę trzymać się od nich z daleka, bo zostałem zaproszony przez Kurta do kina i mam randkę z Miłosierdziem. Nie możesz zatrzymać już rozpalonego płomienia.
- Tak grożę Ci! I mówię to tylko raz Sam! Z dala od nich? I o jakim płomieniu mówisz wiem, że dla Ciebie nic nie znaczy wiec zanim zrobisz wielki błąd tył zwrot i zanim spróbujesz wykorzystać Mercedes murze Cię ostrzec, że ma ludzi, którzy będą ją chronić.
- Mów do reki człowieku i tak mam gdzieś, co do mnie mówisz. Nie poradzisz prawdziwej miłości.
- Ta farsa skończy się wcześniej niż później. Mercedes jest inteligentna kobieta i w końcu zrozumie ze dla Ciebie to tylko gra.
- Prędzej Kurt zrozumie, że chodzi z skończonym idiotą i ja chętnie pomogę mu się w tym uświadomić.
Wtedy Blain nie wytrzymuje i zaczyna popychać Sama.
- Mówiłem skurwysynie i powiem to jeszcze raz z dala od Kurta i jego przyjaciół!
Sam wali w szczękę Blaina i w tym momencie wampir upada na podłogę.
- A ja mówiłem Ci, że mam gdzieś, co mówisz do mnie kochany kuzynku.
Sam uspakajając swoją wilcza naturę zaczyna dzwonić do Miłosierdzia.
- Hej Babe i jak nadal jesteśmy umówieni na dzisiaj?
- No tak jesteśmy i jeszcze raz nie jestem Twoim kochaniem.
- Ja sadzę inaczej, wczoraj przez dobra godzien trzymaliśmy się za rękę i na koniec spotkania buziak w policzek. To coś znaczy kochanie.
-Nic nie znaczy, bo żadna z tych posunięć nie były moje tylko Twoje. Wiesz może lepiej by było jak nie przyjdziesz na spotkanie do kina.
- Co?! Do cholery…, Co ty gadasz kobieto!
- Nie krzycz na mnie, jedyna osoba, która ma na to pozwolenie to mój tata, a nie sadzę, że nim jesteś.
- Przepraszam kochanie, nie krzyczałam bym na Ciebie gdybyś nie dawała mi powodów do tego. Poza tym jak chcesz możesz nazywać mnie swoim tatusiem najlepiej, gdy będziesz na moich kolanach i mówiąc jak świętemu mikołajowi, czego chcesz.
- Boże Święty, jaki ty jesteś irytujący!
- Ale kochasz to?
- Nie przypominam sobie, żeby ktoś tu mówił coś o miłości
- Zakochasz się, jeszcze wspomnisz moje słowa
- Jesteś porąbanym wilczkiem.
- Nie wilczkiem tylko wilkołakiem kochanie. Zrozumiesz to, gdy będziesz pode mną krzyczeć moje imię, tylko wilkołaki wiedzą jak zaspokoić kobietę.
- Nigdy się w Tobie nie zakocham i nigdy nie będziemy uprawiać seksu. Nie jesteś w moim typie sadzę, że wampiry są lepsze w każdym calu.
- Bo nie poznałaś jeszcze mojego przyjaciela, „Sammiego" a on nie może doczekać się, aby Cię poznać.
- Jak słyszałam w Dalton Twój mały przyjaciel poznał już tyle koleżanek, że nie sadze, że potrzebuje więcej.
- Nie wiem, co słyszałaś w Dalton, ale mój przyjaciel nie jest mały jest całkiem wielki.
- Ale nie zaprzeczysz, że poznał wiele koleżanek.
- Poznał parę, ale czeka na tą najważniejszą, czyli Ciebie kochanie.
- Tak jasne pewnie każdej swojej koleżance tak mówisz
- Nie kochanie ja nie kłamie tylko Ty się dla mnie liczysz.
- Skacz ten badziewny podryw, Blain powiedział mi, dla czego to robisz. Więc kino nie jest aktualne.
- Blain kłamie, bo jest zazdrosny o nasze stosunki. Kochanie i tak przyjdę nie pozwolę nikomu podrywać mojego anioła. Po czym Sam rozłącza się.
Jest czwartek wieczór elf za zgodą dyrektora, który jakimś cudem wie o wszystkim, co się dzieje w Dalton oraz między uczniami. W tym przypadku między nim a Blainem , zgadza się na wyjazd chłopaka na weekend do rodziny zwłaszcza, że wie, że chłopak wróci. Zwłaszcza, że wyczuł na nim zapach wnuka. Po wieczornym telefonie do domu i powiadomieniu rodziców, że przyjeżdża na weekend.P o lekcjach w piątek przyjeżdża po elfa Finn i odwozi go do domu.
Następnego dnia w sobotę Kurt dzwoni do Marcy
-hej, Diva moglibyśmy się spotkać u mnie przyjdź z Taną muszę wam o czymś powiedzieć
-o, co chodzi o Blaine wiem, że ostatnio się pokłóciliście-mówi nasza Diva
-zgadza się, ale po tym jak wyszłaś z Samem stało się coś jeszcze -mówi elf i zaczyna płakać do słuchawki – przyjdzie obie to naprawdę poważna sprawa powiem więcej jak się spotkamy, za pół godziny.
-Ok przyjdziemy obie. Czy on cię skrzywdził Kurt -pyta ostrożnie Mecy. Elf nie odpowiada milczenie jest potwierdzeniem dla Mercy.
Po telefonie od elfa wampirzyca dzwoni do czarownicy:
-Hej tana za pól godziny mamy się spotkać z naszym elfem to poważna sprawa. Pokłócił się z Blainem opowiem ci wszystko dokładnie w drodze do niego do domu. W drodze na spotkanie z Kurtem nasza Diva wprowadza naszego szatana w zaistniałą sytuacje z Blainem. Dziewczyny stoją przed drzwiami domu elfa otwiera im Burt. Widząc dziewczyny mężczyzna mówi:
-Kurt czeka na was u siebie w pokoju.
-Dziękujemy. Już do niego idziemy – mówi Tana. Zdejmują kurtki i buty i idą do elfa. Kiedy wchodzą do pokoju zastają chłopaka smutnego i rozgoryczonego, jego blask w oczach gdzieś zniknął. Dla dziewczyn to oznaka, że stało się coś naprawdę poważnego, zwłaszcza, że Kurt zawsze był wesołym chłopakiem, skorym do żartów i realizacji wszystkich swoich i nie tylko planów. A teraz siedzi osowiały.
-Hej cześć Porcelanko -mówi tana. Elf odwraca się i uśmiecha się smutno do dziewczyn
-Wejdźcie i zamknijcie drzwi, rodzice i Finn o niczym nie wiedzą i chce żeby tak zostało. Zwłaszcza Finn wiecie, jaki jest w stosunku do mnie nad opiekuńczy od razy wywołałby bójkę z Blaine, nie chce żeby stała mu się krzywda zwłaszcza, że Blaine jest silniejszy.W końcu to pierwotny .
-No mów, o co chodzi, co ci ten na żelowany dupek zrobił po waszej kłótni, Mercy po drodze wprowadziła mnie w szczegóły, że zniknęła nasza wesoła Porcelanka.-pyta Szatan. Kurt się zaczyna śmiać cała Tana myśli i jej cięty język. I zaczyna opowiadać ze szczegółami, co się stało po wyjściu Mercy, kiedy dochodzi do miejsce gdzie Blaine go uderzył i później ugryzł bez jego zgody, dziewczyny są wściekłe. Tana ma ochotę rzucić na niego jakiś naprawdę okrutny urok żeby chłopak długo cierpiał po tym, co zrobił jej przyjacielowi. Chłopak kończąc mówi
-O tego czasu cały czas do mnie wydzwania i pisze SMS-y z przeprosinami. Ale ja nie jestem gotowy żeby mu wybaczyć.
-Poczekaj chwile, co -mówi Diva- czy ja dobrze zrozumiałam on powiedział Mój w wampirzym języku, kiedy cię ugryzł.
-Tak – mówi elf -A co czy to ma jakiś ważne znaczenie, wiem prawie wszystko o wampirach, co mama mi mogła lub chciała powiedzieć.Dziewczyny patrzą na siebie i rozumieją się bez słów. Tana zaczyna wyjaśniać elfowi, co to oznacza
-Kurt, co wiesz, o wampirzych towarzyszach?
tylko tyle, że wampir rozpoznaje towarzysza po niebiańskim zapachu i smaku jego krwi. I że przeznaczenie ma wpływ na wybór przez nich towarzysza nie oni, właściwie tylko na razie mi i Finowi powiedziała tylko tyle. Po przemianie brata obiecała powiedzieć więcej .-odpowiada elf.
- to mocno okrojona wersja , ale prawdziwa.-mówi Szatan i dodaje-Wampir dużo wcześniej potrafi wyczuć swojego towarzysza picie krwi to etap końcowy i dający mu 100% pewność, że dana osoba jest „Jego".Wcześniejsze objawy to zazdrość do tej osoby, nadopiekuńczość, zaborczość, poczucie, że jest dla niego najważniejszy i że musi zrobić dla tej osoby wszystko żeby czuł się dobrze i bezpiecznie. Nie tylko w jego towarzystwie, ale również wśród jego rodziny i przyjaciół, ogólnie w jego środowisku. Wampiry rzadko używają swojego języka tylko wtedy, gdy są między swoimi lub chcą mieć na wpływ na drugą osobę.
-Dlaczego, tylko wtedy?-pyta Kurt
-Ponieważ wampirzy język działa specyficznie na niewampirzego rozmówce, niektórzy mówią, że magicznie zwłaszcza na towarzysza.-odpowiada Szatan.
-co masz na myśli -pyta elf.
-Towarzysz, kiedy słyszy ten język staję się podniecony, bardziej uległy wręcz posłuszny, natomiast normalna osoba można łatwo manipulować zwłaszcza jak wypowie się zdanie w odpowiedni sposób. Wtedy nie zależnie od tego czy jesteś towarzyszem czy nie wampir może zrobić z Tobą wszystko zwłaszcza, jeśli jest Świeżakiem i nie umie ponową nad sobą. Natomiast, jeśli chodzi o kwestie picia krwi, kiedy wampir wyczuje i posmakuje niebiańskiego nektaru towarzysza jego zmysły szaleją i nie ma wpływu na to, co robi za pierwszym razem „odruch natury".Natomiast później może pić tylko jego krew. Przed połączeniem często po już nie wystarczy tylko raz w tygodniu albo rzadziej.
-Co masz namyśli połączenie, chodzi o seks.-pyta lekko oszołomiony nadmiarem informacji Kurt- czy to połączenie musi nastąpić szybko.
-Poprzez połączenie mamy namyśli nie tylko seks -odpowiada Marcy -ale również wampirze małżeństwo.
-Co?Mam być jego mężem.-odpowiada Kurt. A może żoną. O mój Boże. Mdleje.
-Tego ostatniego nie musiałyśmy mu mówić-mówi Mercy do Tany próbując obudzić elfa.
-Musiał wiedzieć -odpowiada Szatan -tylko nie spodziewałam się takie reakcji z jego strony.
-Dziwisz się musiał przeżyć szok. Ma dopiero 15 lat a już nie długo może być po ślubie..
-Hm fakt sorki. A tak nawiasem mówiąc musimy się dowiedzieć, kiedy Blaine ma urodziny.-mówi Szatan.
-a, po co ci to -pyta Diva -chyba rozumiem chcesz rzuci jakieś okrutne zaklęcie na niego.
-Chciałabym, ale większość zaklęć na nich przepraszam was nie działa nawet w ten szczególny dzień. Właściwie chodzi o to, że tylko w ten dzień wampir może wyjść za swojego magicznego towarzysza. Bo tylko wtedy ich rytuał zadziała.
-Nadal nie rozumiem -mówi Mercy.
-Chodzi o to, że w ten dzień wampir jest w pełni sił magicznych i wampirzych żeby dany rytuał połączenia był ważny i kompletny. Nie może to być inny dzień, ponieważ najbardziej ucierpi na tym nie wampir, a jego towarzysz dodatkowo to ma związek z ich sorki wasza tradycją -odpowiada Tana.
-o cholera, chyba żartujesz- mówi przebudzony elf.
- nie a co?-mówią obie jednoczesne.
-Nie to musi być sen to nie może być prawda -rozpacza Kurt. I zaczyna płakać, szlochać i byś agresywny jednocześnie. Dziewczyny patrz w szoku w końcu Szatan policzkuje mocno chłopaka.
-No, więc -pyta.
-Blaine ma urodziny pod koniec marca.-mówi Kurt.
-O kurwa -tym razem dziewczyny przeklinają i to siarczyście- mamy dwa miesiące do waszego ślubu. I przeklinają dalej. po godzinie przeklinania i wyładowywanie się na wszystkim, co popadnie. Cała trójka dochodzi do siebie i Szatan zaczyna wszystko planować:
-Na początek powiadom o całej sytuacji Michaela on na bank powiadomi twoich rodziców i Finna. Później wszyscy razem z nasza dwójka zaczną wszystko planować. Tak pójdzie szybciej. Natomiast ty zdążysz się ogarnąć i przyjmiesz przeprosiny Blaine, ale wybaczysz mu, kiedy będziesz gotowy. Akurat tego nie można przyśpieszyć. Musisz byś w miarę dobrych stosunkach z nim inaczej rytuał nie uda się.Daj sobie tydzień i wtedy powiadom Michaela i przyjmij przeprosiny Blaine. Niech trochę pan"zbyt duża ilość żelu" pocierpi.
Marcy chichocze przy ostatnim zdaniu cała Tana myśli.
-Zgadzam się z Tana -mówi Mercy -spotkamy się jutro i wszystko zaplanujemy konkretniej.
-A ja poszukam jakiegoś zaklęcia żeby pan Żelatyna pocierpiał przez ten tydzień, a jeśli chcesz nawet dużej, co ty na to Porcelanko.-mówi z szatańskim uśmieszkiem Tana. Zemsta to jest coś, na czym znam się najlepiej.
-Zgoda. Ale nie zrób mu krzywdy.-mówi rozluźniony.
Następnego dnia spotykają się we trójkę po obiedzie i zaczynają wszystko planować. Od ubioru pary młodej i drgnień oraz wybory druhen po dekoracje kościoła. Zajmuje im to czas do kolacji. Po niej około 21 Finn odwozi elfa z powrotem do Dalton. Po znalezieniu się we własnym pokoju elf rozpakowuje się bierze prysznic, podczas którego mając pod powiekami twarz Blaine zaczyna z początku delikatnie i pomału pocierać swojego członka z czasem jego piłeczki stają się twardsze a on bardziej podniecony i zaczyna ostro przyśpieszać tak, że na sam koniec z jego koguta wytryska spora ilość spermy zabrudzając kafelki w łazience. Po posprzątaniu bałaganu chłopak idzie spać. Następnego dnia budzi go budzik o ustalonej porze. Elf wstaje, ubiera się i idzie do kuchni napić się kawy i zjeść śniadanie. Po posiłku pakuje potrzebne książki do plecaka i wyrusza na zajęcia. Po ostatniej lekcji Blaine spotyka przypadkiem Kurta na korytarzu i zatrzymuje go:
-Kurt pogadajmy proszę ja naprawdę nie chciałem tego zrobić. Wiesz, że mi a Tobie zależy.
-Nie odzywam się ciebie idź sobie. Fakt tęsknię za Tobą, ale jeszcze ci nie wybaczyłem, chociaż minęło już trochę czasu.
-proszę daj mi szanse na przeprosiny zrobię wszystko bylebyś mi wybaczył.
-Wszystko mówisz to zostaw mnie w spokoju rozumiesz. Nie chce cię widzieć tego, co zrobiłeś nie da się tak po prostu zapomnieć i wybaczyć.
-proszę zrozum, od kiedy spróbowałem twojej krwi nie mogę pić innej, jest ohydna, chyba wiesz, co to oznacza jesteś moim towarzyszem jesteś mi przeznaczony. Tylko twoją krew mogę pić.-mówi rozgoryczony wampir.
-Rozumiem, o co chodzi mogę cię karmić powiedzmy raz dziennie, ale na nić więcej nie licz.-mówi elf udając, że nie rozumie, o co do końca chłopakowi chodzi.
I udają się do najbliżej klasy gdzie wampir się posila, za lecza rankę na życzenie elfa a ten wychodzi nawet się w jego stronę nie obracając.
Późnym wieczorem spotkanie Mercedes, Sama, Finna i SantanyFinn, Santana i Mercedes spotykali się przed wejściem do kina i już mieli wchodzić, gdy przybiegł do nich Sam.
- Hej kochanie- pocałował Mercedes w policzek. Boże jak ty pięknie wyglądasz, a jak pachniesz- szepcze jej do ucha.
-Hej i dziękuje- odpowiada Mercedes. Co ty mogole tutaj robisz, mówiłam Ci żebyś nie przychodził.
-A ja mówiłem, że i tak przyjdę kochanie.
Podszedł do Santany i Finna i przedstawił się
–Hej jestem Sam- podał rękę Finowi i pocałował w rękę Santanę
- Hej Cedes mówiła, że Ciebie nie będzie tak samo jak Kurta.- mówi Finn.
- Miłosierdzie się pomyliła. Nie prawda kochanie?- pyta Sam
Mercedes przewraca oczami i mówi
- Tak pewnie to mi się coś pomyliło.
- Może już wejdziemy film się zaraz zaczyna- mówi wkurzona Tana.
- Tak chodźmy- mówi Mercedes
Po zakupieniu biletów, coli i popcornu przyjaciel weszli do sali gdzie był wyświetlany film. Finn z Santana bardzo przytulnie siedzieli koło siebie dając sobie, co jakiś czas buziaka, Sam i Mercedes, również koło siebie, ale nie tak bardzo przyjaźnie. Sam biorąc miejsce obok Miłosierdzia otoczył ja ramieniem.
- Co robisz?- mówi szeptem Mercedes
- Przytulam Cię ? A ty myślisz, że co robię?
- Nie jesteśmy razem a to jest nie na miejscu.
- Kochanie jeszcze nie jesteśmy razem. Poza tym ciesz się filmem w moim ramionach jesteś bezpieczna, po za tym zauważyłaś jak do nich pasujesz
- Dobrze, oglądajmy ten głupi film.
- Tak myślałem- odpowiedział Sam
Z każda minutą filmu Sam trzymał Cedes coraz mocniej i coraz bliżej. W tym momencie, gdy para na ekranie zaczęła się całować, Sam zrobił to samo nachylił się do Mercedes i zaczął pocałunek. Na początku zaczęło się powoli, ale Sam chciał więcej zaczął lizać jej dolną wargę i lekko podgryzać ją prosząc o wejście. Mercedes otworzyła usta i Sam zaczął penetrować je swoim językiem. Para odsunęła się od siebie jak zaczęło brakować im powietrza. Oboje spojrzeli na siebie zaskoczeni. Sam nie mógł zrozumieć, jakim cudem to był najlepszy pocałunek jakikolwiek otrzymał i dlaczego znowu czuł te iskry. A Mercedes nie miała pojęcia jak mogła pozwolić Samowi na pocałunek i te cholerne iskry. Ale pocałunek był magiczny, wciągnął ja bez reszty, choć wiedziała, że to było złe. Całej sytuacji przyglądała się zaciekawiona Santana I Finn. Finn, jako nie pełny wampir nie miał jeszcze taki uzdolnień, jakich by potrzebował, ale Santana swoją mocą mogła odczytywać myśli innych ludzi bez problemu. Mogła wyczuć, że Sam coś knuje i nie jest zupełnie pozbawiony uczuć, ale zemsta pokoleń zbyt bardzo ma wpływ na jego decyzje. Co ciekawe, jest tak zagubiony w swoich uczuciach, że nie potrafi zrozumieć, że powoli zakochuje się w Mercedes. Co zaniepokoiło ja bardziej, że Cedes zaczęła kiełkować uczucia do Sama, a to nie mogło się skończyć dobrze. Nie wtedy, gdy nam samem nadal będzie rządzić zemsta, a nie uczucia. Ale Santana ma plan, dzięki któremu Mercedes będzie bezpieczna, może nie przed zakochaniem się, ale przynajmniej nie będzie mu mógł jej skrzywdzić żaden inny sposób. Wszyscy byli tak zagubieni w swoich myślach, że nie zauważyli jak film się skończył i ludzie zaczęli wychodzić z kina. Po wyjściu z kina wszyscy wspólnie postanowili jeszcze wstąpić do Breadstix. Każdy zamówił kawę i paluszki chlebowe i zaczęli rozmowę:
- Właściwie Mouth Trouty jak poznałeś Cedes? - pyta Santana
- Mouth Trouty ? Poznałem ją przedwczoraj jak przyszła odwiedzić Kurta w Dalton.
- No tak wiesz Mouth Trouty, Lipps Guppy, Froggy Lips.
- A chodzi Ci o moje usta? Tak wiem są duże…
- Tak ciekawe ile piłeczek pingpongowych mógłbyś tam zmieścić- pyta Finn
- Eeee… nie wiem nie sprawdzałem. A ty?
- No ja też nie- śmieje się Finn.
- tak słyszałam, że jesteś kuzynem Blaina- pyta otwarcie Tana
- No tak jestem, ale nie mam z nim najlepszych kontaktów
Tak ciekawe, dlaczego- mówi pod nosem Mercy
- Co mówiłaś kochanie?
- Nic, nic po prostu głośno myślałam, nic ważnego.
-Skoro tak mówisz- odpowiada Sam. A ja słyszałem, że wszyscy chodzicie do jednej szkoły.
- No tak, Kurt uczęszczał razem z nami, ale z przyczyn koniecznych musiał się przenieść do Dalton- mówi Finn
- Z przyczyn koniecznych?- pyta Sam
- Powiedzmy, że miał lekkie zatargi z bratem Cedes. Finn spojrzał na boląca twarz przyjaciółki i powiedział. Może zmienimy temat na inny.
Sam również spojrzał na Mercedes i przetarł jej plecy, szepcząc jej do ucha, żeby się nie martwiła.
- Tak ja mam inny plan, może ja z Cedes pójdę do pokoju pań, a panowie tutaj sobie porozmawiają.
W damskiej łazience:- Cedes, o co chodzi z Tobą i tym facetem?- pyta Tana.
- O nic, poznałam go dopiero przedwczoraj
- Proszę Cię, ten pocałunek w kinie i te tulenie, zachowujecie się jak para.
- Nie zachowujemy się tylko Sam sobie coś uroił. Właściwie według Blaina, on sobie tylko pogrywa, dlatego, że jestem przyjaciółką Kurta.
- No i Blain może mieć racje, czułam go i słyszałam jego myśli. Ten wilkołaczek sam nie wie, czego chce, słyszałam również Twoje myśli Cedes. Pamiętaj jestem czarownicą.
- Mówiłam Ci już coś Tana o czytaniu moich myśli, że nie podoba mi się to.
- To nie zmienia faktu, że zaczynasz coś do niego czuć.
- Nieprawda, on nic dla mnie nie znaczy
- Ohh Merci, kogo chcesz oszukać
- nikogo nie chce oszukać mówię prawdę
-Tak jasne, skoro chcesz sobie tak wmawiać to ok., ale obydwie znamy prawdę.
Przy stoliku Sam i Finn:Sam słuchał rozmowy Mercedes i Santany i w każdym momencie dostawał więcej informacji, co sprawiało uśmiech na jego przystojnej twarzy.
Finn po chwili przyglądaniu się samowi i jego głupiemu wyrazie twarzy zaczął rozmowę:
- Jakie są mogole Twoje intencje wobec Cedes?
-Poznajemy się na razie, może w przyszłości zaczniemy randki, kto wie, co czas przyniesie.
- A tak szczerze?
- To było szczere, o co Ci chodzi kolo.
- Znam takich jak ty, wiem, że o coś Ci chodzi.
-O nic mi nie chodzi. Mercedes naprawdę mi się podoba.
- Jeżeli ją skrzywdzisz zabije Cię
- Co mi może zrobić nie pełny wampirem, co? Poza tym mowie Ci, że jej nie skrzywdzę.
- Może ja nie dam rady, ale jej brat i Blain są pełnymi wampirami, pyzatym moc Santany jest silna nie dasz nam wszystkim rady.
O tym to się przekonamy- myśli Sam.
-Jeszcze raz Ci poza tam nie skrzywdzę jej!
W tym momencie wracają dziewczyny.
- I jak chłopcy ciekawą mieliście konwersacje?- pyta Santana.
- Tak bardzo- odpowiada Finni daje jej buziaka
- A wy dziewczęta jak tam było w łazience?- pyta Sam
- No wiesz jak to w łazience, nie zbyt ciekawie tam jest- odpowiada Mercedes.
Po dojedzeniu i wypiciu zamówionego towaru przyjaciele żegnają się. Sam chwyta Mercedes za rękę i zaczyna rozmowę:
- Może Cię podwiesić piękna
- Właściwie to chciałam zabrać się z Tana i Finnem
- No proszę Cię kochanie chyba nie chcesz przeszkadzać zakochanej parze
Mercedes patrzy na swoich przyjaciół i rzeczywiście byli jakby w swojej bańce miłosnej.
- To nie szkodzi zawsze mogę zadzwonić po brata, czy tatę.
- I będziesz im przerywać, co robią, choć odwiozę Cię. Poza tym po randce facet powinien odwieść dziewczynę do domu nie sądzisz
-Ok.- Mercedes zgadza się nie chętnie, nie chcąc już się kłócić z Samem.
Cedes żegna się przytuleniami i pocałunkami w policzek z przyjaciółmi i obiecuje im zadzwonić do nich jak wraca do domu.
Sam otwiera drzwi od strony pasażera, pomaga Mercedes wsiąść do auta i wchodząc za kierownice zaczyna jazdę do domu Mercedes. Chwila ciszy zaczyna być irytująca i niezręczna.
- Może włączę radio, jeżeli Ci to nie przesadza- pyta Sam
- Nie no skąd w końcu to Twój samochód
- Dżentelmen powinien zapytać się damy czy nie będzie jej przeszkadzać, może jesteś zmęczona i wolałabyś się chwile zdrzemnąć.
- Nie, nie muzyka będzie w porządku.
- Na pewno?
- Tak Sam na pewno
- No ok… Sam zaczyna szukać jakieś stacji aż znajduję odpowiedni kawałek.
You think I'm pretty
Without any make-up on
You think I'm funny
When I tell the punch line wrong
I know you get me
So I let my walls come down, down

-Lubie tą piosenkę. Możesz zgłośnić mówi Mercedes.
Sam wedle życzenia Mecedes nagłaśnia radio.
Before you met me
I was alright but things
Were kinda heavy
You brought me to life
Now every February
You'll be my Valentine, Valentine
- Cedes zaczyna śpiewać wraz z Kate Perry. Sam jest wręcz oniemiały anielskiem śpiewem Cedes.
Let's go all the way tonight
No regrets, just love
We can dance until we die
You and I, we'll be young foreverYou make me
Feel like I'm living a
Teenage dream
The way you turn me on
I can't sleep
Let's run away and
Don't ever look back, don't ever look back
Sam zaczął się zastanawiać, czy jeżeli naprawdę zakochał by się w Cedes to naprawdę były by to takie złe.My heart stops
When you look at me
Just one touch
Now baby I believe
This is real
So take a chance and
Don't ever look back, don't ever look back
Z każda kolejną zwrotką Sam myślał o tym coraz głębiej chciał ją poznać, ale nadal nie mógł zapomnieć o tym co jego rodzice powiedzą na ta, że Mecedes jest wamiprem. Może nie murze im mówić. Sam skup się rodzice będą zawiedzeni Tobą nie możesz im tego zrobić. Ale ona jest taka piękna.
We drove to Cali
And got drunk on the beach
Got a motel and
Built a floor out of sheets
I finally found you
My missing puzzle piece, I'm completeLet's go all the way tonight
No regrets, just love
We can dance until we die
You and I, we'll be young foreverYou make me
Feel like I'm living a
Teenage dream
The way you turn me on
I can't sleep
Let's run away and
Don't ever look back, don't ever look backMy heart stops
When you look at me
Just one touch
Now baby I believe
This is real
So take a chance and
Don't ever look back, don't ever look backI'm a get your heart racing
In my skin-tight jeans
Be your teenage dream tonight
Sam zastanawiał się cała drogę, dlaczego to musi być takie trudne. Dlaczego on w ogóle myśli, że może zakochać się w wampirzycy? On nie może, w końcu to gorsza rasa. Od tego nadmiaru myśli już zaczyna boleć go głowa. Wie, ze musi pamiętać o planie, ale przy niej wszystko to zanika. Ważne, że jest obok a wszystkie zmartwienia znikają. To nie może się dziać.Let you put your hands on me
In my skin-tight jeans
Be your teenage dream tonightYou make me
Feel like I'm living a
Teenage dream
The way you turn me on
I can't sleep
Let's run away and
Don't ever look back, don't ever look backMy heart stops
When you look at me
Just one touch
Now baby I believe
This is real
So take a chance and
Don't ever look back, don't ever look backI'm a get your heart racing
In my skin-tight jeans
Be your teenage dream tonightLet you put your hands on me
In my skin-tight jeans
Be your teenage dream tonight
Wraz z zakończeniem się piosenki Sam dojechał do miejsca Mecedes, zaparkował samochód na podjeździe I odprowadził Cedes pod drzwi.
-No więc Cedes odezwę się I zgadamy się na inny termin.
Pocałował ją policzek I nie czekając na odpowiedź odjechał do domu. Mercedes była zdziwiona, ale nie chciała już się nad tym zastanawiać chciała żeby ten dzień już się skończył. Przed pójściem spać dostała tylko SMS-a od Sama Dojechałem już do domu, wiec nie musisz się martwic o moje ciało gdzieś w rowie. Dobranoc i słodkich snów kochanie :* . odpisała tylko: Jesteś nie śmiertelny jakbyś zapomniał. Tobie tez życzę dobrych snów dobranoc wilczku . Sam uśmiechnął się, gdy dostał SMS-a, ale miał dzisiaj zbyt dużo do myślenia, żeby mieć spokojną noc. Bo gdy tylko zamykał oczy pojawiała mu się przed oczami Cedes. Podobnie w nocy miała Mercedes, ale nie chciała się zbytnio tym przejmować, przynajmniej nie tej nocy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 1

LOUANE EMERA - JE VOLE (La Famille Bélier)