Rozdział 2
Rozdział 2
Beck kolejnego dnia nie wiedział, o co chodzi, Jade nie odpowiadała na jego sms-y, próbował dodzwonić się do innych jego przyjaciół, ale oni też milczą. Wszedł, więc wieczorem na stronę TheSlap chcąc się dowiedzieć, dlaczego są tak zajęci, ale jedyne, co zobaczył to zmianę statusu Jade na wolna. Miał być jeszcze 2 tygodnie w NY wiec nie mógł nic zrobić na odległość. Wszystko przychodziło mu do głowy, nawet to ze Jade znalazła sobie kogoś innego, zupełnie zapomniał wczorajsze spotkanie z Carly i Sam. Gdy Carly go pocałowała odepchnął ją i powiedział ze kocha Jade taką, jaka jest ze wszystkimi jej wadami i że jej nie zdradzi.
Wszedł na stronę Cat widząc ciekawy wpis, „Jak jeden program internetowy może zniszczyć idealny związek". Beck nie zastanawiał się długo i napisał komentarz:, Co tam Cat? Dzieje się coś?. Od razu zauważył wpis Andree Żartujesz koleś teraz czy jak?. Następna była Tori ; Jak możesz być tak nie czuły? Kolejna była Trina; Czyli teraz Beck mam u Ciebie szanse? Beck był zdezorientowany; O co wam chodzi? Teraz była Andree:wejdź na stronę iCarly to może zrozumiesz. Teraz była Cat: Tak, jakim jesteś debilem!. Beck odrazy wylogował się z TheSlap i wszedł na iCarly. Wszedł na film, w którym wstępował i zobaczył jak to wszystko źle wyszło. Widział komentarze chciało mu się płakać jak źle potraktował Jade. W końcu kocha ją, a zraniłem ją. A na odległość mi przecież nie uwierzy, że to nie było tak jak wyglądało. Poza tym, dlaczego mówiłem o niej tak, to wszystko moja wina.- wypominał sobie Beck. Napisał smsa do Jade: Nie skreślaj nas proszę, to nie jest tak daj mi wytłumaczyć proszę. Kocham Cię Beck. Po chwili dostał odpowiedz jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak zdenerwowany: To jest za późno, daj mi spokój dla mnie to koniec. Beck nie chciał się z tym pogodzić: Jade kochanie ja ją odepchnąłem od razu jak mnie pocałowała naprawdę. Musisz mi uwierzyćJade odpisała: Wierze Ci, ale to nie tylko o pocałunek chodzi, ale to, co powiedziałeś o mnie. Nie chce, nie mogę tego wybaczyć. Zapomnij o mnie. Nie pisz więcej, bo zablokuje Twój numer. Beck patrzył na tego sms-a i nie chciał uwierzyć, że wszystko ma się skończyć, przez jakieś głupie słowa, które powiedział bez zastanowienia. Jade proszę kocham Cię w życiu o Tobie nie zapomnę kocham Cię. Ja nie myślałem jak powiedziałem to, ale nie o to mi chodziło ja akceptuje Twoje wady. Nie chce zaprzepaścić tych 3 lat przez głupotę. Zrobię wszystko by to naprawić. Nigdy nie dam Ci odejść. Beck nie dostał już odpowiedzi, wiedział, że Jade nie rzuca słowy na wiatr i pewnie zablokowała jego numer. Wszedł kolejny raz na TheSlap i napisał: Jede West kocham Cię i nigdy nie przestanę. Nastrój: smutny.
Beck kolejnego dnia nie wiedział, o co chodzi, Jade nie odpowiadała na jego sms-y, próbował dodzwonić się do innych jego przyjaciół, ale oni też milczą. Wszedł, więc wieczorem na stronę TheSlap chcąc się dowiedzieć, dlaczego są tak zajęci, ale jedyne, co zobaczył to zmianę statusu Jade na wolna. Miał być jeszcze 2 tygodnie w NY wiec nie mógł nic zrobić na odległość. Wszystko przychodziło mu do głowy, nawet to ze Jade znalazła sobie kogoś innego, zupełnie zapomniał wczorajsze spotkanie z Carly i Sam. Gdy Carly go pocałowała odepchnął ją i powiedział ze kocha Jade taką, jaka jest ze wszystkimi jej wadami i że jej nie zdradzi.
Wszedł na stronę Cat widząc ciekawy wpis, „Jak jeden program internetowy może zniszczyć idealny związek". Beck nie zastanawiał się długo i napisał komentarz:, Co tam Cat? Dzieje się coś?. Od razu zauważył wpis Andree Żartujesz koleś teraz czy jak?. Następna była Tori ; Jak możesz być tak nie czuły? Kolejna była Trina; Czyli teraz Beck mam u Ciebie szanse? Beck był zdezorientowany; O co wam chodzi? Teraz była Andree:wejdź na stronę iCarly to może zrozumiesz. Teraz była Cat: Tak, jakim jesteś debilem!. Beck odrazy wylogował się z TheSlap i wszedł na iCarly. Wszedł na film, w którym wstępował i zobaczył jak to wszystko źle wyszło. Widział komentarze chciało mu się płakać jak źle potraktował Jade. W końcu kocha ją, a zraniłem ją. A na odległość mi przecież nie uwierzy, że to nie było tak jak wyglądało. Poza tym, dlaczego mówiłem o niej tak, to wszystko moja wina.- wypominał sobie Beck. Napisał smsa do Jade: Nie skreślaj nas proszę, to nie jest tak daj mi wytłumaczyć proszę. Kocham Cię Beck. Po chwili dostał odpowiedz jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak zdenerwowany: To jest za późno, daj mi spokój dla mnie to koniec. Beck nie chciał się z tym pogodzić: Jade kochanie ja ją odepchnąłem od razu jak mnie pocałowała naprawdę. Musisz mi uwierzyćJade odpisała: Wierze Ci, ale to nie tylko o pocałunek chodzi, ale to, co powiedziałeś o mnie. Nie chce, nie mogę tego wybaczyć. Zapomnij o mnie. Nie pisz więcej, bo zablokuje Twój numer. Beck patrzył na tego sms-a i nie chciał uwierzyć, że wszystko ma się skończyć, przez jakieś głupie słowa, które powiedział bez zastanowienia. Jade proszę kocham Cię w życiu o Tobie nie zapomnę kocham Cię. Ja nie myślałem jak powiedziałem to, ale nie o to mi chodziło ja akceptuje Twoje wady. Nie chce zaprzepaścić tych 3 lat przez głupotę. Zrobię wszystko by to naprawić. Nigdy nie dam Ci odejść. Beck nie dostał już odpowiedzi, wiedział, że Jade nie rzuca słowy na wiatr i pewnie zablokowała jego numer. Wszedł kolejny raz na TheSlap i napisał: Jede West kocham Cię i nigdy nie przestanę. Nastrój: smutny.
Minęły 2 tygodnie:
Beck wrócił wczoraj do domu a dzisiaj miał być jego powrót do szkoły. Był zdenerwowany nie miał kontaktu z Jade od 2 tygodni ani żadnym ze swoich przyjaciół. Wszedł do szkoły i zauważył cos dziwnego szafka Jade była inna bez nożyczek. Już wtedy wiedział, że musiało się stać coś złego. Zauważył, że wszyscy oprócz Jade stali przy szafce Tori i rozmawiali. Gdy podszedł do nich rozmowa nagle umilkła.
- Hej- przywitał się Beck
Wszyscy spojrzeli na niego mruki od niechcenia – Cześć
- Co się z wami dzieje?- zapytał chłopak.
- To Twoja wina ze nie ma Jade- krzyczała Cat
- Co? Co to znaczy nie ma- zapytał zdziwiony chłopak.
- Po Twoim wyczynie odeszła ze szkoły- odpowiedział Andree
- To znaczy chodzi, do Northridge tak?
- Nie przeprowadziła się z LA
- Co?! To jest nie możliwe, dlaczego miałaby to zrobić kochała ta szkołę
- Przez Ciebie idioto- powiedział Rex
- To może jej rodzice wiedza gdzie jest? Na pewno wiedzą! Cat a ty cos wiesz?- powiedział wstrząśnięty Beck.
- Nawet, jeżeli co wiem to Ci nie powiem
- Cat musisz mi powiedzieć, co wiesz rozumiesz- powiedział Beck i chwycił dziewczynę z ramiona
- Nie!- krzyczała dziewczyna i uciekła, a Robbi z Rexem poszli za nią
- Zostaw ją w spokoju nie zasługujesz na nią- powiedział Andree
- Nic nie wiesz o moim związku z Jade- powiedział wkurzony Beck
- Nie może nie wiem, ale widziałam ja znoszoną po tym, co zobaczyła w Internecie
- Byłeś z nią wtedy- powiedział zburzony chłopak.
- Tak właściwie wszyscy byliśmy- powiedziała dotychczas cicha Tori.
- Oh.. Ok., ale musicie mi uwierzyć ja nie zdradziłem Jade to ta laska się na mnie rzuciła.
- Hmm.. Jak zawsze- wtrącił Andree
- O co Ci koleś chodzi?
- Proszę Cię zawsze flirtowałeś z każdą laską na oczach Jade miałeś to gdzieś czy ona to zauważy czy nie w życiu ich nie odciągałeś czy nie mówiłeś im, że masz dziewczynę. Tak naprawdę nigdy nie dbałeś o Jade nie rozumiem jak mogła wytrzymać z Tobą 3 lata.
- Bo się kochamy ty tego nigdy nie rozumiesz, bo nigdy nie byłeś zakochany.
- Byłem- krzyczał Andree
- proszę Cię, z która tygodniową dziewczyna- wyśmiał go Beck.
- Chłopaki spokój!- krzyczała Tori.
- Ty nic nie wiesz- krzyczał Andre
- To może mnie oświeć- odpowiada
- Byłem i jestem zakochany w Jade to chciałeś usłyszeć, ale ona była głupio zaślepiona w Tobie osobie, którą miała ją gdzieś.
- Kurwa myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, a ty zakochałeś się w mojej dziewczynie,
- Byłej dziewczynie.
- Ale jak się w niej zakochałeś była moja dziewczyna, poza tym dbam o nią i ja kocham
- Tak, bo akurat tak miło się o niej wypowiadałeś, że była można wyczuć Twoją miłość.
- Słuchaj widziałeś tylko to, co działo się w szkole nie widziałeś naszej relacji poza nią
- Nie musiałem wystarczyło mi to, co widziałem w szkole, pocałowałeś Tori- bez obrazy powiedział Andre spoglądając na Tori. Gdy tylko Jade nie była w zasięgi wzroku rozmawiałeś z każda laska nawet pozwalałeś myrać się po włosach, flirtowałeś z tą aktorką, nigdy nie stałeś po jej stronie chciałeś zebry się zmieniła a to ona była, która walczyła o ten związek ty zawsze się poddawałeś. Jak spaliła sobie o mało dłoń zamiast wyjść za swoja dziewczyno nadal bawiłeś się we Francuza, czy taki robi kochający chłopak?
- Twoja prawda to gówno prawda- krzyczał Beck. Mam zamiar iść do klasy.
- Hej Beck- zamruczała cheerleaderki Amanda
- Hej- powiedział od niechcenia Beck
- Dawno Cię nie widziałam- mruczała nadal
- No tak byłem w NY.
- Więc jak w końcu wróciłeś i jesteś sam i Twoja psycho ex nie ma zamiar na mnie naskoczyć to może się spotkamy.
- Co?- zapytał szokowany Beck.
- Chcesz się umówić?- flirtowała dziewczyna.
- Nie!- krzyknął Beck- Aż dziewczyna odskoczyła
- ale dlaczego? Pasujemy do siebie obaj popularni, seksowni- powiedziała dziewczyna dotykając ramiona Becka.
- Nie dotykaj mnie i nie obraz Jade to tylko przerwa wrócimy się siebie.
Amanda zaczęła się śmiać
- Proszę Cię ośmieszyłeś ja i zdradziłeś żadna szanująca się dziewczyna by nie wróciła.
- Słuchaj Amanda nie wierz w to, co Ci pokazują w Internecie to była nie prawda, a z Jade mam zamiar wziąć ślub u żyć długo i szczęśliwie.
- Tak skoro tak mówisz Beck, ale dopóki jej nie ma możemy się spotkać.
- Nie nie słyszałeś mnie, nie chce nikogo innego niż Jade.
- Nie oszukuj się Beck jeszcze przyjdziesz.
- żegnam- powiedział zirytowany chłopak.
Pierwszy dzień Jade w nowej szkole:
Beck wrócił wczoraj do domu a dzisiaj miał być jego powrót do szkoły. Był zdenerwowany nie miał kontaktu z Jade od 2 tygodni ani żadnym ze swoich przyjaciół. Wszedł do szkoły i zauważył cos dziwnego szafka Jade była inna bez nożyczek. Już wtedy wiedział, że musiało się stać coś złego. Zauważył, że wszyscy oprócz Jade stali przy szafce Tori i rozmawiali. Gdy podszedł do nich rozmowa nagle umilkła.
- Hej- przywitał się Beck
Wszyscy spojrzeli na niego mruki od niechcenia – Cześć
- Co się z wami dzieje?- zapytał chłopak.
- To Twoja wina ze nie ma Jade- krzyczała Cat
- Co? Co to znaczy nie ma- zapytał zdziwiony chłopak.
- Po Twoim wyczynie odeszła ze szkoły- odpowiedział Andree
- To znaczy chodzi, do Northridge tak?
- Nie przeprowadziła się z LA
- Co?! To jest nie możliwe, dlaczego miałaby to zrobić kochała ta szkołę
- Przez Ciebie idioto- powiedział Rex
- To może jej rodzice wiedza gdzie jest? Na pewno wiedzą! Cat a ty cos wiesz?- powiedział wstrząśnięty Beck.
- Nawet, jeżeli co wiem to Ci nie powiem
- Cat musisz mi powiedzieć, co wiesz rozumiesz- powiedział Beck i chwycił dziewczynę z ramiona
- Nie!- krzyczała dziewczyna i uciekła, a Robbi z Rexem poszli za nią
- Zostaw ją w spokoju nie zasługujesz na nią- powiedział Andree
- Nic nie wiesz o moim związku z Jade- powiedział wkurzony Beck
- Nie może nie wiem, ale widziałam ja znoszoną po tym, co zobaczyła w Internecie
- Byłeś z nią wtedy- powiedział zburzony chłopak.
- Tak właściwie wszyscy byliśmy- powiedziała dotychczas cicha Tori.
- Oh.. Ok., ale musicie mi uwierzyć ja nie zdradziłem Jade to ta laska się na mnie rzuciła.
- Hmm.. Jak zawsze- wtrącił Andree
- O co Ci koleś chodzi?
- Proszę Cię zawsze flirtowałeś z każdą laską na oczach Jade miałeś to gdzieś czy ona to zauważy czy nie w życiu ich nie odciągałeś czy nie mówiłeś im, że masz dziewczynę. Tak naprawdę nigdy nie dbałeś o Jade nie rozumiem jak mogła wytrzymać z Tobą 3 lata.
- Bo się kochamy ty tego nigdy nie rozumiesz, bo nigdy nie byłeś zakochany.
- Byłem- krzyczał Andree
- proszę Cię, z która tygodniową dziewczyna- wyśmiał go Beck.
- Chłopaki spokój!- krzyczała Tori.
- Ty nic nie wiesz- krzyczał Andre
- To może mnie oświeć- odpowiada
- Byłem i jestem zakochany w Jade to chciałeś usłyszeć, ale ona była głupio zaślepiona w Tobie osobie, którą miała ją gdzieś.
- Kurwa myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, a ty zakochałeś się w mojej dziewczynie,
- Byłej dziewczynie.
- Ale jak się w niej zakochałeś była moja dziewczyna, poza tym dbam o nią i ja kocham
- Tak, bo akurat tak miło się o niej wypowiadałeś, że była można wyczuć Twoją miłość.
- Słuchaj widziałeś tylko to, co działo się w szkole nie widziałeś naszej relacji poza nią
- Nie musiałem wystarczyło mi to, co widziałem w szkole, pocałowałeś Tori- bez obrazy powiedział Andre spoglądając na Tori. Gdy tylko Jade nie była w zasięgi wzroku rozmawiałeś z każda laska nawet pozwalałeś myrać się po włosach, flirtowałeś z tą aktorką, nigdy nie stałeś po jej stronie chciałeś zebry się zmieniła a to ona była, która walczyła o ten związek ty zawsze się poddawałeś. Jak spaliła sobie o mało dłoń zamiast wyjść za swoja dziewczyno nadal bawiłeś się we Francuza, czy taki robi kochający chłopak?
- Twoja prawda to gówno prawda- krzyczał Beck. Mam zamiar iść do klasy.
- Hej Beck- zamruczała cheerleaderki Amanda
- Hej- powiedział od niechcenia Beck
- Dawno Cię nie widziałam- mruczała nadal
- No tak byłem w NY.
- Więc jak w końcu wróciłeś i jesteś sam i Twoja psycho ex nie ma zamiar na mnie naskoczyć to może się spotkamy.
- Co?- zapytał szokowany Beck.
- Chcesz się umówić?- flirtowała dziewczyna.
- Nie!- krzyknął Beck- Aż dziewczyna odskoczyła
- ale dlaczego? Pasujemy do siebie obaj popularni, seksowni- powiedziała dziewczyna dotykając ramiona Becka.
- Nie dotykaj mnie i nie obraz Jade to tylko przerwa wrócimy się siebie.
Amanda zaczęła się śmiać
- Proszę Cię ośmieszyłeś ja i zdradziłeś żadna szanująca się dziewczyna by nie wróciła.
- Słuchaj Amanda nie wierz w to, co Ci pokazują w Internecie to była nie prawda, a z Jade mam zamiar wziąć ślub u żyć długo i szczęśliwie.
- Tak skoro tak mówisz Beck, ale dopóki jej nie ma możemy się spotkać.
- Nie nie słyszałeś mnie, nie chce nikogo innego niż Jade.
- Nie oszukuj się Beck jeszcze przyjdziesz.
- żegnam- powiedział zirytowany chłopak.
Pierwszy dzień Jade w nowej szkole:
Ojciec Jade razem z jej matką, przywieźli ją do ich ciotki Lucy i wujka Dana. Byli bezdzietni, więc z wielką chęcią chcieli zaopiekować się ich bratanicą. Jade wiedziała, że może postąpiła pochopnie, ale nie było już odwrotu. Nie mogłaby znieść tych wszystkich dziewczyn klejących się do jej ex, gdy wróci z NY. Chciała odzyskać siebie, może nawet znaleźć nową miłość. Jak obiecała dała znać swoim przyjaciółką, że żyje i dopiero dojechała do ciotki. Chciała ich informować na bieżąco. Bardzo dobrze wiedziała, że być nową w szkole jest stresujące, szczególnie, gdy przychodzi się, jako senior w środku semestru, ale musiała zaryzykować. Miała nadzieje, że nie będzie tak źle i może nawet znajdzie nowych przyjaciół. Jasne nikt nie zastąpi Cat, Andre, czy nawet Tori i Rabbiego, ale co jej szkodzi spróbować. Może tym razem spróbuje być miła dla ludzi. Do szkoły miała iść dopiero po weekendzie, więc mogła jeszcze przygotować się psychicznie na to. W sobotę wybrała się do centrum handlowego. Widziała czarną dziewczynę z krzywymi, Azjatkę i dziwnie ubraną brunetkę rozmawiającymi z trzema cheerleaderkami. Już chciała do nich podejść i nakrzyczeć na te cheerleaderki, gdy usłyszała ich rozmowę.
- Wczorajsza próba chóru była do bani!- krzyczała latino cheerio
- Musze się zgodzić, z Santana!- powiedziała dziwnie ubrana brunetka.
- No chyba Hobbit- powiedziała znowu ta sama cheerleaderka
- Tana wyluzuj- powiedziała afroamerykanka
- Merci jestem spokojna!
- Dobrze, dobrze, musi ktoś pogadać z Schuesterem.
- Tak, ale jak mu przetłumaczyć, że disco nie jest cool?- zapytała blond cheerio
- Nie wiem może nastawimy mu w końcu odpowiednie fale w radiu- powiedziała zirytowana Latino.
Jade chciała się zaśmiać, ale nie chciała żeby odkryły, że ktoś je podsłuchuje.
- Czyli mamy mu się wkraść do auta- spytała zdenerwowana Azjatka.
- To będzie zabawa- powiedziała druga blond cheerio, która przypominała, Jade trochę zachowaniem Cat
- Nie kochanie- powiedziała Latino i przytuliła blond dziewczynę do siebie.
- Ohh.. dlaczego?- spytała smutnie dziewczyna.
- Bo to nie legalne Britt- powiedziała Latino
- Ale musimy cos zrobić z tym Disco- powiedziała afroamerykanka
- Tak tylko, co?- spytała blond dziewczyna
- Nie wiem pogadamy z chłopakami może nam pomogą coś wymyślić
Tak zgodziły się dziewczyny i poszły w jakoś stronę. Jade stała tam w lekkim szoku, Cheerio z jej szkoły są dziwne, a te były naprawdę zabawne. W ogóle wszystkie dziewczyny wdawały się sympatyczne, ta dziwnie ubrana brunetka przypominała jej Tori, ale nie chciała zawracać sobie nią głowy. Jade miała zamiar zakupić sobie jakieś nowe nożyczki do zabawy i iść do swojego nowego domu.
Nastał poniedziałek szybciej niż Jade by się tego spodziewała. Weszła do szkoły i widziała różne osoby zupełnie różne od jej dawnej szkoły. Szła dalej, gdy zauważyła tą afroamerykanke, która widziała w weekend w centrum handlowym. Stała z założonymi rękoma i patrzyła na blond piłkarza gadającymi z jakimiś cheerio. Jade korciło żeby do niej podejść i zagadać, w końcu po chwili patrzenia stwierdziła, że nic nie traci.
- Hej- powiedziała Jade i czekała na jakąkolwiek reakcje ze strony dziewczyny. Gdy nie otrzymała ją pokiwała jej ręką przed twarzą.
- Ojj przykro mi- powiedziała speszona dziewczyna. Znamy się?
- Nie jestem tu nowa nazywam się Jade West a ty?
- Mercedes Jones, ale wszyscy mówią mi Merci, albo Miłosierdzie.
- Fajnie- powiedziała Jade.
- Skąd jesteś?
- Z LA
- I chciałaś przyjechać uczyć się do Ohio- spytał zdziwiona dziewczyna
- No tak nowe doświadczenia, no wiesz- powiedziała pierwsze kłamstwo, jakie jej przyszło do głowy.
- No tak rozumiem- kiwała na zgodę Merci.
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Tak jasne
- kto to jest ten koleś, na którego się gapisz
- to mój chłopak Sam- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna
- I nie jesteś zła, że gada z tymi laskami?- spytała zdziwiona, Jade.
- On wie, że tu jestem, poza tym lepiej od zazdrości działa pokazując mu taka samą sytuacje- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna zacierając ręce.
- Nie rozumiem, jak to byłby mój chłopak urwałabym mu głowę.
- Wiesz mogłabym na niego zacząć krzyczeć, ale, po co jak mogę porozmawiać z jakimś innym piłkarzem, wtedy może zauważyć, co robi i nauczyć się swojej lekcji.
- Ale masz wzrok jakbyś miała go zabić
- No tak nie mówię, że to fajnie widząc go w takiej sytuacji, ale ufam mu, nie ufam tylko tym laska.
- Tak wiem, co mówisz- mówi smutnie Jade
- Tak?- spytała Merci patrząc na dziewczynę
- Mój były chłopak miał dokładnie baką sama sytuację, no może Tyche bardziej, bo one zawsze głaskały go po jego włosach.
- No tak za to można urwać łeb- powiedziała Merci ze śmiechem.
- Dlaczego się śmiejesz?- spytała lekko zła Jade,
- przykro mi, po prostu wiesz moje przyjaciółki są głównym Cheerio, jeżeli dotną mojego chłopaka wylecą ze składu
- Czyli masz lepsza sytuacje.
- Lepsza jak lepsza- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna- Wiesz szkole się pilnują, ale jak nie ma nikogo w pobliżu są trudne. Ale Sam umie sobie z nim radzić, one wiedza, że chodzi ze mną i mnie kocha to najważniejsze.
- Skoro tak mówisz- powiedziała z ironia Jade.
- Słucham?- spytała spokojnie Merci.
- Wiesz miłość czasem nie wystarcza, faceci maja swoje instynkty i lubią zdradzać swoje dziewczyny.
- Wiesz tak samo można powiedzieć o dziewczynach, to nie zależy od płci, tylko od charakteru danej osoby.
- Czyli sądzisz, że jeżeli ktoś kogoś zdradza to ktoś tej osoby nie kochał.?- spytala z nutką złości w głosie Jade.
- Nie koniecznie, to zależy od wielu czynników. Na przykład od słabego charakteru, od ilości alkoholu we krwi, złego konta widzenia obrazu czy po prostu źle zinterpretowanego zdarzenia.
- No tak to ma sens- powiedziała z lekkim uśmiechem Jade. Wiesz może gdzie jest klasa Pani Morisson.
- Jasne mamy to samo, możemy iść razem- powiedziała radośnie Merci.
- To jak idziemy? – spytała dziewczyna
- Poczekaj Sam powinien do nas dojść za chwilę- powiedziała dziewczyna.
I jak wypowiedziała te zdanie, za jakoś chwilę Sam ruszył w ich stronę. Podszedł do Merci objął ją od tylu i pocałował w policzek.
- Kto jest twoim nowym przyjacielem kochanie- zapytał chłopak.
- To Jade West- powiedziała wskazując na dziewczynę, a to mój chłopak Sam Evans. Jade ma klasę z nami- powiedziała Merci.
- No to fajnie, miło mi Cię poznać- powiedział uśmiechnięty Sam
- Mi Ciebie również- odburkła Jade.
Sam udawałam, że nie słyszał tonu głosu dziewczyny i tylko się uśmiechnął chwycił Merci za rękę i powiedział.
- Chodźmy do klasy za nim się spóźnimy- dziewczyny zgodziły się kiwając głową.
Gdy myślał, że Jade nie słyszy, szepnął do Merci.
- Co jest z tą laską?- zapukał Sam
- Wiesz te rozmowy Cheerio przypominają jej zachowanie jego byłego- odpowiedziała Merci.
- No tak Cheerio są wszędzie i nie rozumieją słowa nie- powiedział Sam.
- No dokładnie- odpowiedział Merci.
Jade wszystko słyszała i przyglądała się z boku parze. Nie rozumiała, dlaczego dziewczyna nawet nie krzyczała na swojego chłopaka, ale chciała żeby zrozumiał, więc postanowiła, że zacznie robić wywiady tak jak robiła to w swojej byłej szkole, tym razem jednak nauczy innych chłopaków jak traktuje się odpowiednia swoje dziewczyny. Nazwie to Rada dla chłopaka Jade West- postanowiła. Jade w trakcie reszty zajęć poznała resztę przyjaciół Merci. Widziała różne związki dwa homoseksualne, na których nie bardzo się znała, ale z nimi chętnie też przeprowadzi wywiad. Poznała te dziewczyny, które widziała w centrum handlowym i ich partnerów. Stwierdziła, że naprawdę może poczuć się tu całkiem fajnie, jeden problem był to, że nadal tęskniłam za Beckiem i nikt nawet w połowie nie mógł mu dorastać do pięt.
- Wczorajsza próba chóru była do bani!- krzyczała latino cheerio
- Musze się zgodzić, z Santana!- powiedziała dziwnie ubrana brunetka.
- No chyba Hobbit- powiedziała znowu ta sama cheerleaderka
- Tana wyluzuj- powiedziała afroamerykanka
- Merci jestem spokojna!
- Dobrze, dobrze, musi ktoś pogadać z Schuesterem.
- Tak, ale jak mu przetłumaczyć, że disco nie jest cool?- zapytała blond cheerio
- Nie wiem może nastawimy mu w końcu odpowiednie fale w radiu- powiedziała zirytowana Latino.
Jade chciała się zaśmiać, ale nie chciała żeby odkryły, że ktoś je podsłuchuje.
- Czyli mamy mu się wkraść do auta- spytała zdenerwowana Azjatka.
- To będzie zabawa- powiedziała druga blond cheerio, która przypominała, Jade trochę zachowaniem Cat
- Nie kochanie- powiedziała Latino i przytuliła blond dziewczynę do siebie.
- Ohh.. dlaczego?- spytała smutnie dziewczyna.
- Bo to nie legalne Britt- powiedziała Latino
- Ale musimy cos zrobić z tym Disco- powiedziała afroamerykanka
- Tak tylko, co?- spytała blond dziewczyna
- Nie wiem pogadamy z chłopakami może nam pomogą coś wymyślić
Tak zgodziły się dziewczyny i poszły w jakoś stronę. Jade stała tam w lekkim szoku, Cheerio z jej szkoły są dziwne, a te były naprawdę zabawne. W ogóle wszystkie dziewczyny wdawały się sympatyczne, ta dziwnie ubrana brunetka przypominała jej Tori, ale nie chciała zawracać sobie nią głowy. Jade miała zamiar zakupić sobie jakieś nowe nożyczki do zabawy i iść do swojego nowego domu.
Nastał poniedziałek szybciej niż Jade by się tego spodziewała. Weszła do szkoły i widziała różne osoby zupełnie różne od jej dawnej szkoły. Szła dalej, gdy zauważyła tą afroamerykanke, która widziała w weekend w centrum handlowym. Stała z założonymi rękoma i patrzyła na blond piłkarza gadającymi z jakimiś cheerio. Jade korciło żeby do niej podejść i zagadać, w końcu po chwili patrzenia stwierdziła, że nic nie traci.
- Hej- powiedziała Jade i czekała na jakąkolwiek reakcje ze strony dziewczyny. Gdy nie otrzymała ją pokiwała jej ręką przed twarzą.
- Ojj przykro mi- powiedziała speszona dziewczyna. Znamy się?
- Nie jestem tu nowa nazywam się Jade West a ty?
- Mercedes Jones, ale wszyscy mówią mi Merci, albo Miłosierdzie.
- Fajnie- powiedziała Jade.
- Skąd jesteś?
- Z LA
- I chciałaś przyjechać uczyć się do Ohio- spytał zdziwiona dziewczyna
- No tak nowe doświadczenia, no wiesz- powiedziała pierwsze kłamstwo, jakie jej przyszło do głowy.
- No tak rozumiem- kiwała na zgodę Merci.
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Tak jasne
- kto to jest ten koleś, na którego się gapisz
- to mój chłopak Sam- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna
- I nie jesteś zła, że gada z tymi laskami?- spytała zdziwiona, Jade.
- On wie, że tu jestem, poza tym lepiej od zazdrości działa pokazując mu taka samą sytuacje- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna zacierając ręce.
- Nie rozumiem, jak to byłby mój chłopak urwałabym mu głowę.
- Wiesz mogłabym na niego zacząć krzyczeć, ale, po co jak mogę porozmawiać z jakimś innym piłkarzem, wtedy może zauważyć, co robi i nauczyć się swojej lekcji.
- Ale masz wzrok jakbyś miała go zabić
- No tak nie mówię, że to fajnie widząc go w takiej sytuacji, ale ufam mu, nie ufam tylko tym laska.
- Tak wiem, co mówisz- mówi smutnie Jade
- Tak?- spytała Merci patrząc na dziewczynę
- Mój były chłopak miał dokładnie baką sama sytuację, no może Tyche bardziej, bo one zawsze głaskały go po jego włosach.
- No tak za to można urwać łeb- powiedziała Merci ze śmiechem.
- Dlaczego się śmiejesz?- spytała lekko zła Jade,
- przykro mi, po prostu wiesz moje przyjaciółki są głównym Cheerio, jeżeli dotną mojego chłopaka wylecą ze składu
- Czyli masz lepsza sytuacje.
- Lepsza jak lepsza- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna- Wiesz szkole się pilnują, ale jak nie ma nikogo w pobliżu są trudne. Ale Sam umie sobie z nim radzić, one wiedza, że chodzi ze mną i mnie kocha to najważniejsze.
- Skoro tak mówisz- powiedziała z ironia Jade.
- Słucham?- spytała spokojnie Merci.
- Wiesz miłość czasem nie wystarcza, faceci maja swoje instynkty i lubią zdradzać swoje dziewczyny.
- Wiesz tak samo można powiedzieć o dziewczynach, to nie zależy od płci, tylko od charakteru danej osoby.
- Czyli sądzisz, że jeżeli ktoś kogoś zdradza to ktoś tej osoby nie kochał.?- spytala z nutką złości w głosie Jade.
- Nie koniecznie, to zależy od wielu czynników. Na przykład od słabego charakteru, od ilości alkoholu we krwi, złego konta widzenia obrazu czy po prostu źle zinterpretowanego zdarzenia.
- No tak to ma sens- powiedziała z lekkim uśmiechem Jade. Wiesz może gdzie jest klasa Pani Morisson.
- Jasne mamy to samo, możemy iść razem- powiedziała radośnie Merci.
- To jak idziemy? – spytała dziewczyna
- Poczekaj Sam powinien do nas dojść za chwilę- powiedziała dziewczyna.
I jak wypowiedziała te zdanie, za jakoś chwilę Sam ruszył w ich stronę. Podszedł do Merci objął ją od tylu i pocałował w policzek.
- Kto jest twoim nowym przyjacielem kochanie- zapytał chłopak.
- To Jade West- powiedziała wskazując na dziewczynę, a to mój chłopak Sam Evans. Jade ma klasę z nami- powiedziała Merci.
- No to fajnie, miło mi Cię poznać- powiedział uśmiechnięty Sam
- Mi Ciebie również- odburkła Jade.
Sam udawałam, że nie słyszał tonu głosu dziewczyny i tylko się uśmiechnął chwycił Merci za rękę i powiedział.
- Chodźmy do klasy za nim się spóźnimy- dziewczyny zgodziły się kiwając głową.
Gdy myślał, że Jade nie słyszy, szepnął do Merci.
- Co jest z tą laską?- zapukał Sam
- Wiesz te rozmowy Cheerio przypominają jej zachowanie jego byłego- odpowiedziała Merci.
- No tak Cheerio są wszędzie i nie rozumieją słowa nie- powiedział Sam.
- No dokładnie- odpowiedział Merci.
Jade wszystko słyszała i przyglądała się z boku parze. Nie rozumiała, dlaczego dziewczyna nawet nie krzyczała na swojego chłopaka, ale chciała żeby zrozumiał, więc postanowiła, że zacznie robić wywiady tak jak robiła to w swojej byłej szkole, tym razem jednak nauczy innych chłopaków jak traktuje się odpowiednia swoje dziewczyny. Nazwie to Rada dla chłopaka Jade West- postanowiła. Jade w trakcie reszty zajęć poznała resztę przyjaciół Merci. Widziała różne związki dwa homoseksualne, na których nie bardzo się znała, ale z nimi chętnie też przeprowadzi wywiad. Poznała te dziewczyny, które widziała w centrum handlowym i ich partnerów. Stwierdziła, że naprawdę może poczuć się tu całkiem fajnie, jeden problem był to, że nadal tęskniłam za Beckiem i nikt nawet w połowie nie mógł mu dorastać do pięt.
Komentarze
Prześlij komentarz