Rozdział 6

Rozdział 6
Sam pojechał odwieźć Merci do Jade, obiecał jej że poczeka na nią bo nie byli pewni jak dziewczyna zareaguje na wieści. Merci zapukała nerwowo do wujostwa Jade i czekała, aż ktoś otworzy jej drzwi.
- Hello Mercedes przyszłaś do Jade- przywitała ja radośnie ciocia Jade
- Dzień dobry pani Lucy, tak przyszłam do Jade.
- Proszę Cie wejdź, może ty pocieszysz Jade bo jak przyszła ze szkoły była bardzo smutna- powiedziała Lucy otwierając szeroko drzwi żeby Mercedes mogła wejść.
- Tak mam nadzieje- powiedziała cicho Merci
- Dobrze nie będę cie zatrzymywać możesz iść do pokoju Jade.- powiedziała uśmiechnięta
- dziękuje- odpowiedziała Merci i pobiegła po chodach do pokoju dziewczyny.
Merci stanęła przed drzwiami do pokoju Jade wzięła głęboki oddech i zapukała.
- Tak?!- krzyczała Jade
- To ja Mercedes- powiedziała zachrypnięcie Merci.
Było chwile ciszy, aż Jade powiedziała.
- Wejdź.|
- hej Jade jak się czujesz?- zapytała miło Merci.
- No wiesz jak mogę się czuć gdy kilka godzin temu widziałam jak mój były całował się z moją nemezis.
- Tak właśnie o tym- powiedziała niepewnie Merci.
- tak?- zapytała zaskoczona Jade.
- Naprawdę nie wiem jak Ci to powiedzieć.
- Najlepiej wprost- powiedziała zła Jade.
- Tak wiesz, że bardzo Cię lubi i chciałabym Ci pomóc
- Do puenty proszę

- No więc odezwałam się do Becka- powiedziała zdenerwowana Merci i czekała na krzyk Jade.
- co?! Jak mogłaś mi to zrobić.
- Chciałam Ci pomóc naprawdę- powiedziała nerwowo- Na pocieszenie mogę powiedzieć że dwa razy jak z nim rozmawiałam wściekłam się na niego.
- Ale dlaczego?
- Słuchaj Jade zależy mi na Tobie i wiem że kochasz Becka i myślę że powinnaś się do niego odezwać.- powiedziała spokojnie Merci.
- I niby dlaczego mam Cię słuchać, zdradziłaś mnie- rzuciła się Jade.
- spokojnie proszę Cię Jade nie zdradziłam Cie Jade ja naprawdę nie wiem czy warto wierzyć Beckowi czy nie, ale myślę że warto go wysłuchać.
- Ja tak nie sądzę- prycha Jade.
- uwierz mi warto, w miłości nie należy unosić się dumą.
- Dobra jak tak zależy Ci to z nim pogadam, ale chce żebyś była przy tym- powiedziała defensywnie Jade.
- Dobrze, ale możesz poczekać chwile Sam czeka na mnie na dole, powiem mu żeby później po mnie przyjechał.
- Nie, powiedz mu żeby też przyszedł, ja w tym czasie zaloguje się na TheSlap i poproszę o video rozmowę z Beckiem.
Gdy Merci zeszła po Sama, Jade sama nie wiedział co czuć z jednej strony nie chciała widzieć Becka i miała nadzieje że nie będzie go na TheSlap, ale z drugiej strony tęskniła za nim i jego głosem. Nerwowo kilkła zadzwoń i czekała na reakcje. Po chwili pojawiła się napełniona emocjami twarz Becka.
- hej kochanie- powiedział skruszony.
- Nie jestem Twoim kochaniem-krzyczała Jade- I tak hej Oliver
- Jade tak dobrze Cię widzieć- powiedział wzruszony.
- Chciałabym powiedzieć to samo słuchaj odezwałam się tylko dlatego że obiecałam Merci.
- Jade nawet nie wiesz jak tęsknie za Tobą
- tak, tak szczególnie jak całowałeś Tori- powiedziała wściekła.
- Jade to nie tak
- Przestań Beck, po prostu przestań, mam dość twoich tłumaczeń.
- To dlaczego się odezwałaś.
- Już mówiłam obiecałam Mercedes, teraz poczekamy z rozmowa jak wróci tu z Samem.
- Ok- powiedział niepewnie Beck.
Merci zeszła powoli po Sama miała nadzieje że będą mogli wyjaśnić sobie wszystko za nim wróci tam ze swoim chłopakiem. Teraz żałowała że się wtrąciła i w ogóle odezwała się do Becka. Gdy Sam zauważył swoją dziewczynę wiedział że coś poszło nie tak, ale nie przyszło mu do głowy że oboje będą musieli być przy rozmowie Jade z Beckiem. Nie chcąc zostawił swojej dziewczyny samej z tą sytuacją razem z nią ruszył powoli do domu Jade. Gdy byli blisko jej pokoju byli zdziwieni że nie słyszą żadnych odgłosów rozmowy, czy krzyków, z po wątpieniem otworzyli drzwi od pokoju Jade.
- hej Jade- powiedział spokojnie Sam nie chcąc denerwować dziewczyny.
- tak hej Trouty Mouth
-
tak więc już zaczęliście rozmawiać?- zapytał Sam
- nie czekaliśmy na was- powiedziała surowo Jade- możecie usiąść chce coś powiedzieć i nie chce żeby ktokolwiek mi przerywał.
Wszyscy kiwnęli głową i czekali na przemowę Jade. Dziewczyna usiadła na łózko obok Merci z laptopem na kolanach. Zwróciła
swój wzrok na swojego ex chłopaka i zaczęła.
- Beck wiesz jak bardzo Cię kocham i że byliśmy ze sobą bardzo długo
i nikt nam nie zabierze tych wspomnień. Mieliśmy skalistą przeszłość i wiele przeszkód na drodze do szczęścia i raz ja nawalam a raz ty spieprzałeś sprawę. I ja nie jestem zła na Ciebie Merci za odezwanie się do Becka, bo wiem że chciałaś jak najlepiej- powiedziała Jade patrząc na czarnoskóra przyjaciółkę- I choć powiedziałam na początku że jetem zdradzona to nie do końca o to mi chodziło, wiem że robiłaś to z dobroci serca i chcesz jak najlepiej dla wszystkich i naprawdę też za to Cie kocham że chcesz dla mnie szczęścia. Ale moje życie i Becka nie wygląda tak samo jak twoje i Sama- powiedział zerkając na blond chłopaka. Mogliście już to zauważyć z moich wywiadów. Ja byłam zawsze zazdrosną dziewczyna i nie ukrywam tego, ale Beck dawał mi ku temu powody spędzał dużo czasu z Tori choć wiedział ze jej nie lubię, zawsze jej pomagał i zamiast iść gdzieś ze mną wolał iść do niej do domu.
- Jade ale to były wieczory filmowe, albo gry w karty z przyjaciółmi- przerwał jej Beck.
- Miałeś mi nie przerywać – rykła Jade.
Beck podniósł ręce do góry w obronie i kiwnął głową żeby kontynuowała.
-
Może i tak, ale jak możesz wytłumaczyć kiedy przebywałeś z nią trzy dni rzędu bo musiałeś jej niby pomagać, albo kiedy byliście sami miałeś ją ramieniem i nagrywaliście sobie film na TheSlap. Pocałowałeś ją jej pierwszego dnia i teraz powtórzyła się historia.
- Jade, proszę...- powiedział smutnie Beck.
- Beckett co do cholery, powiedziałam nie przerywaj mi- krzyczała Jade.
- Przepraszam- powiedział Beck.
-
No i jak mówiłam nigdy nie potrafiłeś stanąć po mojej stronie, bo biedna mała Tori nie umiała sobie sama poradzić. Flirtowałeś z każda laską w szkole i nie tylko i mówiłeś mi że wydziwiam i przesadzam, choć wszyscy to widzieli. Zerwaliśmy dwa razy, bo nie mogłaś się oprzeć bogatej suce Alyssa Vaughn, a za drugim razem ośmieszyłeś mnie przy ludziach i na domiar zła chciałeś pocałować Tori. Ja Ci wybaczyłam po kilku miesiącach nie chodzenia, ale później ta akcja internetowa. To nawet nie było najgorsze że się pocałowaliście tylko to co o mnie mówiłeś. Ja naprawdę mm dość wybaczania Ci Beck i ciągłego tłumaczenia że jakaś laska cie pocałowała bo nie umiałeś ich w czasie zatrzymać. Specjalnie uciekłam żeby odciąć się od tego wszystkiego i zapomnieć, ale ty nie dajesz mi szansy. I choć to co teraz powiem będzie bolesne, ale najlepsze dla nas obojga myślę że powinniśmy spotykać się z innymi ludźmi. Nas związek był toksyczny ja wkurzałam Cię swoim zachowaniem i zazdrością, a ty mnie flirtowaniem z każdą laską.
-
Jade- powiedział na skraju łez Beck- daj mi proszę wytłumaczyć.
- jaki to ma sens ja nie zmienię zdania- powiedziała Jade i Merci chwyciła ja za rękę na pocieszenie.
- Proszę ja też chce coś powiedzieć- powiedział słabo
-
Cokolwiek- powiedziała Jade i czekała na wypowiedź Becka.
-
Po pierwsze chciałem powiedzieć że ja też Cię kocham i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo. I może nie koniecznie zdawałem sobie sprawy ze swojego zachowania ale ty tez nigdy nie powiedziałaś mi że cię ranię. Nie rozmawialiśmy na te tematy tylko krzyczeliśmy an siebie i do mnie nie dochodziło ze sprawiam ci ból. Ale ja nigdy nie miałem zamiaru cię skrzywdzić kocham Cię za bardzo żeby to zrobić. Doszło chyba to do mnie dopiero wtedy kiedy widziałem te wywiady z tymi chłopakami, wobec nich byłaś bardziej otwarta niż do mnie. I choć byłem wcześniej nie świadomy ja wiem że popełniłem błędy i nie wiem co obie myślałem, ale proszę Cie Jade nie kończmy naszego związku. Nie w ten sposób. Rozumiem że możesz być zła że stawałem po stronie Tori, ale ja po prostu nie chciałem żeby czuła się źle przez to że ty byłaś dla niej nie miła. I teraz wiem kiedy mówiłaś mi że na mnie leci bo miałaś rację tak było. Zrozumiałem to wtedy na probie widziałaś ten filmik gdzie niby się całujemy, to była próba. I na końcu sceny był pocałunek i wiem że znowu się tłumacze w ten sam sposób ale to ona mnie pocałowała. A kiedy naskoczyłem na nią za to powiedziała mi że myślała że coś do niej czuje. I teraz tez łapie dlaczego wtedy kiedy nie byliśmy razem mnie nie pocałowała bo bała się że będziesz sabotować ten związek. Ale ja jej wytłumaczyłem że to w jej głowie i że tylko Ciebie kocham i przeprosiła mnie. A co do tamtych innych dziewczyn ja naprawdę z nimi nie flirtowałem ja po prostu w ten sposób upewniałeś się że nadal mnie kochasz, bo kiedy byłaś zazdrosna i krzyczałaś na te laski wiedziałem ze ci zależy.
- Czyli raniłeś mnie specjalnie- krzyczała Jade. - Proszę daj mi do kończyć.
- Dajesz- powiedziała zła.
- Ale jak powiedziałaś na początku mieliśmy tez również dobre chwile. Pamiętasz kiedy byłaś zła przytulałem Cię i szeptałem czułe słówka. Tylko ja byłem w stanie Cię uspokoić. Albo kiedy byliśmy sami tylko ja i ty, to były najpiękniejsze dni w moim życiu. Proszę Cię nie ja nie mogę żyć bez Ciebie. Pamiętasz jak mówiliśmy sobie że w przyszłości weźmiemy ślub, opowiadaliśmy sobie jak wyglądałoby nasze wesele i jak w przyszłości nasze dzieci były by podobne do Ciebie i do mnie idealne połączenie.
- Beck...- powiedziała łzawiąc Jade.
- Jade kochaniem wiem że raniłem Ci, ale obiecuje że to się nie powtórzy, zrobię wszystko by to naprawić. Pozwól mi przyjechać w ten wolny weekend a ja udowodnię Ci że będę idealnym chłopakiem. - nie ma ideałów- powiedziała Jade.

- Dla mnie jesteś idealna, jesteś moja mała diablicą.
-Poczekaj- powiedziała Jade
i spojrzała na Mercedes- Słyszałaś co mówił Beck- spytała retorycznie Jade i gdybyś była na moim miejscu i Sam robiłby takie rzeczy wróciłabyś do niego.
Merci zawahała się i spojrzała na Sama.
-
Eeee... no wiesz ja nie sądzę że powinnaś kierować się moim zdaniem- powiedziała spokojnie Merc.
- Ale ja chce wysłuchać twojego zdania.
- wiesz ja też z Samem zerwaliśmy an kilka miesięcy ale z innego powodu. Sam musiał przeprowadzić się do Kentucky z rodzicami bo stracili prace i miał ciężko sytuację w domu. Wiesz żeby zarobić i pomóc rodzinie pracował jako striptizer,a ja myślałam ze już go nigdy nie zobaczę i zaczęłam spotykać się z innym chłopakiem. I jak Finn i Rachel pojechali po Sama żeby pomógł w konkursie chórów chciał mnie odzyskać. A wiesz ja byłam zajęta nie chciałam zranić tamtego chłopaka,ale nie mogłam się oszukiwać że kocham Sama, więc po jakimś czasie zerwałam z tamtym chłopakiem i wróciliśmy do siebie. Obojgu z nam zależało za bardzo na sobie żeby znieważyć ten związek i walczyliśmy żeby odbudować go.
-
tak pamiętasz co powiedziałem żeby Cię odzyskać
- jasne
Nie obchodzi mnie, jak duży lub zły jest twój chłopak . Będę walczyć, aby Cię odzyskać.- powiedziała Merci uśmiechając się do swojego chłopaka.
-
Tak to urocze- powiedziała Jade- Ale to nie daje mi odpowiedź na moje pytanie.
- Bo ja nie wiem co Ci powiedzieć Jade, sądzę że jak się kogoś kocha można wybaczyć wszystko oprócz zdrady, a on Cie nie zdradził.
- A co te słowa, które powiedział wtedy w tej całej iCarly
- Zraniły by mnie to na pewno, ale dałabym mu wytłumaczyć dlaczego je powiedział bo sądzę że moja miłość do niego byłaby większa niż duma. Nie warto rezygnować rzeczy które Cie uszczęśliwiają, przez jakoś głupotę. A Beck żałuje swojego postępowania, poza tym rozmowa w cztery oczy nie zabije Cie, a może tylko pomóc. Poza tym będziecie w moim domu,zawsze będziemy za Tobą i jeżeli zrani Cie czy cokolwiek ucierpi.
- tak jeden za wszystkich, wszyscy za jednego- zgodził się Sam.
Jade odwróciła się z powrotem w laptopa i powiedziała
- dobrze Beck możesz przyjechać, ale nie obiecuje czy to cokolwiek zmieni.
- Dziękuje Jade, zaufaj mi że zrobię wszystko by udowodnić Ci jak bardzo mi an Tobie zależy.
- Zobaczymy- powiedziała Jade
- Kocham Cię
- Hmmm... tak dobrze myślę że musimy kończyć Beck więc do usłyszenia.
- Pa- powiedział Beck i Jade się rozłączyła.
Dziewczyna przytuliła się do swojej czarnoskórej przyjaciółki i zapytała.
- Myślisz że postąpiłam słusznie?
- tak myślę- powiedziała dziewczyna i pogłaskała ją po plecach.
- dziękuje- powiedziała słabo Jade- myślę że ta rozmowa była mi potrzebna,a teraz niestety ale muszę was wyprosić chce zostać sama i to wszystko przemyśleć.
- na pewno?- zapytała Miłosierdzie.
- Tak.
- No to ok, będziemy się zbierać- powiedziała dziewczyna do swojego chłopaka. Przed wyjściem oboje przytulili na pożegnanie dziewczynę i Merci pocałowała ją w policzek szepcząc jej jeszcze szybko do ucha.
- Wszystko się ułoży zobaczysz.
Po tych słowach para odeszła w stronę samochody i odjechała do domu.


XXXX

Kolejnego dnia w Beck wszedł zamyślony do szkoły. Nawet nie zauważył jak Tori już przez chwile stała koło niego i próbowała nawiązać rozmowę.
- Hej Beck- powiedziała uroczo dziewczyna
- Hej, hej- przykro mi nie zauważyłem Cię.
- Tak widzę jakiś zamyślony jesteś.
- No tak no wiesz myślałem o wczorajszej rozmowie z Jade.
- O to super- powiedziała fałszywie podekscytowana Tori.
- Tak
Tori trudno było się przyznać ale nie mogła zapomnieć tego pocałunku z Beckiem. Teraz żałowała że nie pocałowała go wtedy kiedy rozszedł się z Jade, ale kiedy jej nie było mogła mu udowodnić że byłaby dla niego idealna. Postanowiła że go uwiedzie, zaprosi niby na wieczór filmowy z przyjaciółmi, później powie mu że nikt nie przyszedł i zostaną we dwoje. Tak myślała to byłby idealny plan.
- A właśnie Beck chciałam Cie zaprosić na wieczór filmowy.
- No nie wiem bez Jade jest jakoś dziwnie.
Cholerna Jade- pomyślała Tori- Czemu ona musi mieć wpływ na niego nawet na odległość.
- No choć będą wszyscy, Jade też nie siedzi w domu tylko spotyka się z rożnymi ludźmi.
- No tak może masz rację, dawno nie spotykaliśmy się wszyscy. Ale Andre nie będzie miał nic przeciwko.
- Nie spoko ja to załatwię.
- Skoro tak mówisz to dlaczego by nie. Zapytam się Jade czy nie ma nic przeciwko i dam Ci znać.
- Ok- powiedziała Tori, Nie mogąc się pogodzić że wszystko będzie zależeć od Jade.
- I o czym rozmawiałeś ze swoją byłą dziewczyną?- zapytała Tori naciskając zdanie na była dziewczyna. Lekko uśmiecha się choć Beck zmarszczył brwi.
- No wiesz o naszych uczuciach, o tym wolnym weekendzie i takie tam
- Fajnie, chodźmy na zajęcia zaraz się zaczną.
- Tak wskoczę tylko po coś do szafki i zaraz do ciebie dojdę.
- Ok- powiedziała radośnie dziewczyna.
Beck po szkole wszedł odrazy na TheSlap i czekał, aż zaloguje się Jade albo Mercedes. Jego ex dziewczyn nadal nie odblokowała jego numeru telefonu a on zapomniał jej o tym wczoraj wspomnieć. Tori nie dawała mu spokoju i już 5 razy wysłała mu sms-a zapytaniem, czy będzie. Zastanawiał się dlaczego jej tak zależy, ale jedyne wyjaśnienie jakie przyszło mu do głowy to to że nie chce żeby się smucił i kolejny dzień siedział sam w domu. Jedyną osobę którą zauważył na TheSlap była mercedes, która próbowała kolejny dzień skasować konto na tym profilu, choć ten o tym nie wiedział. Poprosił o rozmowę i Mercedes nie chętnie przyjęła ją.
- hej dziewczyno, co tam
- hej ok co tam?
- a u mnie to samo, właściwie chciałem prosić o przysługę.
- Oczywiście- burknęła Merci.
- Słucham?- zapytał Beck który nie dosłyszał co powiedziała.
- Nie nic, o coś chciałeś prosić?
- Możesz zadzwonić do Jade i poprosić ją żeby odblokowała mój numer telefonu albo zalogowała się na TheSlap.
- Tak jasne- powiedziała Merci i chciała się rozłączyć, ale Beck ją zatrzymał.
- hej czekaj, coś jest nie tak
- Nie- bur kła Merci
- słuchaj wiem że nie bardzo się znamy i zawsze skupialiśmy się na moich problemach z Jade, ale jak chcesz pogadać.
- Nie, dzięki nie bardzo. Niestety każdy ma problemy i musi sobie jakoś radzić teraz wybacz mi ale pójdę zadzwonić do twojej dziewczyny.
- ale na pewno bo wiesz nie kiedy lepiej wyżalić się nie znajomemu ma obiektywniejszy wygląd na to wszystko.
- no tak możliwe, ale ni dzięki jak już stwierdziliśmy skupiamy się na Twoich problemach z Jade.
- No ok, ale jakby co wiesz gdzie dzwonić.
- tak dzięki powiedział dziewczyna i się rozłączyła.
Po chwili już na TheSlap pojawiła się Jade.
- Co?- powiedział oschle Jade.
- Tak hej do Ciebie tez- powiedział Beck.
- hej Becky co byś chciał?
- Więc moja droga Jedey chciałem Ci zapytać czy nie przeszkadzałoby Ci jakbym poszedł na wieczór filmowy do domu Tori.
- Rób co chcesz- odburkiwała Jade.
- Nie naprawdę na serio pytam kochanie co ty o tym sądzisz?
- Nie pytałeś mnie kiedy ze mną chodziłeś a teraz mnie pytasz
- Mówiłem Ci że chce żeby było inaczej między nami i dlatego pytam Cie
- No idź skoro mają tam być wszyscy.
- Coś jeszcze chciałeś mnie zapytać?
- Właściwie o dwie rzeczy
- No wal
- Po pierwsze odblokujesz mój numer?
- Odblokuje po tym weekendzie w zależności jak on pójdzie
- Pójdzie dobrze- powiedział pewnie Beck
- Skoro tak mówisz,a drugie pytanie
- Czy z twoją przyjaciółką wszystko jest ok?
- Dlaczego pytasz?- spytała zdenerwowana
- Spokojnie, po prostu jak z nią rozmawiałam była zła lub smutna nie wiem sam, a gdy chciałem z nią pogadać warknęła na mnie.
- Dobrze, że mówisz przejadę się do niej i zobaczę co nie tak. Mam nadzieje że to nie przez Sama bo go zabiję.
- Dobrze to ja będę lecieć kocham Cię.
- Ja Ciebie też- szeptała Jade przed rozłączeniem. Beck jednak usłyszał i uśmiechnął się do jej słów.

XXX

Beck napisał do Tori, że jednak przyjdzie. Szybko przebrał się w byle jakie ciuchy i pojechał. Zadzwonił do drzwi czekał aż ktoś mu otworzy. - hej Tori- powiedział miło Beck i włożył głowę do środka szukając innych. - hej Beck proszę Cię wejdź - gdzie są inni?- zapytał zdziwiony.
- No tak spóźnia się Cat utknęła z bratem, Robbie musiał pojechać do babci naprawić jej coś w komputerze, a Andre czeka kiedy skończą bo miał ich podwieź tutaj. - wiesz mogłaś napisać ja tez pojawiłbym się później.
- Nie dlaczego, możemy porozmawiać za nim inni się pojawią, albo już włączyć film.
- No ok- powiedział z obawami Beck.
- chcesz coś do picia?
- Może być lemoniada.
- A może coś mocniejszego?
- Ha Tori chyba żartujesz Twój tata jest policjantem, poza tym prowadzę.
- Rodziców nie będzie dzisiaj w nocy, poza tym możesz tu nocować.
- nie sądzę Tori
- Dlaczego?- spytała żałośnie.
- Już Ci mówiłem dlaczego, poza tym od niedawna jestem dopiero w dobrych stosunkach z Jade i nie chce żeby się denerwowała.
- Jade nie musi się o tym dowiedzieć,
- nie mam zamiaru oszukiwać jej
- No to powiesz jej prawdę.
- Tori jak chcesz podać mi coś do picia to może być lemoniada
- Dobrze, dobrze zaraz podam.
Beck usiadł na kanapie i czekał aż dziewczyna do niego dołączy. Tori podała mu picie i usiadła bardzo blisko chłopaka dosłownie zabierając mu przestrzeń osobistą.
- Tori musimy siedzieć tak blisko siebie?- zapytał jak najmilej się dało
- Dlaczego coś jest nie tak?- zapytała niby zdziwiona dziewczyna.
- No wiesz jest tyle miejsca mogłabyś się trochę przesunąć.
Dziewczyna przesunęła się o centymetr
- jest ok?- zapytała
Beck nie chcą być nie miły próbował przesunąć się w drugą stronę siedząc prawie na skraju kanapy.
- No tak teraz jest ok- powiedział chłopak.
- przesuń się Beck zaraz spadniesz- powiedziała niewinnie dziewczyna.
- Wiesz co usiądę na drugiej kanapie.- powiedział lekko zły chłopak.
- Dlaczego?
- Nie wiem jakoś tam bardziej mi odpowiada
- To przesiądę się z tobą- zaproponowała dziewczyna.
- Tori o co chodzi?
- O nic po prostu chcieliśmy porozmawiać nie chce krzyczeć a ni nic.
- Mogę to zrozumieć, ale musisz tak ściśli mnie siedzieć.
- No ok przesunę się- powiedziała lekko zirytowana dziewczyna.
- Pasuje?
- tak dziękuje- powiedział chłopak.
- No więc Beck co u Ciebie?
- A dobrze rozmawiałem z Jade dzisiaj nie miała nic przeciwko żebym przyszedł, ciesze się bo zaczyna mi coraz bardziej ufać- powiedział radośnie chłopak nie zważając na złą minę dziewczyny.
- To wspaniale- powiedziała z fałszywą radością. Ale może nie będziemy rozmawiać o Jade.
- Dlaczego nie?- zapytał zdziwiony - No wiesz nie chce psuć Ci nastroju - temat Jade nigdy nie psuje mi nastroju, napełnia mnie wręcz radością.
- No wiesz nie jesteście razem i nie wiadomo czy będziecie, może Cię to smucić.
- nie smuci mnie bo mam pewność że wrócimy do siebie.
- No ok, a mogę cię o coś zapytać?
- no jasne
- Dlaczego Jade?
- nie rozumiem
- wiesz jest tyle pięknych dziewcząt, a ty wzdychasz za dziewczyną o niezbyt miłym charakterze.
- Jade jest wyjątkowa, zupełnie inna kiedy jesteś z nią sam na sam. Otwiera się przed mną, poza tym łatwe jest nudne, a z Jade nigdy się nie nudzę.
- No nie wiem po prostu się zastanawiam czy nie chciałbyś być z kimś kto nie jest nudny, ale nie jest tak trudny jak Jade.
- Nie rozumiem dlaczego mnie pytasz o takie rzeczy- powiedział zmieszany chłopak.
- Po prostu się zastanawiam, czy nigdy nie chciałeś spróbować być z inna dziewczyną.
- Słuchaj za nim zacząłem chodzić z Jade spotykałem się z innymi dziewczynami, ale one nigdy nie dorastały do pięt Jade- a jak zerwaliśmy robiłem wszystko żeby zapomnieć nie byłem tak naprawdę nikim innym zainteresowany.
- No a wtedy kiedy chciałeś nie pocałować, mówiłeś takie złe rzeczy o Jade.
- Mówiłem Ci wtedy Tori i powtórzę to: To był błąd i jestem wdzięczny że nie pocałowałaś mnie wtedy?
- Ale na pewno? Nie żałowałeś nigdy że nie podjęłam innej decyzji.
- nie wiem może na początki- przyznał chłopak- Ale ja wiedziałem że robiłem to tylko dlatego że w mojej głowie była cały czas Jade ale męska duma nie pozwoliła mi żeby to naprawić teraz jest inaczej. Mam gdzieś to wszystko jedyne co myślę żeby ją odzyskać.
- A nie zastanawiałeś się nigdy że wracasz do niej z przyzwyczajenia, że miłość między wami już się wypaliła i wracasz do tego co znane i w pewnym sensie bezpieczne?
- Żartujesz prawda?- spytał szokowany chłopak- Jade jest bombą wybuchową, jest najpiękniejsza dziewczyna jaką w życiu widziałem i moje serce na jej widok dosłownie jakby miało wyjść z mojej piersi.
- To dlaczego zawsze byłeś wobec niej taki oschły - Tori, Tori, Tori po prostu przykro mi było że nie traktuje osób jak powinna, ale zrozumiałem że to był mój błąd. - nie sądzę- powiedziała dziewczyna. - słucham?
- Jade była nie miła i dobrze że ją karciłeś zasługiwała na to. Nie powinieneś słuchać tych ludzi którymi teraz się zadaje bo oni są po jej stronie, a ja jestem po twojej i broniłeś mnie i zawsze będę Ci za to wdzięczna- powiedziała słodko.
- słuchaj nie podoba mi się jak mówisz o mojej dziewczynie!- powiedział zły Beck.
- Byłej dziewczynie, nie zapominaj o tym fakcie.
- Nie rozumiem dlaczego mam o nim nie zapominać, nadal coś do mnie czujesz? Rozmawialiśmy o tym i powiedziałem Ci że nie ma na to szans.
- Tak słyszę twoje słowa, ale twój język ciała mówi co innego
- Co?!
- nasz pocałunek powiedź mi ze nic dla Ciebie nie znaczył i nie myślisz o nim.
- Nie myślę o nim i nic dla mnie nie znaczył- powiedział z pewnością chłopak.
- Kłamiesz!- krzyczała Tori.
- I niby dlaczego miałbym to robić co?- naskoczył na nią chłopak.
- Bo boisz się co do mnie czujesz!
- Słucham?- spytam zdziwiony.
- słyszałeś, wiem że czujesz do mnie co ja do Ciebie i boisz się zranienia Jade ale ona zrozumie może nie na początku ale zrozumie. Poza tym przestaniemy się do niej odzywać i zapomni o Tobie, o nas. A za nim wróci do LA na studia mu możemy wyjechać do NY.
- Ty chyba kpisz nie ma na to żadnych cholernych szans!
- Skąd ty do cholery wiesz że ona tam kogoś nie ma!
- Bo wiem,z nam ją kocha mnie tak samo jak ja ją.
- No wiesz tak samo jak ty ją to pewnie lizę się z każdym przypadkowym kolesiem.
- Co powiedziałaś do cholery- powiedział wściekły Beck.
- Słyszałeś maiłeś gdzieś ten związek z Jade nikogo nie oszukasz.
- skończyliśmy odchodzę za nim zrobię coś czego będę żałować.
- nie proszę- błagała dziewczyna chwytając go za rękę
- Zostań ze mną na noc
Beck odciągnął się od dziewczyny i zaczął się śmiać

- Z czego się śmiejesz?- zapytała zdziwiona dziewczyna.
- Z Ciebie nigdy nie dorównasz Jade.
- proszę Cie dawno ją przerosłam niby dlaczego to ja byłam w każdej sztuce?
- tu nie chodzi o sztuki w których i tak lepsza była by Jade, tylko o to że tak łatwo chcesz się oddać komuś. Z Jade dopiero po 6 miesiącach chodzenia zacząłem współżyć.
- Kocham Cię dlaczego miałabym nie oddać się komuś kogo kocham.
- Bo ja Cie nie kocham,a teraz idę do domu- powiedział chłopak i ruszył pewnym krokiem w stronę swojego samochodu.
Tori nie bardzo się przejęła tym odrzuceniem wiedziała że jak pojada na weekend na tą imprezę i porówna ją do Jade wygra!

Komentarze

  1. Super!
    Szkoda że tyle kazałaś mi czekać... No ale cóż, przynajmniej jest długi...
    Nigdy nie lubiłam Vegi i jak widać to było słuszne...
    Z niecierpliwością czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej dzieki :)
      Tak sorrki że musiałas tyle czekąc ale mam róźne zajęcia i tez różne opowiadania, które pisze. ;)
      Tak Vega zawsze była zbyt słodka jak na mój gust :|

      Usuń
  2. też nie lubię Tori Vegi wolę Victorię a co Bede jest super

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 1

LOUANE EMERA - JE VOLE (La Famille Bélier)