Rozdział 5


Rozdział 5
Nico jak obiecał tak kolejnego dnia pojawił się wcześniej w klubie żeby jeszcze przed występem mógł zamienić z Mercedes kilka słow. Od razu, gdy wszedł poszukał dziewczyny.
- Hej piękna
Mercedes aż podskoczyła
- Wiesz ze nie straszy się tak ludzi?- mówi dziewczyna trzymając się za pierś.
- Przykro mi

- Nic się nie stało- mówi uśmiechnięta dziewczyna- Widzę ze przyszedłeś
- No oczywiście w końcu obiecałem
- Bardzo się cieszę- mówi Merci z coraz większym uśmiechem
- Ja również.
- W ogóle ślicznie dzisiaj wyglądasz- powiedział Nico przyglądając się dziewczynie z góry na dół
- Dziękuje- odpowiedziała Merci i zarumieniła się. Ty również wyglądasz całkiem.
- Ależ dziękuje pani –mówi Nico i mruga.
Po chwili chłopak chwyta Merci za rękę i prowadzi do pobliskiego stolika
- Może usiądziemy tu i porozmawiamy?- pyta chłopak
- Naturalnie
- Czego byś się napiła, tym razem ja przyniosę
- Może być cola
- Ok. to poczekaj tu chwile ja zaraz przyniosę.
Nico po chwili przyszedł z dwiema colami
- Więc, o czym chciałeś by porozmawiać
- Nie wiem może opowiesz mi jak wygląda wasz repertuar
- Jest naprawdę wszechstronny- mówi dziewczyna popijając cole
- Czyli mogę się spodziewać wszystkiego?
- Oczywiście
- A mogę mieć specjalne życzenie?
- Dla Ciebie wszystko- mówi dziewczyna z nutką flirtu
Chłopak aż promienieje
- Bardzo chciałbym usłyszeć jak śpiewasz piosenkę Michael Jackson „ Human Nature”
Merci aż zaczęła klaskać w dłonie
- To moja ulubiona piosenka
- To dobrze się składa, bo moja też. Czyli mogę liczyć, że ją zaśpiewasz dla mnie.
- Oczywiście dla fanów wszystko- odpowiada Merci
- Wiem, że to może trochę szybko- mówi Nico i chwyta Merci za rękę-, Ale chętnie poznałbym Cię bliżej i wyszedł z Tobą na jakoś miła kolacje w mieście. Co ty na to?
- Chętnie- mówi Merci i cały czas patrzy na ręce, które Nico głaszcze swoim kciukiem. A jak idzie Twój film? W ogóle ciekawa rola.
- Ogólnie to wiesz nie mogę nic mówić, mogę Ci jedynie powiedzieć, że to zupełnie inna rola niż grałem do tej pory. Tak film idzie dobrze.
- I jak długo masz zamiar zostać w LA
- Sam nie wiem jak długo. Zawsze mogę się to przenieś jest w końcu dużo ról do aktorów pewnie jakaś rola by się znalazła dla mnie.
Merci uśmiecha się na te słowa.
- Było by cudownie.
- Też tak sądzę
Diva, choć już zaczynamy!!- krzyczy spod sceny Santana
Merci patrzy na Nico i mówi przykro mi, ale musze już iść na scenę, porozmawiamy jeszcze po koncercie?
- Oczywiście będę na Ciebie czekać pod samą sceną- mówi Nico i całuje ją w rękę.
Później Merci znika żeby szybko przygotować się przed występem.

XX

Z drugiej strony klubu
Sam wszedł dosłownie 20 minut po tym jak wszedł Nico. Rozejrzał się po klubie i nie mógł uwierzyć własnym oczom Merci siedziała z jakimś kolesiem nie zwracając uwagi na nic innego niż na tego kolesia. Zazdrość kuła… Wiedział, że jest seksowna i kilku facetów zwieszała na niej oko, kiedy był z nią, ale myślał, że nie podda się urokowi byle, jakiemu tam facetowi. Stał jak wryty i patrzył jak uśmiechali się do siebie, śmiali. Wszystkie myśli, co do tego żeby to był ktoś poznany dopiero teraz znikły. Nie mógł uwierzyć, że to się dzieje. Właściwie mógł obwiniać tylko siebie gdyby nie ta akcja z Quinn to on siedziałby z nią popijając cole nie jakiś obcy koleś. Stałby tak jeszcze dłużej gdyby w pewnej chwili nie poczuł reki owijającej się wokół jego tułowia. Obejrzał się i zobaczył nikogo innego jak swoja była dziewczynę.
- Hej Sammy
Sam spojrzał na nią i szybko wydostał się z jej ramion.
- Czego chcesz Quinn?- pyta wściekły Sam
- Widzę Twoja miłość woli innego- mówi z ironią Quinn
- Pieprz się Quinn, to Twoja wina i Twoich gierek
- Co ze w końcu i ona ujrzała, że jesteśmy sobie przeznaczeni
- Dziewczyno idź się leczyć nic między nami nie ma już od dawna
- Miedzy Tobą a Tą laską tez raczej nie- mówi Quinn i pokazuje na parę, która akurat w tym momencie trzyma się za ręce
- Odpierdol się ode mnie Quinn- mówi Sam i odchodzi.
Sam dociera niczym pędziwiatr do Kurta i od razu rzuca
- Widzisz kurwa to, co ja?
Kurt o mało zawału nie dostaje
- Sammy przyjacielu chcesz Blaina w tak młodym wieku wdowcem zostawić
- Przykro mi Kurt, ale widzisz to, co ja?
- Niby, co?- mówi Kurt i rozgląda się po swoim lokalu
- Chodzi mi o Merci- mówi wkurzony Sam
Kurt szybko dociera wzrokiem na Merci.
- O moja Gaga to nie jest dobre
- A nie mówiłem! Co to w ogóle jest za koleś?
- Naprawdę go nie znasz?- pyta zdziwiony Kurt
- A niby skąd mam go znać, co?- pyta coraz bardziej wściekły Sam
- To jest bardzo znany aktor
- Niby skąd? Amerykański? nie znam…
- Nie mój drogi przyjacielu brytyjski
- I co on niby robi tu u nas? Podrywa moją kobietę…Niech lepiej leci na swoją wyspę za nim ja kopnę go tam i doleci szybciej niż powie Kuuuurrrwwaaa!!
- Uspokój się Sam- mówi Kurt i chwyta go uspokajająco za ramie.
- Ale spójrz na to Kurt, na te wymianę miedzy nimi, dlaczego ona mi to robi?- pyta żałośnie Sam
- To jeszcze nic nie znaczy bracie.
- Jesteś pewien?
- Tak spokojnie zaraz zacznie się koncert i pokażesz jej, kto jest jej największym fanem
- tak masz rację- mówi uśmiechając się Sam. Ten aktor nie ma ze mną żadnych szans.
Kurt kiwa głową na tak, ale nie ma aż takiej pewności, gdy widzi interakcje między tymi dwoma.

XX
Z innej strony klubu
Tina nie mogła się doczekać żeby zobaczyć się w końcu z Mikiem i wyjaśnić sobie wszystko. Do tej pory nie było do tego okazji Mike nie był zbyt rozmowny przez sms-y a Tina nie chciała na niego naciskać. Wolała wyjaśnić sobie wszystko w cztery oczy.
Z drugiej strony Tina nie zdawała sobie sprawy jak rozbity został Mike od tamtej historii. Chłopak naprawdę był zakochany kiedyś w Brittany. Lubił Tine i to nawet bardzo, ale te wszystkie tajemnice nie były dobre. Nie mógł stworzyć stabilnego związku z kimś, kto milczy o swojej przeszłości. Przecież to nie może być takie złe, a ona jednak woli zachować wszystko dla siebie. Dlatego tak tęskni do związku z Brittany ona była jedną z najcudowniejszych osób na świecie, nie ukrywała nic przed nim, nawet z najgłupszą rzeczą lubiła się podzielić. I to było piękne wiedział, czego może spodziewać się po niej, nie miał zaskoczenia. Wszystko jednak zakończyło się przez wybór szkoły, obaj zdecydowali się na szkolę po dwóch krańcach kraju. Ciężko było trzymać związek na odległość, nawet jak bardzo by się chciało. Po jakimś czasie, gdy przyszedł czas egzaminów i kontakt został ukrócony, aż w końcu oboje zapracowani stracili ze sobą jakikolwiek kontakt. Żałował tego, ale nie było już odwrotu, po jakimś czasie nie było nawet sensu odezwać się. Sądzi, że już nigdy nie spotka swojej byłej miłości i zaczął spotykać się z Tina, aż los miał inne plany i jakby z nikąd pojawiła się w jego życiu z powrotem. Od tego momentu sam nie wiedział, co ma począć. Znał wady i zalety obojgu pań. Wiedział, że musi podjąć jakoś decyzje, dlatego zgodził się spotkać z Tina w klubie i porozmawiać. W głębi duszy miał również nadzieje ze zobaczy znowu Brittany. Była taka piękna jak ją zapamiętał, nie żeby Tina nie była. Miał mętlik w głowię. Wyszykował się i ruszył do klubu. Dojechał do niego jakoś, przed 20 ale nie mógł się zmusić do wyjścia z auta, siedział dłuższą chwilę, biorąc kilka oddechów. W końcu dostał się na odwagę, wyszedł z samochodu i ruszył do klubu. Gdy przyszedł nie było jeszcze tłumów, impreza się dopiero rozpoczęła. Gdy ujrzał Tine w pięknej kanarkowej mini sukience serce podskoczyło mu aż do gardła. Wyglądała tak pięknie, może jednak wybrał i Brittany była po prostu niespodzianką. Sam jeszcze nie wiedział. Podszedł i się przywitał.
- Hello Tina- powiedział Mike swoim głębokim głosem
- Hej jednak przyszyłeś
- Oczywiście, dlaczego nie miałbym tego zrobić.
- Nie to nic po prostu obawy
- Rozumiem- powiedział Mike. Mogę dostać przytulenie.
- Oczywiście- odpowiedział Tina i objęła Mike. Przytuliła się do jego klatki żeby nabrać jego perfum. W jego objęciach czuła się jak w domu, tak bezpiecznie…
- Gdzie masz dziewczyny, myślałem, że jak zawsze przed koncertem będzie ćwiczyć
- Nie no właśnie Tane gdzieś zagubiłam w akcji, a Merci gada tam z jakimś przystojniakiem- mówi Tina i pokazuje Mikowi na pobliski stolik.
- No, no widzę Merci szaleje, myślałam jednak, że spotyka się z przyjacielem Kurta, tym z urodzin.
- To skomplikowane- powiedziała spokojnie Tina
- Tak rozumiem, co masz na myśli- powiedział Mike i jeszcze raz spojrzał na stolik gdzie siedzi Mercedes. Może pójdziemy i się dosiądziemy. Co ty na to?
- Wole być przez jakiś czas z Tobą sama, jeżeli Ci to odpowiada.
- Ale oczywiście- mówi uśmiechnięty Mike.
- Przedstawimy się po koncercie, jeżeli Sam da nam na to okazję- mówi Tina i wskazuje wzrokiem na przyjaciela Kurta.
- Widzę, że bojowo nastawiony, aż współczuje tamtemu kolesiowi- mówi żartobliwie Mike.
- To nie jest śmieszne Michael- mówi Tina i dźga go w biodro.
- Spokojnie- mówi polubownie Mike- Tu są ochroniarze na pewno jakby miało się coś dziać rozdzielą ich.
- Tak pewnie masz racje- mówi już lekko uspokojona Tina.
- Więc wracając do nas, co ty na to żeby zapomnieć o tamtym wieczorze i dzisiaj zrobić to, co mieliśmy zrobić wtedy?- pyta z nadzieją Mike
- Oczywiście Mike
Mike aż nie mógł ukryć podekscytowania przytulił dziewczynę i pocałował ja w czubek głowy stali tak przez chwile aż nie usłyszała Santane wołającą jej na sceny.
- Poczekasz tu kochanie aż skończę koncert?- zapytała Tina
- Będę pod samą sceną kochanie oglądać jak błyszczysz
- Dziękuje Mike- mówi uradowana dziewczyna
- Nie ma, za co, teraz zmykaj na scenę- powiedział Mike i klepnął dziewczynę w tyłek.

XX
Santana spędziła z Brittany właściwie cały dzień od wczoraj. Po tym jak wstały wzięły prysznic i zjadły śniadanie poszły na spacer do parku, a później do kina. Rozstały się właściwie na krotki moment, gdy Brittany pojechała do swojego domu przebrać się w inne ubrania i Santana poszła zrobić to samo. Umówiły się ze spotkają się w klubie na ich koncercie. Nie obawiała się już nawet, Mike, bo w głębi duszy wierzyła ze dla Brittany to jest zakończony rozdział. W końcu wczoraj uzyskał to, co chciał dobry seks, jakby była jeszcze w miłości z Mikiem na pewno do takiej sytuacji by nie doszło. Brittany weszła ubrana w mała czarną i Santana usadziła ja przy stoliku z widokiem na scenę. Rozmawiały przez dłuższy czas aż Blaine dał znać Santanie, że czas na koncert i wezwała resztę dziewczyn żeby poszły razem z nią.

XX
Koncert się zaczął, pierwsze akty piosenki ogarnęły klub i dziewczyny zaczepu śpiewać pierwszą piosenkę. Na pierwszym ogień poszła piosnka Whitney Houston „ How will I know”.
There's a boy I know, he's the one I dream of 
Looks into my eyes, takes me to the clouds above 
Ooh I lose control, can't seem to get enough
When I wake from dreaming, tell me is it really 
love..

Pierwszą zwrotkę śpiewała Tina do Mike patrząc mu w oczy. Gdy widziała jak bardzo rozpromieniony jej słowami jest Mike nie mogła powstrzymać łez.

How will I know (Don't trust your feelings) 

How will I know 
How will I know (Love can be deceiving)
 

Dziewczyny razem śpiewały refren. Patrząc na siebie z uśmiechem I spoglądając na publiczność. Właśnie wtedy Merci ujrzała Sama, który jak zobaczył uśmiechnął się i mrugnął.

How will I know 
How will I know if he really loves me 
I say a prayer with every heart beat 
I fall in love whenever we meet 
I'm asking you what you know about these things …

Kolejna zwrotka należała w połowie do Merci. Sama nie wiedziała gdzie ma patrzeć zerknęła raz to do Nico, który uśmiechał się do niej tak pięknie, że aż zapomniała o całym dramacie z Samem I jego ex, a raz na Sama, który próbował jak najlepiej zwrócić jej uwagę na siebie, aż wreszcie do publiczności.

How will I know if he's thinking of me 
I try to phone but I'm too shy (can't speak) 
Falling in love is all bitter sweet 
This love is strong why do I feel weak
Oh, wake me, I'm shaking, wish I had you near me 
now 
Said there's no mistaking, what I feel is really 
love


Kolejną część należała do Santany która cała zwrotke chciała poświęcić do Brittany. Miała
nadzieje, że dziewczyna zrozumie, co ona ma jej do przekazania.

How will I know (Don't trust your feelings) 
How will I know 
How will I know (Love can be deceiving) 

If he loves me, if he loves me not (X3)

How will I know (Don't trust your feelings) 
How will I know 
How will I know (Love can be deceiving)

Do końca dziewczyny śpiewały już razem trzymając się za ręce I uśmiechając jak najlepiej do całej publiczności.
Dziewczyny z kolejna piosenka chciały podkręcić trochę klimat, bo zaczęły dosyć nostalgicznie. Teraz chciały zaśpiewać coś szybkiego żeby wszyscy w klubie mieli ochotę poruszać bioderkami. Zdecydowany się, więc na „Loca” Shakiry.
Od pierwszych słów piosenki dziewczyny zaczęły poruszać biodrami, co zaczęło wywoływać zamieszki seksualne. Większej połowie towarzystwa ślinka zaczęła lecieć i nie mogli oderwać oczu od dziewcząt. Gdy piosenka się skończyła większość osób była rozgrzana jak czerwona cegła na pełnym słońcu. Dziewczyny śpiewały piosenka za piosenka robiąc sobie po niekiedy 5 minutowe przerwy na wodę. Następnie dziewczyny pozwoliły odetchnąć trochę Tine, która dopiero, co śpiewała solowy numer do Mike „ Because you love me”. Santana i Mercedes miały zamiar zaśpiewać  River Deep, Mountain High. Dźwięki piosenki zaczęły się rozchodzić I pary zaczęły znowu się zbierać, żeby tańczyć I ku zdziwieniu Tany I Tiny Brittany zaczęła tańczyć z Mikiem w sposób mało przyjacielski. Obie dziewczyny kipiały ze zazdrości, ale nie chciały dać po sobie znać ze są zazdrosne. Mercedes tylko bacznie przyglądała się całej sprawie nadal śpiewając i tańcząc, choć na chwile dramat nie dotyczył jej pomyślała.  A Britt i Mike cały kawałek szlifowali na siebie nie miłosiernie.
Piosenka się skończyła i teraz solową piosenkę miała zaśpiewać Merci. Zaczęła od słów
- To moja ulubiona piosenka Michael Jacksona. Tak obiecałam swojemu nowemu przyjacielowi, że ją dzisiaj zaśpiewam- i tu spojrzała spod rzęs na Nico.- Mam nadzieje ze wam też się spodoba. Cieście się.
Nabrzmiały pierwsze akordy Human Nature i Merci patrząc głęboko w oczy Nico zaczęła ją śpiewać.
Looking out
Across the nighttime
The city winks a sleepless eye
Hear her voice
Shake my window
Sweet seducing sights


Sam
zazdrości nie wiedział co ze sobą począc. Żałosnym spojrzeniem zbitego psa spojrzał na Kurta z prośba o radę, ale na nieszczęście Kurt tylko wzruszył ramionami. Sam nie wiedział już właściwie, co robić, więc wskoczył na scenę i zaczął śpiewać kolejną cześć.

Get me out
Into the nighttime
Four walls won't hold me tonight
If this town
Is just an apple
Then let me take a bite

Mercedes zdziwiła się tym zachowaniem, ale nie chciała dać po sobie poznać, że to nie jest częścią występu. Zaczęła obracać się wokół Sama I szepnęła mu do ucha
- Co ty tu robisz?
Sam tylko szybko odpowiedział
- Śpiewam razem z Tobą kochanie.
If they say- 
Why, why, tell 'em that it's human nature
Why, why, does he do me that way
If they say-
Why, why, tell 'em that it's human nature
Why, why, does he do me that way

Oboje zaczęli śpiewać razem refren, próbując kręcić się I niby flirtować na scenie. No Merci próbowała to robić tak żeby nie obrazić Nico, a Sam miał to gdzieś równo próbował bawić się z Merci na scenie.

Reaching out

To touch a stranger
Electric eyes are ev'rywhere
See that girl
She knows I'm watching
She likes the way I stare

Kolejną zwrotkę zaczął śpiewać Sam uśmiechając się do Merci I pokazując jej swoje najlepsze ruchy I walory. Mercedes aż nie mogła ze śmiechu.

If they say- 
Why, why, tell 'me that it's human nature
Why, why, does he do me that way
If they say-
Why, why, tell 'me that it's human nature
Why, why, does he do me that way 
I like loving' this way
I like loving' this way

Znowu zabrzmiał refren i obaj tańczyli koło siebie uśmiechając się do publiczności.

Looking out
Across the morning
Where the city's heart begins to beat
Reaching out
I touch her shoulder
I'm dreaming of the street

To była zwrotka Merci. Dziewczyna nie chciała żeby Nico odebrał złe wrażenie I próbowała przy tej zwrotkę skupić całą swoją uwagę na chłopaka, ale Sam skutecznie próbował jej w tym przeszkodzić. Gdy dziewczyna już nie mogła wytrzymać tego zachowania chłopaka chciała go uderzyć, ale Sam zauważył jej ruch i szybko chwycił ją za rękę bardzo ładnie obracając.

If they say-
Why, why, tell'em that it's human nature
Why, why, does he do me that way
If they say-
Why, why, tell'em that is human nature
Why, why, does he do me that way

Gdy ostatnie akordy piosenki zabrzmiały Sam trzymał ręce Mercedes I patrzył jej głęboko w oczy. Gdy chciał już pochylić się pocałowac dziewczynę oklaski zaczęły nabrzmiewać na cały klub psując klimat. Oboje zeszli ze sceny i Mercedes pokazała swój charakterek Divy.
- Co to do cholery miało być tam na scenie- pyta wściekła Merci
- Duet- odpowiada kpiąco Sam
- Pytam poważnie
- Po prostu chciałem pokazać tamtemu kolesiowi, do kogo należysz
- Do nikogo nie należę Sam- mówi wściekle dziewczyna.
- Nie to, dlaczego mu zadedykowałaś piosenkę a mi nie
- Nie wiem może, dlatego ze mnie o to poprosił a ty nie.
Sam chwycił Mercedes za ręce
- Powiedz mi tak szczerze Merci łączy Cię cos z tym chłopakiem
Mercedes stała chwile zahipnotyzowana zielonymi oczami Sama, ale szybko odzyskała zmysły.
- Nie Sam, Nico to tylko kolega
- Na pewno
- Tak Sam
- Czyli nie będzie problemu, jeżeli pójdę tam z Tobą i się przedstawię
- Nie Sam nie powinno być żadnego problemu
- To sweet chodźmy- mówi Sam i ciągnie dziewczynę w stronę Nico.
Gdy wychodzą już z zaplecza w stronę klubu. Spotykają lekko pijana Quinn
- Pamiętałeś Sammy- piszczy dziewczyna
- Co pamiętałem- pyta szokowany chłopak
- Naszą piosenkę Human Nature
-Ty chyba żartujesz Quinn to nie jest nasz piosenka- mówi wściekle Sam
- Jest Sammy nie pamiętasz naszej pierwszej piosenki, która tańczyliśmy, jako król i królowa balu.
Sam kreci głową, że nie.
Mercedes już miała dość tej całej wymiany zdań i poszła sama prosto do Nico
Spojrzała mu w oczy spod rzęs
- Przykro mi mój kolega chciał zaśpiewać razem ze mną- mówi skruszona dziewczyna
- Nic nie szkodzi, mieliście tam naprawdę dobra chemię
- Dziękuje- mówi uśmiechnięta dziewczyna- Ale to była tylko piosenka.
- Na pewno?- pyta nie dowierzając Nico
- Tak na pewno- mówi Merci i wskazuje mu kłócącą się Quinn i Sama
- Aha rozumiem to pewnie jego dziewczyna?- pyta chłopak
- Tak naprawdę to nawet nie wiem, kim do siebie są
- No ok., więc co piękna pani chce robić resztę wieczoru- pyta Nico zwracając się już w stronę dziewczyny.
- Co ty na to żeby wstąpić do mnie na kawę porozmawiać w spokoju bez tego hałasu.
- Wspaniały pomysł chodźmy- powiedział chłopak pomagając wyjść Merci z klubu.
Gdy Sam w końcu skończył się kłócić z Quinn chciał iść wytłumaczyć kolejny raz sytuacje, ale gdy się zorientował Merci już nie było. Tylko Quinn stała koło niego ze zwycięskim uśmiechem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 1

LOUANE EMERA - JE VOLE (La Famille Bélier)