Rozdział 4
Rozdział 4
Po wygranej przez Werblersów konkursie chórów chłopcy stali się sobie jeszcze bliżsi. Teraz spędzają jeszcze więcej czasu razem niż poprzednio. Ich romans wszedł na wyższy poziom dzięki przełamaniu się Kurta , delikatności i nie naciskaniu Blaine. Ich pocałunki stały się bardziej namiętne,oprócz tego postanowili bardziej zwracać uwagę na reakcje swojego ciała ,które przy tych bardziej namiętnych pocałunkach było bardzo nie komfortowe. Mówiąc krótko przyciąganie stało się jeszcze większe a zimne prysznice częstsze. Któregoś dnia Blaine postanowił z Kurtem porozmawiać o tym że pocałunki i trzymanie się za ręce to dla niego za mało.
-Jasne-odpowiada Kurt-A o co chodzi?
-Chciałbym porozmawiać o nas?
-To znaczy?-pyta Kurt
-Chciałbym żeby nasze relacje weszły na wyższy poziom.-mówi Blaine.
-Co masz na myśli?-pyta Kurt.
-Od pewnego czasu pocałunki i trzymanie się za ręce to dla mnie za mało. Chciałbym żebyśmy,pomału zaczęli myśleć o naszym pierwszym razie. Zaczniemy powoli od przeskoczenia pierwszej bazy, do drugiej. Wiem, że strata dziewictwa to bardzo poważny krok i że boisz się tego, ale to normalna reakcja każdego człowieka. Jednak nadchodzi taki moment w związku kiedy trzeba przezwyciężyć strach i spróbować nowych rzeczy. Chyba rozumiesz co mam na myśli oprócz całowania się chce żebyśmy zaczęli się dotykać,leżeć wspólnie na łóżku. Jak na razie za każdym jak cie dotknę to się odsuważ lub się tak uroczo rumienisz. Oczywiście jest to urocze i kocham to w Tobie, ale chce żebyś o tym pomyślał. Ogólnie rzecz ujmując chce cię przyzwyczaić do mojego(i tylko mojego)dotyku.-odpowiada Blaine
-Hm nie wiem co na to powiedzieć muszę się zastanowić-odpowiada Kurt lekko rumieniąc się. Zaskoczył mnie,nie chciałbym go urazić,ale chyba nie jestem na pierwszy raz gotowy. Na dotykanie się ,lekkie pieszczoty tak .Jak mnie dotyka czuje jakby prąd przeze mnie przechodził ,dlatego się odsuwam. Nie jestem przyzwyczajony nigdy nie czułem czegoś takiego.(myśli Kurt).
-Nie spiesz się przemyśl to co ci powiedziałem-mówi Blaise-Nie chce cie poganiać ani naciskać na Ciebie to musi być nasza wspólna decyzja nie tylko moja, zależy mi na tobie i na naszym związku.
-Wiem,nie długo znowu o tym pogadamy.
Od ich rozmowy minęły ponad dwa tygodnie W tym czasie nadal chodzili razem do kina,na lekcje. Kurt nadal się zastanawiał się nad tym co mówił Blaine zależało mu na nim. Chłopak pomógł mi lepiej poznać samego siebie i swoje uczucia. Ma na mnie duży wpływ dzięki niemu przełamałem wszystkie swoje lęki,stałem się bardziej pewny siebie. Nie jestem już tym samym chłopakiem co kiedyś teraz dzięki Blaine mogę dokonać tak wielu rzeczy. Jak on jest obok jest tak jakby cały świat należał tylko do nas. Ufam mu ,wiem że on nigdy mnie nie skrzywdzi,że mnie obroni przed każdym,kto będzie chciał mnie skrzywdzić. Jest czasem zbyt zaborczy i zazdrosny o innych,ale taka jego natura,w ten sposób okazuje swoje uczucia. Na tym chyba polega miłość.-myślał Kurt. Któregoś dnia po lekcjach spotkali się jak zwykle w ich ulubionej kawiarni. Zajęli stolik i zamówili każdy swoją ulubioną kawę,tym razem to Kurt rozpoczął rozmowę.
-Pamiętasz jak rozmawialiśmy ostatnio o nas. O tym zęby wejść na wyższy poziom. Przemyślałem sobie wszystko.
-Tak pamiętam -mówi Blaise – I co postanowiłeś?
-Na pierwszy raz na razie nie jestem gotowy. Ale jeśli chodzi o to drugie to się zgadzam.-mówi lekko zarumieniony Kurt i na próbę delikatnie gładzi rękę Blaine trzymającą kubek. Blaine jest tak zaskoczony że o mały włos a nie wylałby swojej kawy.
-Cieszę się co powiesz żebyśmy zaczęli od dzisiaj.-pyta Blaine. Tak uroczo wygląda jak się rumieni.
-Zgadzam się-mówi Kurt.
Gadają jeszcze o wszystkim i o niczym. I w końcu wracają do Dalton. Blaine proponuje żeby poszli do jego pokoju,bo nikt im nie przeszkodzi. Blaine ma cały pokój dla siebie. Kurt zawstydzony zgadza się z propozycja Blaine. Jest trochę zdenerwowany tym co ma się stać,ale ufa Blainowi. W końcu są na miejscu i wchodzą do Dalton Blaine uśmiechnięty trzyma Kurt w pasie i tak idą przez cały korytarz. Po drodze mijają kilka osób ,które uśmiechają się do nich. Po paru minutach znajdują się przed drzwiami do pokoju wampira ten otwiera je wpuszczając elfa do środka. Chłopak siada na kanapie patrząc jak wampir idzie przygotować herbatę. Po chwili przynosi parujące kubki i stawia na stoliku uśmiechając się do elfa. Siada obok i zaczyna delikatnie muskać jego usta jednocześnie masując jego plecy,żeby się rozluźnił. Chłopak lekko zaskoczony i zarumieniony odwzajemnia pieszczotę z czego wampir cieszy się w duchu. Po chwili odrywają się od siebie żeby złapać oddech i zaczynają pić chłodną już herbatę. Po chwili odsuwając pusty już kubek wampir zaczyna całować swojego towarzysza, gryźć na jego muszli ucha i szeptać czułe słówka, dalej delikatnie masując bok jego pleców a drugą rękę kładąc na pośladkach elfa,który próbuje ją odsunąć,ale wampir nie pozwala mu na to całując go dalej. Po chwili kładzie go na kanapie żeby mieć lepszy dostęp do ciała towarzysza. Mocno zarumieniony Kurt pozwala mu na to pogłębiając pocałunek. Blaine ociera się swoim wielkim penisem o elfa leżąc na nim, całując,delikatnie i nieśpiesznie gładzi jego łydki nie mogąc się nacieszyć bliskością ciała słodko rumieniącego ale nie protestującego chłopaka. Elf z zażenowaniem i zakłopotaniem oddaje pieszczoty wampirowi. Całując go i czując jego ciało intensywnie ocierające się o niego zaczyna gładzić oraz przeczesywać jego włosy. Wampir zadowolony z pieszczoty zaczyna mruczeć. W pewnym momencie zaczyna ściągać koszulkę z ciała elfa. Chłopak próbuje go zatrzymać,ale wampir przesyła mu telepatycznie wiadomość. Nie bój się,będę delikatny,zresztą jak widzę podoba cie się to co robię. Podoba mi się nie przestawaj. To rozluźnij się i pozwól mi działać dalej ,malutki. Kurt kiwa głową i pozwala Blainowi ściągnąć koszulkę,co ten robi i rzuca ją w kat patrząc z zachwytem na ciało chłopaka i jego mięśnie. Patrząc w zachwycone widokiem oczy Blaina elf rozluźnia się i pozwala działać mu dalej. Po chwili wampir zaczyna schodzić ustami na sutki chłopaka delikatnie i na przemian je ssać co powoduje sapnięcie chłopaka, a później już tylko jęki. Wampir zadowolony z reakcji towarzysza zaczyna masować jego brzuch, całować, gryźć i ssać aż pozostawia malinki co powoduje jeszcze większe jęki elfa. Po tych zabawach oba penisy partnerów stają się twarde jak skała. Pomału cała zabawa zaczyna się coraz bardziej rozgrzewać, Blain chce iść dalej. Wampir zjechał ręką na krocze elfa który stanowczo odsuwa jego rękę ,dając mu do zrozumienia że nie dzisiaj. Wampir rozumie swojego chłopaka i nie próbuje więcej dotykać go w tym miejscu,za co ten jest mu wdzięczny. Pieszczą się dalej aż w którymś momencie zegar wiszący na ścianie wybija dwunastą co odrywa od siebie lekko zarumienionych i zaskoczonych chłopców. Po chwili spoglądają na zegar i chwytając oddech postanawiają iść spać każdy w osobnym łóżku. Kurt już chce wyjść do siebie ,ale Blaine go zatrzymuje mówiąc że ma wolny pokój więc jeśli chce może spać u niego. Chłopak patrząc na zegara zgadza się i idzie do wolnego pokoju. Bierze prysznic przy okazji zaspokajając swoje potrzeby ,kładąc się do łóżka zadowolony zasypia od razu. Drugi z chłopców zadowolony patrzy za oddalającym się chłopakiem i po chwili tez idzie do siebie .Bierze prysznic przy okazji szarpie swojego penisa przypominając sobie sesje która miała miejsce jeszcze nie tak dawno temu i wyobraża sobie Kurta na kolanach ssącego jego wielkiego koguta, zaczął głaskać coraz mocniej aż cała sperma nagromadzona w piłkach odprysła na kafelki w łazience po posprzątaniu po sobie Blain także idzie spać. Zasypiając myśli jeszcze Malutki jeszcze tego wiesz ,ale należysz do mnie po dzisiejszym dniu i po rekcjach na moje pieszczoty jestem na 60% pewien że jesteś moim życiowym towarzyszem. Twoja krew wzywa mnie do ciebie,żeby jej spróbować ,a kiedy już to zrobię na zawsze będziesz tylko Mój,malutki. Wpadające do pokoju słonce budzi elfa,ten przecierając oczy patrzy na zegarek stojący na szafce nocnej. Zaspany wstaje ,ubiera się i wymaka do siebie nie chcąc budzić wampira. Będąc u siebie przebiera się i popijając kawę wspomina co się działo wczoraj wieczorem stwierdzając że to było coś nieziemskiego i wspaniałego. Po pewnym czasie stwierdza , że należy udać się do swojego pokoju przebrać się w czyste rzeczy i przygotować do szkoły. W tym samym czasie wampira obudził dzwoniący budzik ,ubrał się i poszedł zobaczyć do pokoju obok ,ale był pusty . Najwyraźniej malutki się obudził i poszedł do siebie. No cóż ,spotkamy się na lekcjach.-pomyślał wampir zamykając drzwi od pokoju i poszedł do kuchni zrobić sobie kawę z śniadaniem. Po zjedzeniu śniadania i spakowaniu książek poszedł uśmiechnięty na lekcje gdzie spotkał już elfa. Pocałował go i rozpoczęły się lekcje. Przez cały dzień trzymali się za ręce ,czasami wampir oblatał ręką elfa w pasie zwłaszcza kiedy widział w jakie sposób inni chłopcy patrzą na niego ,dając im w ten sposób do zrozumienia że ten przystojniaczek jest tylko jego. Kiedy widział że nikt nie patrzy lub nikogo nie ma w pobliżu całował go, czasami schodził na szyję elfa, widząc dreszcze i podniecenie zostawiał mu malinkę w widocznym miejscu. Z czego był nieziemsko zadowolony. Z początku wszyscy byli lekko zaskoczeni widząc malinkę na szyi Kurta ,ale kiedy zobaczyli zadowolonego Blaine odpuścili sobie jakiekolwiek komentarze. Od tego memento wszyscy wiedzieli że elf należy do wampira. Dawniej przypuszczali że są parą ,malinka na szyi Kurta i zadowolona mina Blaine teraz to potwierdzały. Było wiadomo jeszcze jedną rzecz od teraz elf jest nietykalny. Na każdym kroku Blaine pytany o relacje między nimi mówił że Kurt należy tylko i wyłącznie do niego nie tylko jako chłopak z którym chodzi na randki ,ale również jako życiowy towarzysz. Ale zabronił o tym drugim wspominać w jakikolwiek sposób lub mówić wprost elfowi. Jak będę na sto procent pewien to sam mu to powiem-myślał. Od tego momentu chłopcy cieszyli się sobą i swoja miłością nie niepokojeni przez innych ,wręcz przeciwnie wszyscy cieszyli się szczęściem pary. No może prawie wszyscy. Sam,kuzyn Blaine był co tu dużo mówić wkurwiony, ale na razie nic nie robił. W jego głowie szykował się szatański plan.
Relacja Finna i SantanaOd kiedy miała miejsce impreza u Blaina, Finn nie mógł przestać myśleć o Santanie. Cały czas miał w pamięci pocałunek, jaki dzielili na tej imprezie i te pytanie Blaina „ No, więc Finn powiedź mi masz uczucia do Santany?". Zawsze w jakimś sensie coś do niej czuł, ale wstydził się zrobić jakikolwiek krok, bo nie chciał zepsuć przyjaźni. Santana była taka piękna, miała smukłą figurę, z jednym najlepszych tyłków i piersiach, jakich widział. Zawsze kręciło go w Tanie, że każdy bał się jej podskoczyć, ale w głębi duszy była miłą czarownicą. Wiedział tez, że ma powodzenie u facetów i ma dużą konkurencje do jej serca. Poza tym nie wiedział, czy ona interesuje się nim również. Szczególnie, że na imprezie Blaina podrywała większość facetów, z drugiej strony, może chciała wywołać w nim zazdrość. Od kiedy jego bratu udało się z Blainem, stwierdził, że warto zaryzykować i w końcu może i mu też poszczęści się w miłości. Jasne mógł zapytać się Kurta czy Mercedes, ale jak spotkać się z nimi bez tany, zawsze spotykają się w czwórkę. Postanowił jednak wysłać do nich obojga SMS-a z prośbą o spotkanie, bez Santany. Obaj przyjaciele zgodzili się, bo od pewnego czasu już coś podejrzewali. Po spotkaniu z przyjaciółmi Finn był już pewien, że Santana warta jest ryzyka i umówił się z nią po szkole, aby porozmawiać. Po drodze wstąpił tylko, bo bukiet róż i poszedł na rozmowę z Santana.
- Hej Santana- powiedział zdenerwowany Finn.
- Hej, co tam Finn- mówi Santana.
- Eeeee…. To dla Ciebie- i podaje jej kwiaty.
-Jakaś okazja, o czymś zapomniałam Gigancie.
- Nie, to tak bez okazji.
- Ok. no, więc dziękuję.
- Chciałem Ci się zapytać czy może ja i ty, czy może, no wiesz…
- O czym ty do mnie mówisz?
-No wiesz na imprezie Blaina coś zaszło.
- No tak jak z większa facetami, którzy tam byli, alkohol źle na mnie wpływa.
- Znaczy no wiesz całowaliśmy się.
- Tak jak graliśmy w butelkę, było całkiem gorące i co z tego? Takie zasady są tej gry jak sadzę.
- Wiem znam te zasady, ale sama mówiłaś, że to było nawet gorące no i j tak myślę, że może wiesz…
- Co ty taki zagadkowy dzisiaj?
- Bo wiesz znam się od dzieciaka i znaczymy dla siebie wiele.
- No jak to przyjaciele.
- Wiem, ale chciałbym być kimś więcej.
-No nie wiem Finn ty nie długo będziesz z Cedes pełnymi wampirami, ja jestem czarownica. Zabawa, a związek to zupełnie różne rzeczy Finn. Fajnie się bawiliśmy na imprezie Blaina, ale nie wiem czy ten związek miałby jakoś przyszłość.
- Nie dowiemy się jak nie spróbujemy.
Wtedy Finn chwycił Santanę za głowę i namiętnie pocałował. Od tego momentu rozpoczął się związek Finna i Tany.
- Hej Santana- powiedział zdenerwowany Finn.
- Hej, co tam Finn- mówi Santana.
- Eeeee…. To dla Ciebie- i podaje jej kwiaty.
-Jakaś okazja, o czymś zapomniałam Gigancie.
- Nie, to tak bez okazji.
- Ok. no, więc dziękuję.
- Chciałem Ci się zapytać czy może ja i ty, czy może, no wiesz…
- O czym ty do mnie mówisz?
-No wiesz na imprezie Blaina coś zaszło.
- No tak jak z większa facetami, którzy tam byli, alkohol źle na mnie wpływa.
- Znaczy no wiesz całowaliśmy się.
- Tak jak graliśmy w butelkę, było całkiem gorące i co z tego? Takie zasady są tej gry jak sadzę.
- Wiem znam te zasady, ale sama mówiłaś, że to było nawet gorące no i j tak myślę, że może wiesz…
- Co ty taki zagadkowy dzisiaj?
- Bo wiesz znam się od dzieciaka i znaczymy dla siebie wiele.
- No jak to przyjaciele.
- Wiem, ale chciałbym być kimś więcej.
-No nie wiem Finn ty nie długo będziesz z Cedes pełnymi wampirami, ja jestem czarownica. Zabawa, a związek to zupełnie różne rzeczy Finn. Fajnie się bawiliśmy na imprezie Blaina, ale nie wiem czy ten związek miałby jakoś przyszłość.
- Nie dowiemy się jak nie spróbujemy.
Wtedy Finn chwycił Santanę za głowę i namiętnie pocałował. Od tego momentu rozpoczął się związek Finna i Tany.
Komentarze
Prześlij komentarz