Rozdział 4


Rozdział 4
XX
Po tym jak Tana odciągnęła Britt od Mike zaciągała ją na parkiet.
- Zatańczmy
- No ok.- powiedziała uśmiechnięta Britt
- Brittany mogę Cię o coś zapytać??
- Oczywiście Tana pytaj, o co chcesz
- Skąd znasz Mike?

Brittany od razu rozpromieniła się na dźwięk imienia chłopaka.
- To jest moja szkolna miłość
- Czyli historia rozumiem- mówi Tana z naciskiem na historia.
- No tak, tak można niestety powiedzieć.
- Dlaczego niestety?
- Wiesz tak naprawdę nie rozstaliśmy się z jakiegoś brzydkiego powodu po prostu przez odległość.
- Ale nic do niego nie czujesz?
Britt wzruszyła ramionami.
- Można powiedzieć ze czuje do niego to, co do Pana Tubbingtona
- To znaczy?

- Że nie ważne, co on będzie w moim sercu zawsze.
Santana była w lekkim szoku po tym wyznaniu, ale próbowała nie poznać po sobie, że zbiło ją to z tropu i kontynuowała taniec.
Brittany po kilku minutach tańca.
- Nie chciałaś mnie przedstawić reszcie przyjaciół.
- Nie wiem już sama.- mówi smutno Tana
- Dlaczego?
- Nie chce przeżyć Deja vi
- nie rozumiem- mówi zdziwiona Britt
- To nic kochanie, za nim pójdziemy chce zadać Ci jedno pytanie.
- Słucham
- Znasz może Sama Evansa
- Nie a powinnam??
- Nie, nie chciałam się tylko upewnić- mówi uśmiechnięta Tana
I zaczęła ciągnąć Britt z parkietu
- A teraz gdzie idziemy?- pyta zaskoczona Britt
- Poznać resztę moich przyjaciół
- O tak oczywiście- mówi radośnie Britt
Tana zaczęła ciągnąc ją w stronę dwóch przystojnych brunetów.
- Kurt, Blaine to…- Tana zastanawiała jak ją wprowadzić, postanowiła najłatwiej- Brittany.
Za nim chłopcy mogli cokolwiek powiedzieć dziewczyna rzuciła się im w ramiona i zaczęła mocno przytulać. Obaj chłopcy mieli spojrzenie w stylu, „ czemu ta kobieta nas przytula”. Spojrzeli szokowani na Santane, ale ona tylko wzruszyła ramionami.
- Ojj… przykro mi- mówi Britt- po prostu bardzo się ciesz ze mogę poznać przyjaciół Tany.
- Tak nam też miło- powiedzieli nadal szokowani chłopcy.
- Widzieliście może Merci i Sama.- mówi Tana
- Tak, co do nich to nie zobaczymy ich dwojga tak szybko razem- powiedział cicho Kurt
- A to, dlaczego?
- Musisz zapytać o to, Merci. Ale oboje pojechali do swoich domów.
- No dobrze, Britt to może pojedziesz ze mną po mojej zmianie do domu i poznasz Merci.
- Pewnie- powiedział podskakując Britt
Chłopcy pokręcili tylko głowami, ale nic nie powiedzieli.
Jakieś dwie godziny później, gdy zmiana Tany nadeszła końca wzięła Brittany ze sobą do domu. Gdy weszła odrazy zobaczyła, Merci zamyślona i po świeżych łzach na policzku.
- Merci, co się stało?- mówi Tana
Mercedes spojrzała na Brittany i szybko otarła łzy z policzków.
- Nic naprawdę nic.- mówi Merci próbując na siłę się uśmiechnąć
- Tak przykro mi to jest Brittany- mówi Tana
- Miło mi jestem Mercedes.
Brittany chciała przytulić Merci jak chłopców z baru, ale widział jak smutna była i nie chciała jej przeszkadzać. Podała sobie po prostu rękę.
- Może Ci jakoś możemy pomóc?- pyta Britt
- Nie naprawdę wszystko jest ok.
Tana i Britt nie kupiły tego, ale nie chciały się narzucać.
- Merci to ja biorę Britt do swojego pokoju
- OK.- powiedziała Merci
Tana tylko jeszcze szybko bezgłośnie za plecami Britt powiedziała „pogadamy o tym jutro”. A Merci kiwała tylko głowa ze tak.
Dziewczyny weszły do pokoju Santany i Brittany spojrzała smutno na Tane.
- Co się stało słoneczko- mówi Tana
- Przykro mi z powodu Twojej przyjaciółki.
- Wszystko będzie w porządku.
- Ale dlaczego nie chciałaś jej pomóc- pyta zaskoczona Britt- Wiesz gdyby Pan Tubbington potrzebował pomocy nie stałabym tu tylko szła mu pomóc.
- Merci już tak ma jest zamknięta w sobie i lubi najpierw w samotności wszystko przemyśleć.
- Ale nie sadzisz ze potrzebuje rozmowy z przyjacielem, może pójdę po Pan Tubbingtona żeby z nią porozmawiał. Wiesz on jest lepszy niż nie jeden psycholog.
- Wątpię Britt- mówi spokojnie Tana.
- Ale dlaczego?- pyta uporczywie Britt
- Bo Merci nie ufa nieznajomym osobą.
- Ale mnie już zna.
- Dobrze źle się wyraziłam nie ufa nowa poznanym osoba również.
- Wiec wolisz ja tak zostawić?- Pyta zdziwiona Britt
Tana miała już dość tej rozmowy i zaczęła namiętnie całować Brittany. Wiedziała ze Merci zajmie się jutro jak w ogóle cos będzie można z niej wycisnąć, a dzisiaj będzie cieszyła się dobrym seksem z Brittany.

XX
Tina patrzyła jak Mike ruszył samochodem z podjazdu i jeszcze chwile aż jego samochodu nie było widać poza zasięgiem jej wzroku. Łzy zaczęły pojawiać się na jej policzkach, nie mogła już się powstrzymać. Ten wieczór miał wyglądać zupełnie inaczej, a wyszło jak wyszło. PO dobrej chwili weszła do domu i zobaczyła Merci w podobnym stanie.
- Co się stało Merci?- pyta płaczliwym głosem Tina
- Nic takiego, lepsze pytanie, co się stało z Tobą? Nie miałaś być dzisiaj u Mike?- pyta szokowana Mercedes.
- To skomplikowane- mówi Tina i łzy znowu napływają jej do oczu.
Mercedes przytuliła jej i zaproponowała rozmowę u niej w pokoju z kubkiem kakao.
- No wiec Tina opowiedz mi, co się stało?
- Nie wiem czy poznałaś nowa kochankę Tany
- No tak jakieś pół godziny przed Tobą weszła z nią do mieszkania.
- Co ona tu jest?- mówi wściekła Tina
- Tak a dlaczego?- pyta szokowana Merci
- To właśnie przez nią!- mówi coraz bardziej zła Tina
- Nie rozumiem, co ma wspólnego Twoja kłótnia z Mikiem z nowa dziewczyną Tany
- To była dziewczyna Mike
- Uła..- mówi szokowana Merci
- No dokładnie. Do tego jeszcze, gdy się zobaczyli byli tacy przytulni ze sobą Mike nawet nie przedstawił mnie, jako swoją dziewczynę.
- Tak byłe dziewczyny to problem- powiedziała smutnie Merci.
- Co Ciebie też napada była dziewczyna Sama?
- Tak można tak powiedzieć.
- I teraz sama nie wiem, co mam myśleć, powiedzieć, zrobić- powiedział zrozpaczona Tina
- Wiesz to musi być trudne spotkać swoja była dziewczynę, sama nie wiem jakby to było jakby zobaczyła Pucka.
- Tak możesz mieć racje trudno byłoby gdyby pojawił się Ryder.
- Dokładnie poza tym wątpię ze zachowała się tak jak była Sama.
- Czyli?
- Najpierw mi groziła ze mam z dala od Sama, a dzisiaj się na niego rzuciła i zaczęła go całować i obmacywać.
- I co chcesz z tym zrobić?
- Sama nie wiem, nie chce powtórki z Pucka
- Porozmawiaj z Samem.
- Pomyśle o tym, rozmawiałam już wcześniej na ten temat z Kurtem, ale nie wiem czy go słuchać w końcu to jego przyjaciel.
- Sam nie jest Puckiem pamiętaj o tym
- Wiem, wiem, ale trudno mu zaufać
- Będzie dobrze
- Tez tak myślę a ty spróbuj porozmawiać z Mikiem jutro.
- Tak ja tez o tym pomyśle. Teraz idźmy spać.
I dziewczyny przytuliły się poszły się położyć.
XX
Tina wstała już z lepszym nastroju, rozmowa z Mercedes pomogła i jakoś, gdy się obudziła całą historia zaczęła wyglądać inaczej. Wstała i poszła do kuchni żeby zrobić obie śniadanie. Gdy już siadła przy stole z miska płatków, do kuchni weszła w samej bieliźnie Brittany. Tina rozejrzała się czy nie m gdzieś w pobliżu Santany, za nim zacznie wypytywać Brittany o Mike.
- Hej Tina- rzuciła wesoło Brittany.
- Hej- burkła Tina
- Ktoś nie ma humoru widzę
- Gdzie jest Tana?
- Bierze jeszcze prysznic, nie długo powinna przyjść- mówi Britt
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Jasne
- Czy ten związek z Mike był poważny
- Był i zawsze będzie ważna częścią mojego życia, był moim najlepszym przyjacielem i pierwszą miłością. ON, jako jedyny rozumiał mnie i się ze mnie nie śmiał. Poza tym tak samo jak ja ma we krwi pasje tańca
- Ale już długo ze sobą nie jesteście?
- No tak od kont skończyliśmy szkołę średnią, wyjechaliśmy na studia.
- T rozumiem ze straciliście kontakt- mówi z nadzieja Tina
- Tak to było zbyt trudne żeby ze sobą rozmawiać jak nie mogliśmy być ze sobą, woleliśmy wiec przestać w ogóle rozmawiać.
- A co czułaś wczoraj jak go zobaczyłaś?
- Sama nie wiem… Radość… tak radość.
- Tak dziękuje Brittany teraz przepraszam Cię musze coś załatwić.
- Tak ok. rozumiem- powiedział uśmiechnięta Britt.
Tina ogarnęła się i postanowiła wyjść na miasto pomyśleć. Czuła się tak wspaniale na zewnątrz pogoda była piękna, promienie słoneczne padały na jej twarz nadając jej twarzy opalenizny. Ptaszki śpiewały, cudownie było usiąść w parku i po prostu przyglądać się przechodnią, słuchają dźwięków natury, zapominając na chwile o całym Bożym Świecie. Tina patrzyła na niebo ze swoich okularów przeciwsłonecznych i zaczęła się zastanawiać czy jako pierwsza powinna odezwać się do Mike, czy czekać na jego ruch. Sama bardzo dobrze wie ze najgorsze, co może być w związku to kobiecy foch i męska duma. A w związku nie ma na to miejsca, jeżeli chce się dogadać. Sama wiedział, że nie jest wobec niego do końca szczera i w końcu będzie mu musiała powiedzieć o swojej przeszłości. Jak wcześniej była pewna ze zrozumie teraz boji się ze zostawi ja od razu do Britt. Tina chwyciła telefon i zaczęła przyglądać się swojej tapecie, na której siedzi przytulona na tapczanie z Mikiem, wyglądają tak szczęśliwie. Tina stwierdziła, że dość i postanowiła zadzwonić do Mike. Niestety nikt nie odbierał. Po chwili dostała sms-a przepraszam nie mogę teraz rozmawiać jestem w pracy. Tina spojrzała na sms i zaczęła się zastanawiać nigdy mu to nie przeszkadzało, ale w końcu może jakaś gwiazda sobie nie życzy pomyślała. Napisała tylko, że rozumie i że chce pogadać. Chwile odczekała aż Mike odpisał jej jak będę mieć czas to się odezwę na razie. Tina napisała jeszcze tylko jednego sms-a To może wpadniesz jutro na koncert?
- Tak jasne, dlaczego by nie to do jutra
Tina zaczęła się zastanawiać czy jej się wydaje czy te sms-y były dosyć oschłe. Ale nie chciała wymyślać sobie czegoś w głowie postanowiła, więc ze poczeka do jutra żeby wyjaśnić cała sytuację.
XX
Mercedes naprawdę chciała uwierzyć we wszystko, ale jak mieć tu zaufanie jak przejechało się tyle razy. Myślała o tym cała noc, aż padła zmęczona i po prostu zasnęła. W głębi duszy jak każda kobieta chciała się zakochać i założyć rodzinę, ale bała się zranienia i przeżywania jeszcze raz tej samej bajki, co wcześniej. Poza tym jego psycho ex dziewczyna wcale nie zachęcała ją, aby wchodzić w tą relacje. Jasne Sam wydawał się niesamowity, do tego był sexi jak cholera i inteligentny, wszystko, co kobieta chciałaby. Właściwie większość rzeczy przemawiało za tym żeby dać mu szanse. Był przyjacielem Kurta i Blaina, dziewczyny go lubiły każda oczywiście na swój sposób. Więc dlaczego te wątpliwości? Gdy się obudziła stwierdziła, że napisze do Sama i poprosi go o spotkanie i wtedy podejmie decyzje.
- Hej Sam możemy się dzisiaj spotkać?
Sam prawie oczom nie wierzył, że wyświetliła mu się nazwa Mercedes na telefonie. Gdy odczytał sms-a zaczął podskakiwać po mieszkaniu. Zajęło mu chwile ogarnięcie się i wysłanie luzackiego tekstu.
-Jasne a o której i gdzie?
- W Breadstix o 18?
- Ok. J

Mercedes przygotowywała się na swoja poranna zmianę w pracy. Nie bardzo miała ochotę, ale nie chciała zawieść Kurta i Blaine, szczególnie, że tyle dla nich robili. Wzięła orzeźwiający prysznic, wypiła szybką kawę i poszła do pracy. Właściwie myślała, że do końca zmiany nic ciekawego już się nie stanie. Ale ku jej zdziwieniu w jej sekcji usiadł przystojny brunet. Merci podeszła do niego z uśmiechem jak do każdego klienta i zapytała go.
- Wie pan już, co chce pan zamówić?
- Właściwie to nie, może ty mi coś zaproponujesz?- mówi z głębokim brytyjskim akcentem nieznajomy chłopak.
- Ależ oczywiście daniem dnia jest dzisiaj klopsy po szwedzku z ziołami, sos musztardowy, ziemniaki opiekane, surówka- wyrecytowała dziewczyna
- Tak oczywiście, może to być plus poproszę jeszcze cole- mówi przystojny brunet.
- Już się robi, pana danie powinno być gotowe za krótką chwilę.
Po tych słowach Merci odeszła, podać zamówienie do kucharza. Po jakiś nie calu 10 minutach poszła do przystojnego bruneta.
- O to pana danie- mówi uśmiechnięta dziewczyna
- Dziękuje bardzo
Merci chciała odejść, ale chłopak ją zatrzymał
- Hej możesz poczekać, może opowiedziałabyś mi trochę o tym miejscu, co ciekawego można zobaczyć.
- Wie pan tak naprawdę długo tutaj nie mieszkam, więc trudno mi powiedzieć.
- Przepraszam bardzo, co ze mnie za osioł jestem Nico Mirallegro
- Naprawdę?- mówi zaskoczona dziewczyna. Tak myślałam, że Cię skądś kojarzę. Ja jestem Mercedes Jones- mówi i oboje podają sobie ręce.
- Możesz na chwile ze mną usiąść, trochę dziwnie mi samemu jeść
- No nie wiem.
- Proszę- mówi z łanimi oczami chłopak
- No ok. skoro nalegasz- mówi Merci i się uśmiecha
- Właściwie, co ty tutaj robisz?- mówi dziewczyna i za chwile oblewa się rumieńcem za tak dziwnie zadane pytanie. Już chciała przeprosić, gdy chłopak jej przerwał.
- Słuchaj nie musisz przepraszać, rozumiem pytanie. W filmie, którym teraz gram część scen jest nagrywane w LA, dlatego przyjechałem tutaj z ekipą dograć resztę zdjęć. A jeżeli chodzi o to, co robię w tej restauracji to słyszałem od moich współpracowników z LA, że tutaj dają naprawdę dobre jedzenie, a wieczorem w drugim pomieszczeniu rozkręcają się najlepsze imprezy. I śpiewają tutaj niesamowite dziewczyny.
Merci była tak pochłonięta jego brytyjskim akcentem, że nie zauważyła w ogóle, kiedy skończył mówić. Zarumieniła się lekko i chłopak tylko się uśmiechnął.
- Tak słyszałam to samo?- mówi spokojnie Merci.
- Więc może powiesz mi coś osobie?
-A co byś chciał wiedzieć?- pyta już bardziej rozluźniona dziewczyna.
- Wszystko- mówi zauroczony Nico
- No właściwie to jestem z Ohio, przyjechała tutaj z 2 przyjaciółkami żeby powiedzmy zrobić karierę muzyczną i jak na razie pracujemy wszystkie trzy tutaj.
- Czyli ty jesteś jedną z tych niesamowitych piosenkarek, o których słyszałem?- pyta Nico
Merci znowu się rumieni i zaczyna się czuć jak Anastazja Steel z trylogii o Greyu.
- Nie wiem czy jestem niesamowita, sam musiałbyś to ocenić- mówi Merci i zaczyna lekki flirt.
- Jestem jak najbardziej, za, co powiesz na dzisiaj.
Kurwa dzisiaj zupełnie zapomniała o Samie.
- Przykro mi dzisiaj nie mogę, nie długo kończę zmianę i dzisiaj niestety ja nie śpiewam mam inne plany, ale co powiesz na jutro?
- Jasne, chciałbym Cię bliżej poznać i oczywiście usłyszeć jak śpiewasz. Więc, o której jutro zaczynacie.
- Możesz przyjść już o 20 jak będzie Ci pasować, zdążymy jeszcze przed moim mini występem porozmawiać.
- No to jesteśmy umówieni. Teraz jakbyś była taka miła przyniosłabyś mi rachunek, przerwa na lunch już mi się powoli kończy, a musze jeszcze na plan dojechać.
- Oczywiście zaraz przyniosę.
Merci przynosi mu rachunek wymieniają się szybko numerami telefonów i chłopak po zapłaceniu rachunku i po pożegnaniu się wychodzi z baru na plan.
Mercedes jeszcze nigdy nie była taka szczęśliwa. Bardzo dobrze znała tego aktor grał w jednym z jej ulubionych seriali my mad fat diary i był nieziemsko przystojny. Do tego wydawał się niezwykle miły, co przy tych hollywoodzkich gwiazdach nie zdarza się często. Jednym z problemów był tylko to, że chłopak był z Wielkiej Brytanii i nie wiadomo jak długo będzie w LA no i oczywiście Sam. Jak mogłaby o nim zapomnieć. Był słodki, ale nadal nie była pewna, co łączyło go z Quinn. Miała nadzieje po prostu spotkać go i zapytać. Tak to był plan na dziś. Po skończeniu zmiany poszła do domu, wziąć prysznic, przebrać się i jechać do
Breadstix.
Mercedes weszła do kawiarni lekko spóźniona, widziała, że Sam siedział jak na szpilkach i pewnie bał się ze nie przyjdzie. Gdy podeszłą do stolika Sam dostał największy uśmiech, jaki mógł zrobić.
- Jednak przyszłaś już się bałem, że nie dasz rady, albo zmieniłaś zdanie.
- Sama to zaproponowałam Sam dziwne by było jakbym nie przyszła.
- Tak oczywiście, może usiądźmy a ja Ci opowiem cała historię.
- Wydaje mi się ze Kurt mi ją już opowiedział.
- Wiem Kurt mi mówił, ale chciałbym żebyś usłyszała to także ode mnie.
- No ok. słucham
- Merci na początku chce Ci powiedzieć ze z Quinn naprawdę nic mnie nie łączy, nie wiem, dlaczego zachowuje się tak jak się zachowuje, ale to moja była dziewczyna.
Mercedes tylko kiwa głowa żeby kontynuował.
- Wiesz byłem w niej naprawdę zakochany, chciałem z nią to wszystko dom, dzieci, ale ona mnie zdradziła.
- A skąd wiesz ze nie chcesz do niej wrócić nie, kiedy łatwiej wrócić do tego, co znane, ozutym prawdziwej miłości tak łatwo się nie zapomina.
- Wiem, bo ja już dawno nic do niej nie czuje. To jest przeszłość, która niestety mnie prześladuje.
- No dobrze ok., mogę to zrozumieć, ale dlaczego pozwoliłeś się jej pocałować i nie tylko.
- Zaskoczyła mnie Merci to, dlatego naprawdę uwierz mi, ze ona nic dla mnie nie znaczy.
- Ale ona najwidoczniej Cię kocha i ma zamiar walczyć
- To jest bez znaczenia, bo ja naprawdę chciałbym skupić się na poznawaniu Ciebie.
- Dlaczego to jest dla Ciebie takie ważne?
- Pamiętasz jak rozmawialiśmy. Mogliśmy tak godzinami. Nie nudziliśmy się swoim towarzystwem, mamy podobne zainteresowania. Dzięki Tobie uwierzyłem, że miłość istnieje, przez Quinn zwątpiłem dzięki Tobie uwierzyłem. Znowu widzę słońce na moim niebem i to jest piękne. Spójrz mi w oczy i powiedz mi, że nie czujesz tej iskry, gdy jesteśmy blisko siebie.
- Sam życie we dwoje nie składa się z tego, że dwie osoby czują jakoś iskrę, potrzeba o wiele więcej żeby stworzyć stabilny związek. Poza tym bardzo dobrze wiem, że jeżeli poznasz mnie lepiej uciekniesz jak najdalej.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Bo wiem, jakie jest życie Sam, nie, których błędów z przeszłości nie idzie wymazać i one będą wisieć nad Tobą do końca życia i choć nie wiem jakbym się starała to zawsze będę o tym pamiętać.
- To nie może być takie złe.
- Sam nie wiesz wiec trudno Ci ocenić to prawdziwie.
- To, dlaczego mi nie powiesz?
- Nie jestem jeszcze gotowa, żeby opowiedzieć Ci o tym wszystkim. Nie wiem może w przyszłości, jak będzie my mieli jakąkolwiek przyszłość i będę wiedziała ze mogę Ci zaufać opowiem Ci cala moja historia.
- Merci nie mogę cię do niczego zmusić, jak będziesz gotowa opowiesz mi swoja historie. Ja będę czekać i obiecuje Ci, że będziemy mieli przyszłość.
Para w miedzy czasie zamówiła jedzenie i zdążyła ja skonsumować.
- Pracujesz jutro?
- Tak mam wieczorna zmianę.
- Czyli jutro znowu śpiewasz z dziewczynami.
- Tak, tak z Tana i Tina.
- No to super wpadnę usłyszeć Twój anielski śpiew.
Odrazy Merci przypomniała się o Nico.
- Sam nie musisz tego robić
- Ale chcę. Czy to problem.
- Nie żadne problem.
Cholera pomyślała Merci, ale nie można dwóch kruków trzymać za ogon, musze zdecydować.
- Czyli widzimy się jutro??
- Tak
- Bardzo się cieszę Miłosierdzie, ale widzę ze ty mniej
- nie nie Sam wszystko jest ok.
- Jesteś pewna, że czujesz się dobrze?- pyta zmartwiony Sam
- Tak Sam nie martw się. Czas już chyba żebym poszła do domu.
- Odwieść Cię, w ogóle jak się tu dostałaś??
- Taksówką Sam.
- Choć odwiozę Cię do domu.
- Dzięki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 1

LOUANE EMERA - JE VOLE (La Famille Bélier)