Rozdział 16
Rozdział
16
Sam po zaproszeniu Mercedes na bal wrócił zmęczony do domu i od razu poszedł się położyć ale kolejnego dnia zaczął spełniać swoje obietnice odpali laptopa i zaczął zakładać konta na face i Twitterze razu zaprosił swoja ukochana do znajomych i jako i zdjęci profilowe włożył ich wspólną fotkę żeby był,o wiadomo do kogo należy i również nie chciał,l zbyt długo czekać żeby zmienić swój status związku. Dlatego wybrał dobrze mu już,znany numer i czekał na odebranie połączenia.
- Hej kochanie nie
zgadniesz powiedział rozradowany sam
- hej Sammi widzę ze
ktoś miał dobry sen bo w dobrym humorze jesteś,s od rana
- oczywiście kochanie w
końcu ty mi się śniłeś ale to nie oto tutaj chodzi ,chciałbym
żeby s weszła na Facebook i Twittera tam coś na ciebie czeka
- ale bo co ty nie masz
tam profili mówi zaskoczona dziewczyna
- jak wejdziesz do
zobaczysz
- daj mi chwile tylko
wejdę na laptopa
Merci zajęło chwile
żeby zalogować się na swoje profile ale jej oczom ukazały się
nowe zaproszenia do znajomych i ku jej wielkiej uciesze nie było one
od nikogo innego tylko od jej ukochanego.
- Sammi nie wierze że założyłeś konto, ale co sprawiło że zmieniłeś zdanie.
Sam chwile myślał nad odpowiedzią nie mógł się przecież przyznać że to dlatego że wczoraj przeglądał jej laptopa.
- No wiesz kochanie pomyślałem że chciałem żeby wszyscy wiedzieli o nas i naszym związku, a że w dzisiejszych czasach wszystko zależy od profili internetowych to stwierdziłem że należy je założyć.
- Ha a co jeżeli nie będę chciał zmienić swojego statusu.- powiedziała drażniąc się z nim
- Oj kochanie ty nie masz nic do powiedzenia na ten ten temat- drażnił z powrotem Sam.
- To się jeszcze okaże- powiedziała żartobliwie.
- Czyli nie chcesz być związku ze mną na Facebooku?- zapytał smutnie Sam.
- Hmmm... niech to przemyśle....- powiedziała śmiejąc się.
- To nie jest śmieszne kochanie.
- No ja się z tym nie zgadzam
- Dobrze, dobrze, może najpierw przyjmiesz mnie do znajomych.
- Ok Sammi- powiedziała Merci i po chwili na jej profilu pojawiło się że jest znajomą Sama Evansa.
Po chwili na koncie Mercedes ukazało się prośba o potwierdzenie statusu związku z Samem Evansem. Po chwili zwłoki i drażnieniu Sama potwierdziła ich status i na ich tablicach pojawiło się serduszku ze związkiem.
- Dobrze kochanie ja muszę już kończyć bo muszę jeszcze coś dzisiaj załatwić ale odezwę się później. Kocham Cię.
- Dobrze kochanie ja też Cię kocham do usłyszenia.
I tym zakończyli rozmowę.
Sam po rozmowie z Merci wszedł na swojego e-maila i zaczął przyglądać się zdjęciu Kurta ze Sebastianem i nie mógł oprzeć się wrażeniu że już wcześniej widział gdzieś tą twarz. Po chwili zastanowienia chwycił gazetę która ostatnio kupił i znalazł tam zdjęcie teamu znanej nastoletniej gwiazdy Trish Lambert, a jednym z jej członków okazał się Sebastian. Treści opisu pod zdjęciem wynikało że Sebastian jest klawiszowcem co bardzo ucieszyło Sama tak że nawet nie zwrócił uwagi że istniała tam również nazwa Matta. Poszedł za swoim wilczym instynktem i nakazał Puckowi w tej chwili przyjść do jego pokoju. Po chili Noe już tam był.
- Co jest sam tak pilnego że każesz mi wstawać tak wcześnie rano?- zapytał Puck.
- Jest 10 rano, poza tym nie o to chodzi musisz coś dla mnie zrobić.
- Tak myślałem, ale co?- zapytał posłusznie Puck
- Musisz napisać twitta do Adama Lamberta z prośbą o występ jego siostry na ich szkolnym balu.
XXXXX
- Sammi nie wierze że założyłeś konto, ale co sprawiło że zmieniłeś zdanie.
Sam chwile myślał nad odpowiedzią nie mógł się przecież przyznać że to dlatego że wczoraj przeglądał jej laptopa.
- No wiesz kochanie pomyślałem że chciałem żeby wszyscy wiedzieli o nas i naszym związku, a że w dzisiejszych czasach wszystko zależy od profili internetowych to stwierdziłem że należy je założyć.
- Ha a co jeżeli nie będę chciał zmienić swojego statusu.- powiedziała drażniąc się z nim
- Oj kochanie ty nie masz nic do powiedzenia na ten ten temat- drażnił z powrotem Sam.
- To się jeszcze okaże- powiedziała żartobliwie.
- Czyli nie chcesz być związku ze mną na Facebooku?- zapytał smutnie Sam.
- Hmmm... niech to przemyśle....- powiedziała śmiejąc się.
- To nie jest śmieszne kochanie.
- No ja się z tym nie zgadzam
- Dobrze, dobrze, może najpierw przyjmiesz mnie do znajomych.
- Ok Sammi- powiedziała Merci i po chwili na jej profilu pojawiło się że jest znajomą Sama Evansa.
Po chwili na koncie Mercedes ukazało się prośba o potwierdzenie statusu związku z Samem Evansem. Po chwili zwłoki i drażnieniu Sama potwierdziła ich status i na ich tablicach pojawiło się serduszku ze związkiem.
- Dobrze kochanie ja muszę już kończyć bo muszę jeszcze coś dzisiaj załatwić ale odezwę się później. Kocham Cię.
- Dobrze kochanie ja też Cię kocham do usłyszenia.
I tym zakończyli rozmowę.
Sam po rozmowie z Merci wszedł na swojego e-maila i zaczął przyglądać się zdjęciu Kurta ze Sebastianem i nie mógł oprzeć się wrażeniu że już wcześniej widział gdzieś tą twarz. Po chwili zastanowienia chwycił gazetę która ostatnio kupił i znalazł tam zdjęcie teamu znanej nastoletniej gwiazdy Trish Lambert, a jednym z jej członków okazał się Sebastian. Treści opisu pod zdjęciem wynikało że Sebastian jest klawiszowcem co bardzo ucieszyło Sama tak że nawet nie zwrócił uwagi że istniała tam również nazwa Matta. Poszedł za swoim wilczym instynktem i nakazał Puckowi w tej chwili przyjść do jego pokoju. Po chili Noe już tam był.
- Co jest sam tak pilnego że każesz mi wstawać tak wcześnie rano?- zapytał Puck.
- Jest 10 rano, poza tym nie o to chodzi musisz coś dla mnie zrobić.
- Tak myślałem, ale co?- zapytał posłusznie Puck
- Musisz napisać twitta do Adama Lamberta z prośbą o występ jego siostry na ich szkolnym balu.
XXXXX
Następnego dnia po
romantycznych zaprosinach i kolacji dwójka naszych bohaterów jak co
dzień udała się na lekcje. W przerwach pomiędzy zajęciami o
niczym innym się nie mówiło jak o przygotowaniach do balu. Gdzie
wszyscy planowali razem z swoimi partnerami bawić się w
najlepsze. Bal miał się odbyć w specjalnej na tę okazję
wynajętej sali w hotelu,gdzie była scena i był też zapewniony
katering full wypas. Chodziły pogłoski że ponoć na balu ma być
gość specjalny,który zgodził się wystąpić i rozgrzewać
muzyczną atmosferę podczas balu. Wszyscy myśleli że to może
będzie DJ. Ale tydzień przed balem okazało się że za muzyczną
oprawę balu będzie odpowiadać jeden z byłych mieszkańców
Ohio,który gra dla pewnej znanej dwudziestodwuletniej gwiazdy muzyki
glam a która pod jego namową zgodziła się wystąpić w przerwach
pomiędzy koncertami. Tą gwiazdą okazała się Trish Lambert
siostra samego Adama Lamberta i narzeczona jego basisty Tommy Joe
Ratliffa. Obaj panowie również będą na imprezie ale prywatnie.
Wszyscy byli zaskoczeni i jednocześnie zadowoleni zwłaszcza że
trzy dni przed balem Mat były chłopak Mercedes i Sebastian były
chłopak Kurta przyjechali razem z artystka do Ohio i zamieszkali w
tamtejszym hotelu. Mark był perkusista a Sebastian klawiszowcem w
jej zespole. To oni namówili ją na przyjazd zwłaszcza że jeden z
fanów na jej oficjalnej stronie internetowej nalegał na przyjazd a
brat i narzeczony opowiadali że atmosfera i ludzie tutaj są
wspaniali. Zespół następnego dnia po przyjeździe odwiedził
miejsce gdzie mieli mieć mini koncert. Chcieli sprawdzić czy
zmieszczą się wszystkie instrumenty i czy akustyka jest dobra. Na
miejscu okazało się że niektórzy uczniowie byli odpowiedzialni za
udekorowanie sali z ramienia komitetu uczniowskiego a wśród nich
znaleźli się Kurt i Mercedes oraz ich przyjaciele. Kiedy Sebastian
i Matt weszli razem z artystką i resztą zespołu do hotelu
przyjaciele byli zaskoczeni a ich partnerzy zaszokowani. Kurt poznał
Sebastiana od razu mimo tego że nie widzieli się długo tak samo
Miłosierdzie.
-O mój Boże czy to nie
jest Sebastian ten chłopak w czerwonych spodniach i niebieskim
T-shircie.- powiedział oniemiały elf.
-Tak to on,a obok to musi
być jego brat Matt . Co oni tu robią?- powiedziała Merci.
-Nie wiem ale zaraz się
dowiemy. Kiedy to mówili ekipa podeszła do sceny i przyglądała
się jej w skupieni mniej więcej planując gdzie co stanie. A nasi
przyjaciele w międzyczasie podeszli do nich.
- Sebastian? – zapytał
elf. Chłopak nie usłyszał go był skupiony na pracy.
-Sebastian Smythe –
powtórzył Kurt.
- Matt?- zapytała Merci
,brak reakcji tak samo jak brat był skupiony na pracy.-Matt Smythe?
Chłopcy dopiero po
chwili zareagowali.
- Tak to my a kto
pyta.-powiedzieli i po chwili obaj się obrócili i poznali swoich
byłych partnerów.
-Merci – powiedział
zdziwiony Mat. Od razu podszedł do niej żeby j przytulić i okręcić
w powietrzu
-Kurt - powtórzył za
nim Sebastian, który zrobił to samo co Matt
Obaj byli zaskoczeni nie
spodziewali się spotkać swoich byłych a na pewno nie w takich
okolicznościach. Rozstali się z nimi dawno temu.
- Co wy tu robicie?-
zapytali jednocześnie przyjaciele.
- Przyjechaliśmy razem z
Trish.-odpowiedzieli bracia.
-Z Trish ,z Trish Lambert
siostrą Adama. O rany Adam Lambert jest też tutaj?
- Tak przyjechał razem z
siostrą i przyjacielem. Oboje są w hotelu, należymy do jej
zespołu.
- zawsze wiedziałam że zajdziesz tak daleko- powiedziała uradowana Merci. Tak samo jak oczywiście ty Sebastian.
- Zgadzam się zawsze w was wierzyliśmy.
- Dziękujemy, a czy u was się coś zmieniło dawno się nie widzieliśmy? I co u Finna i Santany- zapytali chłopcy
- W sumie nie wiele, wiecie jak te życie uczniów bywa nudne. Ale Finn i Santana w końcu są razem.
- O to świetnie zawsze wiedziałem że jest coś między nimi- powiedział uśmiechnięty Matt
- Wiecie jak coś to zawsze możemy was wkręcić do zespołu, na początku do chórków a późnij kto wie- powiedział z flirtem w głosie Sebastian.
- zawsze wiedziałam że zajdziesz tak daleko- powiedziała uradowana Merci. Tak samo jak oczywiście ty Sebastian.
- Zgadzam się zawsze w was wierzyliśmy.
- Dziękujemy, a czy u was się coś zmieniło dawno się nie widzieliśmy? I co u Finna i Santany- zapytali chłopcy
- W sumie nie wiele, wiecie jak te życie uczniów bywa nudne. Ale Finn i Santana w końcu są razem.
- O to świetnie zawsze wiedziałem że jest coś między nimi- powiedział uśmiechnięty Matt
- Wiecie jak coś to zawsze możemy was wkręcić do zespołu, na początku do chórków a późnij kto wie- powiedział z flirtem w głosie Sebastian.
-Ja jak na razie chcę
dokończyć szkołę a później pomyśle o mojej karierze. -
powiedział.
-Ja
również.- potwierdziła słowa elfa Merci- ale może umówimy się
na kawę co wy na to,jak będziecie mieli wolne oczywiście.
-Spoko dzisiaj
popołudniu.
-Jasne.
-Chłopaki idziemy
zrobiliście co trzeba było? – krzyknęła Trish.
-Tak już idziemy.
-Ok.
-To gdzie się spotkamy i
pogadamy o starych czasach.?
- W hotelowej restauracji
dzisiaj o 20.pasuje..
-Tak. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia. I
chłopaki wyszli za artystką i jej ochroną. Dekorowanie sali i inne
sprawy rozciągnęły się do 19..Tak że przyjaciele o mały włos
nie zdążyli by na spotkanie ale udało się .Jak tylko weszli do
hotelowej restauracji Seba i Matt już siedzieli i czekali. Niedaleko
ich stolika siedzieli Adam i Tommy oraz Trish oparta o ramie
narzeczonego. Elf i wampirzyca nie mogli się powstrzymać i podeszli
do ich stolika.
-Możemy prosić o
autograf – powiedział elf. Muzycy obrócili się w kierunku głosu.
-Oczywiście. Dla kogo
mam napisać dedykacje – powiedziała brunetka.
-Dla Kurta i Mercedes. -
powiedziała Merci.
-Och Matta i Seba wiele o
was opowiadali-powiedziała machając do siedzących niedaleko
chłopaków ,ci wstali i podeszli do nich.
-Tak to Ci sami ludzie z
wielu naszych opowiadań – powiedział Seba – i wasi fani.
-Och czuje jakbym was
znał choć słyszałem o was tylko z ust Seby i Matta - powiedział
Adam co Tommy potwierdził oplatając Trish ręka w pasie.
- Dosiądziecie się do
nas?- zapytał Adam.- Chciałbym was bliżej poznać.
- Nie,raczej nie naprawę
chwielibyśmy dogonić Kurta i Merci w końcu tak dawno ich nie
widzieliśmy a stęskniliśmy się za obojgiem.- powiedział Seba
patrząc w oczy brunetowi. Adam patrzył z niedowierzaniem na
Sebastiana, bo zamiast zwracać uwagę na niego cała swoje
zainteresowanie zwróci ku Kurtowi. Nikt o tym nie wiedział ale
sławny rockmen podkochiwał się w Sebie.
Gdy Kurt wraz z Merci usiedli sami w stoliku z Sebą i Mattem Adam próbował ukryć rozczarowanie.
A przy stoliku przy którym zasiadło czworo przyjaciół panowała wesoła atmosfera. Każdy z nich opowiadał co robił od czasu kiedy się rozstali. Merci ani Kurt jakimś cudem nigdy nie wspomnieli nawet słowem ze są w związkach. Bracia myśleli że nadal są samotni i tym samym mają szanse na odzyskanie ich. Po kilku godzinach wspaniałej zabawy przyjaciele rozeszli się umówili się na następny dzień żeby wybrać się n zakupy na bal. Kolejnego dnia po szkole czwórka naszych przyjaciół spotkała się przy centrum handlowym. Kurt i Mercedes byli tak podekscytowani powrotem swoich pierwszych miłości że kompletnie zapomnieli o swoich nowych związkach. Matt i Sebastian byli tak pewni ze nadal są wolni ze sadzili że na bal pójdą razem. Dlatego z wielka ochotą pomogli im wybierać ubrania na te imprezę. Po przejściu wielu sklepów i obejrzeniu wielu obrań znaleźli to co szukali .Matt wybrał dla Merci długą ,fioletową suknie z niewielkim dekoltem w kształcie karo i do tego szpilki w kolorze pasującym do sukienki. Natomiast Seba dla Kurta wybrał elegancki garnitur w kolorze burgunda i to tego srebrne lakierki. Obaj bracia wybrali ubrania pasujące do kreacji ich towarzyszy z którymi w ich mniemaniu mieli iść na bal. Na koniec wstąpili jeszcze do swojej ulubionej kawiarni do której często chodzili na podwójne randki. Dwie godziny później w wesołej atmosferze wrócili do domu żeby wyspać się na imprezę. Kolejnego dnia po południu wampirzyca z elfem z porozumieniu z czarownica postanowili spędzić popołudnie na zabiegach kosmetycznych i upiększających. A później spotkać się z reszta, chłopaków Mattem ,Sebą i Finnem.
Gdy Kurt wraz z Merci usiedli sami w stoliku z Sebą i Mattem Adam próbował ukryć rozczarowanie.
A przy stoliku przy którym zasiadło czworo przyjaciół panowała wesoła atmosfera. Każdy z nich opowiadał co robił od czasu kiedy się rozstali. Merci ani Kurt jakimś cudem nigdy nie wspomnieli nawet słowem ze są w związkach. Bracia myśleli że nadal są samotni i tym samym mają szanse na odzyskanie ich. Po kilku godzinach wspaniałej zabawy przyjaciele rozeszli się umówili się na następny dzień żeby wybrać się n zakupy na bal. Kolejnego dnia po szkole czwórka naszych przyjaciół spotkała się przy centrum handlowym. Kurt i Mercedes byli tak podekscytowani powrotem swoich pierwszych miłości że kompletnie zapomnieli o swoich nowych związkach. Matt i Sebastian byli tak pewni ze nadal są wolni ze sadzili że na bal pójdą razem. Dlatego z wielka ochotą pomogli im wybierać ubrania na te imprezę. Po przejściu wielu sklepów i obejrzeniu wielu obrań znaleźli to co szukali .Matt wybrał dla Merci długą ,fioletową suknie z niewielkim dekoltem w kształcie karo i do tego szpilki w kolorze pasującym do sukienki. Natomiast Seba dla Kurta wybrał elegancki garnitur w kolorze burgunda i to tego srebrne lakierki. Obaj bracia wybrali ubrania pasujące do kreacji ich towarzyszy z którymi w ich mniemaniu mieli iść na bal. Na koniec wstąpili jeszcze do swojej ulubionej kawiarni do której często chodzili na podwójne randki. Dwie godziny później w wesołej atmosferze wrócili do domu żeby wyspać się na imprezę. Kolejnego dnia po południu wampirzyca z elfem z porozumieniu z czarownica postanowili spędzić popołudnie na zabiegach kosmetycznych i upiększających. A później spotkać się z reszta, chłopaków Mattem ,Sebą i Finnem.
XXXX
W końcu nadszedł ten
długo oczekiwany dzień. Dzień balu. Punktualnie o 18
Sam przyjechał po Merci
z korsarzem (bukiecikiem na rękę). Czekał na nią w limuzynie, bo
rodzice Merci nada nie wiedzieli że dziewczyna spotyka się z
wilkołakiem. I chociaż Sam wiedział że powinien iść się
przywitać z jej rodzicami nie chciał narobić jej problemów a broń
Boże kary. Dlatego z wielką niecierpiętliwość czekał, aż jego
ukochana wsiądzie do auta żeby mogli wyjechać na bal. I po jakiś
10 minutach oczekiwaniach drzwi otworzyły się a przed jego oczami
pojawiła się najpiękniejsze stworzenie jakie widział w całym
swoim życiu.
- Boże Merci jak ty pięknie wyglądasz- powiedział ze wzruszeniem Sam
- a ty przystojnie- powiedziała Merci.
- Tu dla Ciebie- powiedział jąkając się Sam i podał jej bukiecik.
- Jest piękny- powiedziała dziewczyna- ale naprawdę to za dużo limuzyna, bukiecik, nie musisz mnie tak rozpieszczać powiedziała Merci.
- Zasługujesz na wszystko co najlepsze- odpowiedział chłopak.
- Dziękuje Sammi jesteś kochany- powiedziała dziewczyna i pocałowała swojego chłopaka w policzek.
- Nie dostane prawdziwego pocałunku?- zapytał smutnie Sam.
- Niestety Sammi ale nie chce zepsuć swojego makijażu- powiedziała dziewczyna.
- Ale Merci- powiedział rozczulająco sam.
- Później obiecuje że się odwdzięczę- powiedziała kusząco Merci.
- Trzymam Cie za słowo kochanie.
Po jakiś 30 minutach jazdy para dojechała na bal.
- Ale tu pięknie Sammi- powiedziała radośnie dziewczyna.
- Nie tak pięknie jak ty jesteś ale nadal ujdzie.
- Jesteś uroczy- powiedziała dziewczyna i szybko dziobła go w usta.
- Dlaczego tak krotko- dąsał się Sam
- Już Ci mówiłam dlaczego- odpowiedziała
- Dobrze, dobrze teraz najlepsza para wkracza do sali!- krzyczał Sam...
- Boże Merci jak ty pięknie wyglądasz- powiedział ze wzruszeniem Sam
- a ty przystojnie- powiedziała Merci.
- Tu dla Ciebie- powiedział jąkając się Sam i podał jej bukiecik.
- Jest piękny- powiedziała dziewczyna- ale naprawdę to za dużo limuzyna, bukiecik, nie musisz mnie tak rozpieszczać powiedziała Merci.
- Zasługujesz na wszystko co najlepsze- odpowiedział chłopak.
- Dziękuje Sammi jesteś kochany- powiedziała dziewczyna i pocałowała swojego chłopaka w policzek.
- Nie dostane prawdziwego pocałunku?- zapytał smutnie Sam.
- Niestety Sammi ale nie chce zepsuć swojego makijażu- powiedziała dziewczyna.
- Ale Merci- powiedział rozczulająco sam.
- Później obiecuje że się odwdzięczę- powiedziała kusząco Merci.
- Trzymam Cie za słowo kochanie.
Po jakiś 30 minutach jazdy para dojechała na bal.
- Ale tu pięknie Sammi- powiedziała radośnie dziewczyna.
- Nie tak pięknie jak ty jesteś ale nadal ujdzie.
- Jesteś uroczy- powiedziała dziewczyna i szybko dziobła go w usta.
- Dlaczego tak krotko- dąsał się Sam
- Już Ci mówiłam dlaczego- odpowiedziała
- Dobrze, dobrze teraz najlepsza para wkracza do sali!- krzyczał Sam...
W tym samym czasie czyli
punktualnie o 18 Blaine czekał na Kurta ze bukietem kwiatów w ręce
w limuzynie. Po kilku minutach elf okazał mu się w całej swojej
uroczej krasie. Wampir był zapatrzony w niego jak w obrazek nie mógł
wręcz oczu od niego odkleić. Jego małżonek przypominał mu anioła
,który wstąpił z nieba tylko dla niego. Po chwili elf wsiadł a
Blaine ocknął się i limuzyna ruszyła.
-Wyglądasz bosko. Ten
strój jest olśniewający pieści moje oczy. Przypominasz w nim
anioła ,który wstąpił z nieba tylko dla mnie- powiedział wampir
spoglądając głęboko w oczy swojego towarzysza. l
- Dziękuje za komplement
– od powiedział rumieniąc się siarczyście elf. Był czerwony
jak piwonie i zaczerwienił się jeszcze bardziej kiedy zobaczył
błysk w oczach wampira. Przez całą drogę, która trwała pół
godziny rozmawiali o błahych sprawach. W końcu dojechali na miejsce
,kiedy kierowca otworzył im drzwi Blaine wysiedl pierwszy i podał
rękę Kurtowi ten ja ujął i wysiadł z limuzyny. Ich ręce były
splecione razem kiedy wchodzili do budynku gdzie dochodziły dźwięki
strojenia instrumentów zespołu ,który nie długo miał wystąpić
.Po wejściu do sali para rozejrzała się i spotkała spojrzenia
przyjaciół Santany z Finnem i ku niezadowoleniu Blaine ;Merci z
Samem. Po kilku chwilach trzy pary spotkały się przy stoliku gdzie
mieli zajęte miejsca. Sam z Balinem nie zauważyli jak oczy ich
towarzyszy uciekły w kierunku sceny gdzie Seba i Matt stroili
instrumenty. Obaj bracia spojrzeli w ich kierunku i się uśmiechnęli
dopiero po chwili zorientowali się że ich byli nie przyszli sami
tylko z osobą towarzyszącą. Sekundę później kiedy Merci i Kurt
zobaczyli zaskoczony i zbolały wzrok braci zrozumieli że zapomnieli
im powiedzieć o czymś istotnym. O tym że są już zajęci. Nie
wiedzieli co mają począć żadnych z chłopaków nie chcieli
zranić i choć byli pewni swoich uczuć do Blaine i Sama to jednak
nie mogli zaprzeczyć poruszeniu serca na widok Seby i Matta.
Siedzieli więc nie wygodnie aż oboje postanowili iść do
łazienki.
- Sammi muszę iść do łazienki- powiedziała szybko Merci.
- Ok kochanie.
- Tak jak też- powiedział Kurt.
- Tak więc cóż co ja będę robić tutaj też idę- postanowiła Tana. I troje przyjaciół poszło w stronę łazienek.
Santana wyczuwała zdenerwowanie Kurta i Merci, ale nie wiedziała na 100% o co chodzi. Nie mogąc powstrzymać się wypaliła. - dobra odeszliśmy od stołu co jest>- zapytała zaciekawiona Tana - No wiesz...- zaczął jąkać się Kurt.
- No co wiem- spytała niecierpliwie dziewczyna.
- wiesz że Matt i Seba są w mieście spotkałaś się z nimi- powiedział Kurt
- Tak i co?
- No i to wszystko jest mylące.
- Sammi muszę iść do łazienki- powiedziała szybko Merci.
- Ok kochanie.
- Tak jak też- powiedział Kurt.
- Tak więc cóż co ja będę robić tutaj też idę- postanowiła Tana. I troje przyjaciół poszło w stronę łazienek.
Santana wyczuwała zdenerwowanie Kurta i Merci, ale nie wiedziała na 100% o co chodzi. Nie mogąc powstrzymać się wypaliła. - dobra odeszliśmy od stołu co jest>- zapytała zaciekawiona Tana - No wiesz...- zaczął jąkać się Kurt.
- No co wiem- spytała niecierpliwie dziewczyna.
- wiesz że Matt i Seba są w mieście spotkałaś się z nimi- powiedział Kurt
- Tak i co?
- No i to wszystko jest mylące.
-Słyszałam wasza myśli
pomimo mojej niechęci do Blaine i Sama czuje że macie z nimi
większa więź niż z Sebą i Mattem.
-Wiem jednak nie mogę
zaprzeczyć że w pewnym sensie ciągnie nas do nich.- powiedziała
Merci.
- Najgorsze jest to że
będąc z nimi wróciły wspomnienia i nie powiedzieliśmy im że
kogoś mamy. Tak miło spędzaliśmy z nimi czas że zapomnieliśmy
ja o Blaine a Merci o Samim. - powiedział Kurt z żalem w głosie.
- Nie czujemy się dobrze
z tym że nie powiedzieliśmy im że kogoś mamy a po ich minach
sądzimy że oni myśleli że nadal jesteśmy samotni. - westchnęła
Merci.
- A wasi partnerzy wiedzą
że się z nimi spotykaliście? - zapytała Tana.
Oboje spojrzeli na nie
smutno.
-Nic nie mówcie wasze
miny mówią same za siebie. Oni nie wiedzą. Kurcze nie będzie
wesoło jak ta dwójka powie coś czego nie powinni powiedzieć. -
mruknęła Tana.
- Wiemy ale nie możemy
ich unikać,to będzie wyglądało źle naprawdę źle.
- Miejcie nadzieje że
będą zbyt zajęci występem żeby pogadać z wami.
Pogadali jeszcze trochę
i w końcu wyszli z toalety. Kurcze ale jazda mruknęła Tana.
Xxx
W tym samym czasie
chłopcy rozmawiają przy stoliku. Finn mówi swoje myśli na głos.
- O tam stoi Matt i
Sebastian.
- Co ? ! - wykrzyczeli
Blaine i Sam.
- O kurcze mówiłem
swoje myśli na głos ? - zapytał zaskoczony chłopak.
- No tak ale mógł byś
rozwinąć te zdanie.- powiedział Blaine
- No tak Matt i Sebastian
– powiedział Finn wskazując na dwóch chłopaków przy
instrumentach – to nasi starzy przyjaciele ze szkoły
- czyli dawno się nie
wiedzieliście – zapytał mimochodem Sam.
- No właśnie nie
wiedzieliśmy się jakieś dwa dnie temu .
- A mógł byś nam
powiedzieć coś więcej o Macie i Sebastianie – zapytał Blaine.
- No to tak jak mówiłem
na początku to nasi starzy przyjaciele ze szkoły Matt i Sebastian
spotykali się z Kurtem i Merci zanim wyprowadzili się z miasta.
Szczerze myślałem że będą ze sobą na zawsze byli ze sobą tak
idealni - powiedział Finn nie zwracając uwagę na wagę swoich
słów.
- Ale spotkali się z
nimi tylko raz w tym samym czasie ty i Santana – zapytał powoli
wściekły Sam.
- Tyle co wiem to nie
spotkali się z nimi już wcześniej – powiedział nadal nie
rozumiejąc kontekstu Finn.
- Jak to jest kurwa
możliwe że mój maż nie powiedział mi o sowich spotkaniach z
byłym – powiedział wściekły Blaine.
- Co ja kurwa zrobiłam
ja i mój długi jeżyk – pomyślał fin
chcąc
wybrnąć z tej sytuacji Finn zaczęła jąkać się mówić
- to ….to nie do końca
tak ….to znaczy spotkali się przypadkowo no a później nie
chcieli ich olać w końcu znaj się od tak długiego czaku w końcu
to nic nie znaczy w końcu są w związkach z wami i były to tylko
przyjacielskie spotkania. I założę się że zapomnieli wam
wspomnieć o tym bo byli zbyt zszokowani tym że ich w ogóle widzą.
- To tam znikał Kurt gdy
nie było go w domy – pomyślał Blaine.
-nie spotykałem się
dawno z Merci myślałem ze to z powodu przygotowań do balu a nie z
powodu spotka,n z Mattem .W końcu to ja sprowadziłem Sebastiana do
miasta ale byłem głupi jak nie mogłem zauważyć, ,że Matt te,z
jest w tym zespole. co ja zrobiłem. Jak ja ;mam teraz niby to
rozwiązać.- pytał sam siebie wkurzony sam. Miedzy chłopcami
trwała niezręczna cisza i każdy czekał na powrót ich towarzyszy.
Po chwili widzieli jak za rogiem cala trojka zbliżała się do nich
i żaden z nich nie wiedział jak zareagować na otrzymane newsy.
Merci i Kurt obserwowali jednocześnie swoich nowych i byłych
partnerów, zastanawiając się do kogo mają więcej uczuć. Santana
słyszała ich myśli i chociaż chciała im pomóc nie wiedziała
jak, żałowała że Matt i seba w ogóle wyjechali bo chociaż do
Blaine i Sama nic do końca nie miała, nie mogła wybaczyć im
uwłaszczenia jej przyjaciół. Ale czasu nie można było cofnąć,
nawet czarami i nie mogła choć bardzo chciała zmusić ich do
jakiejkolwiek decyzji, bo miłość rządzi się własnymi prawami,
na które nawet czarownica nie ma wpływu. Kiedy wrócili do stolika
Kurt, Merci i Tana chcieli jakoś rozluźnić atmosferę, dlatego
zaprosili swoich partnerów do tańca, żeby porozmawia z nimi na
osobności.
XXX XXX
Rozmowa Finna i Santany
Santana zastanawiała się co się stało że tak nie wygodni było między nimi przy stoliku. Wiedziała że Blaine ani Sam nie wiedzieli że ich partnerzy spotykają się z e swoimi byłymi, więc gdy tylko wyciągnęła swojego chłopka na parkiet zapytała się.
- Finn co do cholery stało się przy tym stoliku, gdy odchodziłam z Merci i Kurtem było wszystko ok?
- Kochanie tylko się nie denerwuj, ale możliwe że powiedziałem im coś o czym nie wiedzieli.
- To znaczy co Finnie Hudsonie?
- Yyy.. chyba nie chcący powiedziałem im co nieco o Mattie i Sebastianie.
- Coś to znaczy?
- No na początku, tylko że to starzy przyjaciele ze szkoły, naprawdę musisz mi uwierzyć zaczął tłumaczyć się Finn, ale oni drążyli temat no i nie pomyślałem i powiedziałem że to ich byli są i że widzieli się z nimi kilka razy, ale ja naprawdę nie chciałem po prostu nie myślałem i żałuję tego. Teraz nie wiem co z tego wyniknie- denerwował się.
- Finn o cholery coś ty narobił?- powiedziała wściekła dziewczyna
- No wiem, wiem- powiedział nerwowo Finn
- Przecież Sam i Blaine są nie obliczalni, nie wiemy co zrobią z naszymi przyjaciółmi.
- Ale kochają Merci i Kurta na pewno nie będą chcieli ich skrzywdzić- powiedział pewnie Finn
- Ich nie ale co z Mattem i Sabą. Nie oszukujmy się, ale pamiętasz shane tego chłopaka który miał coś do Merci jak poznała Sama w jakiś nie znajomych okolicznościach zniknął, czy to Cie nie dziwi?- zapytała retorycznie Tana
XXX XXX
Rozmowa Finna i Santany
Santana zastanawiała się co się stało że tak nie wygodni było między nimi przy stoliku. Wiedziała że Blaine ani Sam nie wiedzieli że ich partnerzy spotykają się z e swoimi byłymi, więc gdy tylko wyciągnęła swojego chłopka na parkiet zapytała się.
- Finn co do cholery stało się przy tym stoliku, gdy odchodziłam z Merci i Kurtem było wszystko ok?
- Kochanie tylko się nie denerwuj, ale możliwe że powiedziałem im coś o czym nie wiedzieli.
- To znaczy co Finnie Hudsonie?
- Yyy.. chyba nie chcący powiedziałem im co nieco o Mattie i Sebastianie.
- Coś to znaczy?
- No na początku, tylko że to starzy przyjaciele ze szkoły, naprawdę musisz mi uwierzyć zaczął tłumaczyć się Finn, ale oni drążyli temat no i nie pomyślałem i powiedziałem że to ich byli są i że widzieli się z nimi kilka razy, ale ja naprawdę nie chciałem po prostu nie myślałem i żałuję tego. Teraz nie wiem co z tego wyniknie- denerwował się.
- Finn o cholery coś ty narobił?- powiedziała wściekła dziewczyna
- No wiem, wiem- powiedział nerwowo Finn
- Przecież Sam i Blaine są nie obliczalni, nie wiemy co zrobią z naszymi przyjaciółmi.
- Ale kochają Merci i Kurta na pewno nie będą chcieli ich skrzywdzić- powiedział pewnie Finn
- Ich nie ale co z Mattem i Sabą. Nie oszukujmy się, ale pamiętasz shane tego chłopaka który miał coś do Merci jak poznała Sama w jakiś nie znajomych okolicznościach zniknął, czy to Cie nie dziwi?- zapytała retorycznie Tana
- W ogóle o tym nie
pomyślałem ,nie przyszło mi to do głowy – powiedział Finn.
- no oczywiście ze nie
twoje kolegi z drużyny nie ma a ty nawet nie zastanawiasz się gdzie
mógł by być – powiedział coraz bardziej wkurzona Santana
- przecie,z wiesz
kocha;nie ze to nie tak zastanawiałem się gdzie mógł byś shaen
ale nie pomyślałem ze mógł go skrzywdzi,c sam żeby zdobyć
Merci.
- Teraz lepiej módl się
żeby moje czary ochronne zadziałały i sam i Blaine nie mogli
skrzywdzić Matta i Sebastiana.
- może ja porozmawiam
jeszcze raz z Blaine i samem – zaproponował Finn.
- Ty już lepiej się w
to nie wtrącaj – powiedziała tana i poszła rzucić zaklęcie.
xxxxxxx
Zdenerwowany Kurt i
wkurzony Blaine weszli na parkiet i pogrążeni we własnych myślach
zaczęli powolny taniec po chwili tańca wypełnionego cisza kurt
zaczął rozmowę
- czy coś stało
kochanie gdy byłem w łazience z dziewczynami – powiedziała kurt.
- nic się nie stało –
powiedział Blaine
- Przecież wiem ze
jesteś zdenerwowany twoje oczy zaczerwieniaj się w ten
charakterystyczny sposób. Przecież wiesz że możesz mi wszystko
powiedzieć.
- A ty mówisz mi
wszystko – odbił piłeczkę Blaine.
- Nie rozumiem o co ci
teraz chodzi powiedział niepewnie Kurt przecież rozmawialiśmy o
tobie.
- Tak rozmawialiśmy ale
chciałbym się dowiedzieć czy ty nie chowasz żadnych tajemnic.
- A skąd ci to ogóle
przyszło do głowy.
- Ty mi powiedz w końcu
czuje ze jesteś zdenerwowany.
- To przez bal kochanie
chce żeby wszystko wyszło idealnie w końcu jestem na nim pierwszy
raz z tobą skarbie.
- Tez chciałbym żeby
ten bal był perfekcyjny ale czuje ze mogą by,c pewne komplikacje
- Czy to dlatego ze sam
siedzi z nami przy stoliku bo wiesz kochanie to chłopak mojej
najlepszej przyjaciółki.- mówi Kurt.
- No tak nie jestem zbyt
zachwycony że Sam siedzi z nami przy stoliku i robię to tylko
wyłącznie dlatego że kocham cie i uwielbiam Merci ale to nie do
końca to o co mi chodziło.
- Przecież to nie przez
Fina i Santanę ? – pyta oburzony Kurt.
- Nie nie oczywiście że
nie – powiedział szybko Blaine.
- No więc o co chodzi ?
– zapytał już zły elf.
- jestem tak szczęśliwy
że jesteś mój że obawiam się że ktoś mógłby mi ciebie odbić.
- Przecież wiesz że to
jest niemożliwe.
- No tak ale co z
pierwszą miłością ale wiesz że ona może unieważnić naszą
więź.
- yy tak wiem ale
dlaczego mamy zaprzątać tym sobie głowę zamiast dobrze się bawić
i cieszyć się swoim towarzystwem
- Tak masz racje kochanie
ale jednak coś nadal nie daje mi spokoju.
- Dlaczego nie możemy
porozmawiać o tym w domu a teraz po prostu się bawić.
- Kurt wiem że cie
kocham ale czuje jak byś był wobec mnie nie szczery.
- To nie tak że jestem z
Tobą nie szczery ale sadze że chociaż jesteśmy małżeństwem
pewne sprawy chciałbym zachować dla siebie.
- Przez te ostatnie trzy
dni przed balem cie nie było a kiedy wracałeś byleś nie obecny.
Tak jakby coś albo ktoś zaprzątał twoje myśli.
- No właściwie razem z
Merci spotkaliśmy naszych starych przyjaciół.
- Możesz mi powiedzieć
kim oni są – pyta Blaine.
- To Seba i Matt- mówi
Kurt.
- Seba czy czasem Twój
były nie miał tak na imię?
- No tak, to jet ten sam
chłopak o którym Ci opowiadałam ale on między nami nic nie
zmienia.
- Kurt kochanie ufam Ci, ale boje się bo obaj dobre wiemy że pierwsza miłość może unieważnienie naszą wieź.
- Wiem, ale naprawdę nie masz się czym martwic, kocham Cię.
- Kurt kochanie ufam Ci, ale boje się bo obaj dobre wiemy że pierwsza miłość może unieważnienie naszą wieź.
- Wiem, ale naprawdę nie masz się czym martwic, kocham Cię.
XXXX
Sam zaciągnął niby
władco Mercedes na parkiet. W jego oczach było widać złość.
Mercedes nie wiedziała dlaczego niby był taki zły, martwiła się
że w czasie kiedy byli w łazience miał jakoś sprzeczkę z Blaine
ale nie spodziewała się tego co miała usłyszeć.
-Chcesz mi coś powiedzieć?- zapytał wkurzony Sam
- Eeee... a dlaczego pytasz?
- Bo wiesz twój przyjaciół Finn ma bardzo długi język i powiedział mi kilka ciekawych rzeczy
- To znaczy?- spyta,la zdenerwowana
- Czemu do cholery nie powiedziałaś mi że spotykasz się ze swoim byłym.
- Nie przeklinaj Sam- powiedział spokojnie dziewczyna- Nie powiedziałam Ci bo nie sądziłam że to jest ważne, jetem przyjaciółką Matta.
- Tak to ciekawe czyli rozumiem że jak ja będę widywać się ze swoimi byłymi to będzie ok, tak?- zapytał nadal wściekły Sam.
- Jeżeli wasze spotkania będą wyglądać tak jak moje i Matta to nie- powiedziała pewnie dziewczyna.
- Chce wiedzieć co się działo na tych spotkaniach.
- Nic takiego nie musisz się denerwować, to były zawsze spotkania w trojkę nigdy nie byłam z nim sam na sam.
- To dlaczego ukrywałaś to przede mną?
- Niczego nie ukrywałam, nie było sposobności Cie o tym poinformować.
- Mogłaś wysłać mi SMS-a
- Wiem, ale znam Cię na tyle, że wiem że zamiast przyjąć to do informacji od razu przyjechałbyś i robili sceny.
- A jak do cholery mam się teraz zachować gdy dowiaduje się że moja dziewczyna spędzała czas ze swoim byłym zamiast ze swoim chłopakiem i usprawiedliwiała się tym że jest zajęta przygotowaniami na bal.
- Bo byłam, Kurt, Matt i Seba pomagali mi
- Ja mogłem być tą osobą.
- Nie obraź się Sammi ale nie widzę cię w maratonie po sklepach w poszukiwaniu odpowiedniej sukni.
- Dobrze, dobre mogę zrozumieć Kurta i tego całego Sebe to geje, ale Matt jest tak samo hetero jak ja i jakie znajdziesz na to wytłumaczenie.
- Spotykałam się z nim przez długi czas był już do tego przyzwyczajony.
- I co do cholery ma to znaczyć, mamy być razem tak na zawsze a ty wolisz jakieś wspominki z byłym nie życzę sobie żebyś się z nim spotykała rozumiem- powiedział coraz bardziej wkurzony Sam.
- Kocham Cie ale nie będziesz mi wybierał z kim mogę się spotykać a z kim nie.
- Nie bądź tego taka pewna.
- co chcesz mnie zamkną w pokoju za karę- wyśmiała go Merci.
- To nie jest wcale taki zły pomysł wiesz- powiedział zaborczo Sam.
- Nie bądź śmieszny ni jesteś moim ojcem.
- A Twój tata wie że się z nim spotyka.
- Wie- powiedziała pewnie wampirzyca.
- Czyli wszyscy wiedzieli tylko ze mnie robiłaś idiotę.
- Żadnego idioty z Ciebie nie robiłam nie wymyślaj sobie rzeczy których nie mam, nie mam zamiaru się tłumaczyć przed tobą bo tłumacza się winni, a ja niczego złego nie zrobiłam, nigdy nie zostałam z nim sam an sam zawsze był ze z nami jeszcze Kurt albo Sebastian. Po za tym nie rozumiem o co w tej całej sprawie chodzi, oni i tak w końcu znowu wyjada są tu tylko na kilka dni i nie widzę nic złego w doganianiu dawnych przyjaciół.
- Nie widzisz nic złego a to śmieszne, bo jak dobrze pamiętam informowałem Cie co może się stać gdy znowu zakochasz się w swojej pierwszej miłości.
- A to tu Cie boli- powiedziała dziewczyna- Że twoje przywiązanie zaniknie.
- Cholera Mercedes chcesz być ze mną czy nie.
- Wiesz sama nie wiem jeżeli zamiast dobrego czasu na balu ty urządzasz mi sceny zazdrości- powiedziała rozdrażniona dziewczyna
- To powiedź mi jak mam się zachować jak ukrywasz rzeczy przede mną i to nie jakieś błahe w stylu śpiewania po pijaku piosenek Justina Biebera, tylko spotkanie się ze swoim był kobieto.
- Jeżeli chcesz to mogę Cię za to przeprosić że nie powiedziałam tego, ale nie mogę Ci powiedzieć że żałuje spotykania się z nim bo było by to kłamstwem.
- I jak mam się z tym niby czuć co?
- Już ci powiedziałam że nic złego nie rozumiem, powiedziałam Ci prawdę co jeszcze chcesz ode mnie usłyszeć?
- Udowodnij mi że nic już więcej między wami nie ma i jesteś tylko moja
- I niby jak mam to zrobić>- zapytał zdziwiona dziewczyna.
- Wyjdź za mnie- powiedział Sam.
-Chcesz mi coś powiedzieć?- zapytał wkurzony Sam
- Eeee... a dlaczego pytasz?
- Bo wiesz twój przyjaciół Finn ma bardzo długi język i powiedział mi kilka ciekawych rzeczy
- To znaczy?- spyta,la zdenerwowana
- Czemu do cholery nie powiedziałaś mi że spotykasz się ze swoim byłym.
- Nie przeklinaj Sam- powiedział spokojnie dziewczyna- Nie powiedziałam Ci bo nie sądziłam że to jest ważne, jetem przyjaciółką Matta.
- Tak to ciekawe czyli rozumiem że jak ja będę widywać się ze swoimi byłymi to będzie ok, tak?- zapytał nadal wściekły Sam.
- Jeżeli wasze spotkania będą wyglądać tak jak moje i Matta to nie- powiedziała pewnie dziewczyna.
- Chce wiedzieć co się działo na tych spotkaniach.
- Nic takiego nie musisz się denerwować, to były zawsze spotkania w trojkę nigdy nie byłam z nim sam na sam.
- To dlaczego ukrywałaś to przede mną?
- Niczego nie ukrywałam, nie było sposobności Cie o tym poinformować.
- Mogłaś wysłać mi SMS-a
- Wiem, ale znam Cię na tyle, że wiem że zamiast przyjąć to do informacji od razu przyjechałbyś i robili sceny.
- A jak do cholery mam się teraz zachować gdy dowiaduje się że moja dziewczyna spędzała czas ze swoim byłym zamiast ze swoim chłopakiem i usprawiedliwiała się tym że jest zajęta przygotowaniami na bal.
- Bo byłam, Kurt, Matt i Seba pomagali mi
- Ja mogłem być tą osobą.
- Nie obraź się Sammi ale nie widzę cię w maratonie po sklepach w poszukiwaniu odpowiedniej sukni.
- Dobrze, dobre mogę zrozumieć Kurta i tego całego Sebe to geje, ale Matt jest tak samo hetero jak ja i jakie znajdziesz na to wytłumaczenie.
- Spotykałam się z nim przez długi czas był już do tego przyzwyczajony.
- I co do cholery ma to znaczyć, mamy być razem tak na zawsze a ty wolisz jakieś wspominki z byłym nie życzę sobie żebyś się z nim spotykała rozumiem- powiedział coraz bardziej wkurzony Sam.
- Kocham Cie ale nie będziesz mi wybierał z kim mogę się spotykać a z kim nie.
- Nie bądź tego taka pewna.
- co chcesz mnie zamkną w pokoju za karę- wyśmiała go Merci.
- To nie jest wcale taki zły pomysł wiesz- powiedział zaborczo Sam.
- Nie bądź śmieszny ni jesteś moim ojcem.
- A Twój tata wie że się z nim spotyka.
- Wie- powiedziała pewnie wampirzyca.
- Czyli wszyscy wiedzieli tylko ze mnie robiłaś idiotę.
- Żadnego idioty z Ciebie nie robiłam nie wymyślaj sobie rzeczy których nie mam, nie mam zamiaru się tłumaczyć przed tobą bo tłumacza się winni, a ja niczego złego nie zrobiłam, nigdy nie zostałam z nim sam an sam zawsze był ze z nami jeszcze Kurt albo Sebastian. Po za tym nie rozumiem o co w tej całej sprawie chodzi, oni i tak w końcu znowu wyjada są tu tylko na kilka dni i nie widzę nic złego w doganianiu dawnych przyjaciół.
- Nie widzisz nic złego a to śmieszne, bo jak dobrze pamiętam informowałem Cie co może się stać gdy znowu zakochasz się w swojej pierwszej miłości.
- A to tu Cie boli- powiedziała dziewczyna- Że twoje przywiązanie zaniknie.
- Cholera Mercedes chcesz być ze mną czy nie.
- Wiesz sama nie wiem jeżeli zamiast dobrego czasu na balu ty urządzasz mi sceny zazdrości- powiedziała rozdrażniona dziewczyna
- To powiedź mi jak mam się zachować jak ukrywasz rzeczy przede mną i to nie jakieś błahe w stylu śpiewania po pijaku piosenek Justina Biebera, tylko spotkanie się ze swoim był kobieto.
- Jeżeli chcesz to mogę Cię za to przeprosić że nie powiedziałam tego, ale nie mogę Ci powiedzieć że żałuje spotykania się z nim bo było by to kłamstwem.
- I jak mam się z tym niby czuć co?
- Już ci powiedziałam że nic złego nie rozumiem, powiedziałam Ci prawdę co jeszcze chcesz ode mnie usłyszeć?
- Udowodnij mi że nic już więcej między wami nie ma i jesteś tylko moja
- I niby jak mam to zrobić>- zapytał zdziwiona dziewczyna.
- Wyjdź za mnie- powiedział Sam.
- To mają być
oświadczyny, bo jak tak to nie są one zbyt romantyczne.
- Nie chce po prostu oświadczenia że jesteś tylko moja.
- Sam mogę Ci obiecać co tylko chcesz jeżeli ci na tym tak bardzo zależy, ale dobrze wiesz że najpierw nasi rodzice muszą się dowiedzieć ze w ogóle jestem razem. Po balu mogę wziąć Cie do domu.
- Słuchaj ja kocham Cie – powiedziała Merci patrząc mu prosto w oczy- Ale dobrze wiemy że Twoi rodzice nie zaaprobują tego związku.
- Nie obchodzi mnie co oni myślą, najważniejsze jest to co my czujemy, a nie zdanie innych osób.
- Wiem Sam i rozumiem ale ja naprawdę nie wiem czy powinniśmy się śpieszyć z tą decyzja oboje mamy tylko po 16 lat.
- Kurdowi i Blaine jakoś to nie przeszkadzało- powiedział Sam.
- No tak ale z Kurtem i Balinem było inaczej
- niby w jakim sensie było inaczej bo nie widzę różnicy między nimi a nami
- Blaine właściwie postawił Kurta pod ścianą i on nie miał nic do gadania. Poza tym jego więź i Blaine można w ten sam sposób zniszczyć jak naszą.
- Nie obchodzi mnie ich wieź tylko nasza- powiedział Sam.
- Jeżeli nie obchodzi Cię mój przyjaciel to co właściwie robimy w tym związku, Kurt, Tana i Finn są dla mnie oprócz rodziny najważniejszymi osobami na świecie.
- Tu nie chodzi o nich tylko o Blaine.
- Ale Blaine jest mężem mojego przyjaciela, czyli też automatycznie jest moim przyjacielem.
- Wiesz jakie są moje odczucia do niego, poza tym nadal nie rozumiem dlaczego nie możemy się pobrać tak samo jak oni.
- Sam możemy porozmawiać o tym kiedy indziej i nie psuć sobie imprezy.
- Nie!- powiedział rozzłoszczony Sam. Chce znać odpowiedź tu i teraz, czy w najbliższym czasie wyjdziesz za mnie.
- Słuchaj nie będę odpowiadać na to pytanie, bo wywaliłeś z tym małżeństwem tylko dlatego że wystraszyłeś się powrotu Matta.
- To nie jest prawda, kocham Cię dlatego chce się z Tobą ożenić, a nie dlatego że jakiś tam śmiertelnik wrócił na kilka dni.
- Wiec jeżeli tak stawiasz sprawę, to możemy przełoży tą rozmowę na inny termin w którym pojawisz się z pierścionkiem, ale wcześniej jeszcze poprosisz o błogosławieństwo moich rodziców.
- Dobrze Merci mogę poczekać jeszcze trochę, ale obiecuje Ci że za niedługo czas będziesz panią Evans i nikt ani nic tego nie zmieni.
I zapieczętowali tą umowę pocałunkiem.
XXXX
- Nie chce po prostu oświadczenia że jesteś tylko moja.
- Sam mogę Ci obiecać co tylko chcesz jeżeli ci na tym tak bardzo zależy, ale dobrze wiesz że najpierw nasi rodzice muszą się dowiedzieć ze w ogóle jestem razem. Po balu mogę wziąć Cie do domu.
- Słuchaj ja kocham Cie – powiedziała Merci patrząc mu prosto w oczy- Ale dobrze wiemy że Twoi rodzice nie zaaprobują tego związku.
- Nie obchodzi mnie co oni myślą, najważniejsze jest to co my czujemy, a nie zdanie innych osób.
- Wiem Sam i rozumiem ale ja naprawdę nie wiem czy powinniśmy się śpieszyć z tą decyzja oboje mamy tylko po 16 lat.
- Kurdowi i Blaine jakoś to nie przeszkadzało- powiedział Sam.
- No tak ale z Kurtem i Balinem było inaczej
- niby w jakim sensie było inaczej bo nie widzę różnicy między nimi a nami
- Blaine właściwie postawił Kurta pod ścianą i on nie miał nic do gadania. Poza tym jego więź i Blaine można w ten sam sposób zniszczyć jak naszą.
- Nie obchodzi mnie ich wieź tylko nasza- powiedział Sam.
- Jeżeli nie obchodzi Cię mój przyjaciel to co właściwie robimy w tym związku, Kurt, Tana i Finn są dla mnie oprócz rodziny najważniejszymi osobami na świecie.
- Tu nie chodzi o nich tylko o Blaine.
- Ale Blaine jest mężem mojego przyjaciela, czyli też automatycznie jest moim przyjacielem.
- Wiesz jakie są moje odczucia do niego, poza tym nadal nie rozumiem dlaczego nie możemy się pobrać tak samo jak oni.
- Sam możemy porozmawiać o tym kiedy indziej i nie psuć sobie imprezy.
- Nie!- powiedział rozzłoszczony Sam. Chce znać odpowiedź tu i teraz, czy w najbliższym czasie wyjdziesz za mnie.
- Słuchaj nie będę odpowiadać na to pytanie, bo wywaliłeś z tym małżeństwem tylko dlatego że wystraszyłeś się powrotu Matta.
- To nie jest prawda, kocham Cię dlatego chce się z Tobą ożenić, a nie dlatego że jakiś tam śmiertelnik wrócił na kilka dni.
- Wiec jeżeli tak stawiasz sprawę, to możemy przełoży tą rozmowę na inny termin w którym pojawisz się z pierścionkiem, ale wcześniej jeszcze poprosisz o błogosławieństwo moich rodziców.
- Dobrze Merci mogę poczekać jeszcze trochę, ale obiecuje Ci że za niedługo czas będziesz panią Evans i nikt ani nic tego nie zmieni.
I zapieczętowali tą umowę pocałunkiem.
XXXX
Po krótkim czasie zanim
przyjaciel wrócili do stolika i atmosfera była już lepsza niż na
początku imprezy. Po jakimś czasie niespodziewanie do ich stolika
podszedł dziadek dwóch chłopców i poprosił ich żeby mogli
porozmawiać chwile na osobności. Sam z Blaine przeprosili na chwilę
towarzystwo i poszli za dziadkiem. W tym samym czasie zespół miał
kilku minutowa przerwę więc widząc że Mercedes z Kurtem zostali
sami ,bo Finn i Santana również gdzież zniknęli. Matt i Sebastian
nie chcąc przegapić okazji chcieli porozmawiać z swoimi byłymi
partnerami. Obaj bracia postanowili przeprowadzić te rozmowy na
osobności. Podeszli do ich stolika i poprosili czy mogą porozmawiać
w spokojnym miejscu.
Xxxxxxxx
Rozmowa Seby z Kurtem:
- Kurti ,kim był ten
chłopak z którym przyszedłeś na bal ? - zapytał Seba.
- A to jest Blaine.
Zaprosił mnie na bal.
- Ach rozumiem czyli to
twój przyjaciel czy może łączy was coś więcej?
- Właściwie Blaine jest
moi chłopakiem.
- Sadząc z tego co
wiedziałem ze sceny to coś więcej niż chłopak. Powiedz mi
szczerze co cie tak naprawdę z nim łączy ?
- Eee nie wiem jak ci to
powiedzieć – powiedział elf.
- Wal prosto z mostu
wiesz że ze mną możesz być szczery nigdy nie osadzałem cie.
- Wiem ale sytuacja jest
dosyć nie zręczna.
- Och Kurti śmiało
wiesz że potrafię cie rozszyfrować.
- Och wiem. To mój maż.
- Oł. Dlaczego nie
powiedziałeś mi tego wcześniej myślałem że nadal jesteś sam a
tu taki news .A co na to twoi starzy?
- Hm na początku nie
byli zachwyceni ale później pogodzili się z tym. Chociaż mojemu
ojcu zajęło to dosyć dużo czasu wiesz jaki on jest. Nadal widzi
we mnie jego małego chłopca, który piecze pinnate.
- Wiem pamiętam.
Gratuluje ci związku. Mam nadzieje że jesteś szczęśliwy.
- Tak jestem dziękuje.
- Opowiedz mi jaki on
jest.
I Kurt rozluźniony
opowiada Sebie jak poznał Blaine i co było dalej aż do dnia
dzisiejszego. Seba widząc uśmiech i błysk szczęścia i miłości
w oczach elfa. Wie już że to co ich kiedyś łączyło wygasło na
zawsze i teraz są już tylko przyjaciółmi. Wymieniają się
jeszcze paroma informacjami i uwagami w drodze do stolika. Do chodzą
do stolika i życząc sobie wzajemnie wszystkiego dobrego rozstając
się przytulili się na pożegnanie zbyt długo jak na zwykłych
przyjaciół nie zauważając że Blaine przygląda im się z
daleka.
XXXX
Matt wyciągnął Merci do ogrodu żeby porozmawiać,nie dawało mu spokoju to co widział wcześniej.
- Hej Matt o czym chciałeś rozmawiać?- zapytała miło Merci.
- wiesz, że spędziliśmy miło chwile od kiedy znowu się spotkaliśmy. Zgadzam się ze mną?
- Jasne, zawsze dobrze nam się rozmawiało.
- Wiesz tak jakby wróciły te same uczucia które miałem jak się spotykaliśmy.
- Tak wiem o czym mówisz- powiedziała Merci W pewnym sensie do mnie też wróciły jakieś uczucia, ale nie wiem jak je interpretować.
- Merci wiem że to dziwne i nie pytałem o to wcześniej, ale spotykasz się z kimś?
- No wiesz Matt zależy mi na Tobie i zawsze będzie i nie chciałam przez długi czas z nikim się spotykać, ale wszyscy na około kazali mi zapomnieć bo powiedzieli że nie wrócisz no i pojawił się taki koleś i tak jakby zaczęłam się z nim spotykać.
- Co masz na myśli mówiąc że tak jakby się z nim spotykasz?- zapytał pełen nadziei Matt.
- Bo wiesz jak go poznałam dalej byłam zakochana w Tobie i najlepszego wrażenia na początku na mnie nie zrobił. Dopiero z biegiem czasu przekonałam się do niego ,ale nie jestem go na 100% pewna jeśli chodzi o
uczucia. Ten związek jest bardzo skomplikowany, nie wiem czy jego uczucia wobec mnie są do końca szczere.
- Dlaczego tak myślisz?
- Widziałeś tego kolesia który siedział obok Kurta?
- No tak.
- To jest mąż Kurta.
- Co? Wow nieźle. Ty chyba nie jesteś mężatką.
- Nie, nie oczywiście że nie, ale nie o to tu chodzi więc tego chłopak to kuzyn mojego chłopaka. I oni nie za bardzo za sobą przepadają, to właściwie sprzeczka wielopokoleniowa.
- A Twoi rodzice wiedzą o Twoim nowym chłopaku? Wiesz Twoi bardzo mnie lubili...
- To jest jeszcze bardziej skomplikowane.
- To znaczy?
- Wiesz że jestem wampirzycą, a Sam jest wilkołakiem.
- Ale wątpię ze twoi rodzice mili by do tego i przykro mi Merci ale trochę zawiewa zmierzchem.- przerwał jej Matt
- Tu nie chodzi aż tak bardzo o moich rodziców jak o jego Blaine jest z rodu królewskich wampirów, a sam królewskich wilkołaków i rodzice Sama nie będą zadowoleni że nie spotyka się ze swoją rasą.
- No tak to może być problem Merci, ale gdy stoisz ze mną możesz mi odpowiedzieć czy coś czujesz?
- Matt tak jak mówiłem czuje coś ale nie wiem czy to po prostu to dlatego że wspomnienia uczuć z tamtych czasów mnie napełniły czy to dlatego że nadal coś czuje, ale nie mogę zaprzeczyć że do Sama też co czuje.
- Wiec Merci co chcesz zrobić?
- Matt jaki ma sens rozmowa na ten temat ty nie długo na nowo wyjeżdżasz.
- Merci ja wiem ale chciałbym móc kiedyś się z Tobą ożenić, pamiętasz jak rozmawialiśmy o tym że po ślubie przemieniłby mnie i zrobiliśmy sobie pociechy.
- Wiem Matti pamiętam nasze obietnice i nie wiem jak potoczą się nasze drogi, ale zawsze będziesz dla mnie bardzo ważna osobą.
- Tak jak ty do mnie- powiedział Matt- Choć nie długo znowu zaczniemy grac odprowadzę Cię do środka- powiedział Matt i pocałował dziewczynę w czoło. Takiej niekomfortowej sytuacji zauważył ich Sam.
XXXX
Matt wyciągnął Merci do ogrodu żeby porozmawiać,nie dawało mu spokoju to co widział wcześniej.
- Hej Matt o czym chciałeś rozmawiać?- zapytała miło Merci.
- wiesz, że spędziliśmy miło chwile od kiedy znowu się spotkaliśmy. Zgadzam się ze mną?
- Jasne, zawsze dobrze nam się rozmawiało.
- Wiesz tak jakby wróciły te same uczucia które miałem jak się spotykaliśmy.
- Tak wiem o czym mówisz- powiedziała Merci W pewnym sensie do mnie też wróciły jakieś uczucia, ale nie wiem jak je interpretować.
- Merci wiem że to dziwne i nie pytałem o to wcześniej, ale spotykasz się z kimś?
- No wiesz Matt zależy mi na Tobie i zawsze będzie i nie chciałam przez długi czas z nikim się spotykać, ale wszyscy na około kazali mi zapomnieć bo powiedzieli że nie wrócisz no i pojawił się taki koleś i tak jakby zaczęłam się z nim spotykać.
- Co masz na myśli mówiąc że tak jakby się z nim spotykasz?- zapytał pełen nadziei Matt.
- Bo wiesz jak go poznałam dalej byłam zakochana w Tobie i najlepszego wrażenia na początku na mnie nie zrobił. Dopiero z biegiem czasu przekonałam się do niego ,ale nie jestem go na 100% pewna jeśli chodzi o
uczucia. Ten związek jest bardzo skomplikowany, nie wiem czy jego uczucia wobec mnie są do końca szczere.
- Dlaczego tak myślisz?
- Widziałeś tego kolesia który siedział obok Kurta?
- No tak.
- To jest mąż Kurta.
- Co? Wow nieźle. Ty chyba nie jesteś mężatką.
- Nie, nie oczywiście że nie, ale nie o to tu chodzi więc tego chłopak to kuzyn mojego chłopaka. I oni nie za bardzo za sobą przepadają, to właściwie sprzeczka wielopokoleniowa.
- A Twoi rodzice wiedzą o Twoim nowym chłopaku? Wiesz Twoi bardzo mnie lubili...
- To jest jeszcze bardziej skomplikowane.
- To znaczy?
- Wiesz że jestem wampirzycą, a Sam jest wilkołakiem.
- Ale wątpię ze twoi rodzice mili by do tego i przykro mi Merci ale trochę zawiewa zmierzchem.- przerwał jej Matt
- Tu nie chodzi aż tak bardzo o moich rodziców jak o jego Blaine jest z rodu królewskich wampirów, a sam królewskich wilkołaków i rodzice Sama nie będą zadowoleni że nie spotyka się ze swoją rasą.
- No tak to może być problem Merci, ale gdy stoisz ze mną możesz mi odpowiedzieć czy coś czujesz?
- Matt tak jak mówiłem czuje coś ale nie wiem czy to po prostu to dlatego że wspomnienia uczuć z tamtych czasów mnie napełniły czy to dlatego że nadal coś czuje, ale nie mogę zaprzeczyć że do Sama też co czuje.
- Wiec Merci co chcesz zrobić?
- Matt jaki ma sens rozmowa na ten temat ty nie długo na nowo wyjeżdżasz.
- Merci ja wiem ale chciałbym móc kiedyś się z Tobą ożenić, pamiętasz jak rozmawialiśmy o tym że po ślubie przemieniłby mnie i zrobiliśmy sobie pociechy.
- Wiem Matti pamiętam nasze obietnice i nie wiem jak potoczą się nasze drogi, ale zawsze będziesz dla mnie bardzo ważna osobą.
- Tak jak ty do mnie- powiedział Matt- Choć nie długo znowu zaczniemy grac odprowadzę Cię do środka- powiedział Matt i pocałował dziewczynę w czoło. Takiej niekomfortowej sytuacji zauważył ich Sam.
Xxxxxxxw
W
ustronnym miejscu w jednym z pokoi na parterze wnukowie rozmawiają
ze swoim dziadkiem na temat przejęcia przez nich władzy nad obiema
rasami. Gerard chce żeby Sam i Blaine przejęli po nim władze po
jego śmierci pod warunkiem że Kurt i Merc i będą ją dzierżyli
razem z nimi. Mieli prawo głosu i w razie kłótni między nimi będą
mieli prawo rządzić bez nich. To ostatnie nie podlega negocjacji.
Jednym z kolejnych warunków było przebycie braterstwa krwi o którym
Gerard mówił już wcześniej.
Xxxxxxxx
Sam
i Blaine byli wściekli, najpierw ta rozmowa z dziadkiem i znowu o
tym braterstwie krwi, która miała ich niby pogodzić a teraz widzą
swoich partnerów przytulnie ze swoimi byłymi. Złość szarpała
ich dosłownie od środka, krew w nich wrzała a oczy zmieniały się
i w każdej chwili mogło dojść do przemiany. Nie myśląc za dużo
pierwsze co im przyszło do głowy to chęć zabicia tamtej dwójki,
niestety kiedy zbliżali się do nich wyczuli czary Santany które
nie pozwalały im się zbliżyć do chłopaków. To nie ostudziło
ich zapału, obaj chłopcy oddalili się do stolika i było widać że
gdyby nie ich silna wola nie przemieniania się wśród śmiertelników
już dawno pokazali by swoją prawdziwą naturę. Sam i Blaine gdy
doszli do stolika zauważyli swoje przekrwione oczy, co mogło
oznaczać jedynie tyle że oboje są naprawdę wściekli. Na początku
to nawet na chwile ostudziło ich bo cieszyło ich cierpienie
drugiego, ale gdy tylko z powrotem spojrzeli na swoich partnerów
machinalnie wróciła rządzę krwi. Wilkołak i wampir zauważyli że
jeżeli nie dogadają się teraz to mogą stracić swoich partnerów
na zawsze. Dlatego jedyna rzecz, która im przyszła do głowy to
ułożenie wspólnego planu pozbycia się Matta i Seby w taki sposób
żeby czar Santany ich nie dosięgnął.
- Widzę kuzynku że jesteśmy w tej samej straconej pozycji- powiedział Sam.
- Niestety masz racje, miałem nadzieje że tylko Merci będzie chciała wrócić do swojego byłego, ale nie kurt.
- To zabawna bo ja miałem odwrotną nadzieje, ale jak widać ich oboje ciągnie do tej dwójki.
- Tak ale pamiętasz co mówił nam dziadek pierwsza miłość jest najsilniejsza. Dlatego sądzę że powinniśmy współpracować i pozbyć się ich.
- Chyba Cie popierdoliło do końca nie mam zamiaru z Tobą współpracować, Merci powiedziała mi że nic ich nie łączy a ja jej wierze.
- Tak to dlaczego jesteś w takim stanie, słuchaj mi też się to nie podoba ale razem mamy większe szanse- powiedział pewny swego Blaine.
- Widzę kuzynku że jesteśmy w tej samej straconej pozycji- powiedział Sam.
- Niestety masz racje, miałem nadzieje że tylko Merci będzie chciała wrócić do swojego byłego, ale nie kurt.
- To zabawna bo ja miałem odwrotną nadzieje, ale jak widać ich oboje ciągnie do tej dwójki.
- Tak ale pamiętasz co mówił nam dziadek pierwsza miłość jest najsilniejsza. Dlatego sądzę że powinniśmy współpracować i pozbyć się ich.
- Chyba Cie popierdoliło do końca nie mam zamiaru z Tobą współpracować, Merci powiedziała mi że nic ich nie łączy a ja jej wierze.
- Tak to dlaczego jesteś w takim stanie, słuchaj mi też się to nie podoba ale razem mamy większe szanse- powiedział pewny swego Blaine.
Sam
się zastanawiał ,spojrzał na Blaine i później na Merci. I na
koniec powiedział :
-
dobra zgadzam się. Ale to jest tylko na teraz nie licz ze coś się
zmieni między nami,nadal będziemy wrogami.
-
To też miałem na myśli ,ale teraz dobrze by było mieć jakiś
plan pozbycia się ich.
-
Racja. Ale jedyna myśl jaka przychodzi mi do głowy to rozszarpanie
ich.
-Pogięło
cie jeśli to zrobimy nasze soul mate nam tego nie wybaczą. Zresztą
nie możemy ich dotknąć wyczułem czar Tany na nich.
-
To co proponujesz.
-
nie wiem na razie, musimy to dobrze przemyśleć żeby nie
podejrzewali nas o sabotowanie ich więzi z byłymi partnerami.
Kuzyni
spojrzeli w kierunku Matta i Seby ale jak to an imprezie był zbyt
duży tłum i wszystkich myśli były zbyt głośne jak dla nich.
Próbowali się skupić na słowach które mówili do siebie Matt i
Merci i Kurt i seba żeby w jakikolwiek sposób można było je
wykorzystać przeciwko nim. W pewnym momencie ich spojrzenia
skierowały się w kierunku stolika do której zmierzali chłopcy
gdzie siedział brat Trish i jej narzeczony. Adam miał wzrok
skierowany na klawiszowca,było to spojrzenie zakochanego szczeniaka.
Nie mógł oderwać wzroku od Sebastiana i choć dla wszystkich
oprócz Matta i Seby było oczywiste że chłopak się w nim kocha to
wiadome było że w sprawie uczuć jest cholernie nieśmiały. Blaine
postanowił to wykorzystać i zaczął czytać w myślach rockmena.
Boże
jaki on jest cholernie przystojny, ale on m słodkie usta jak ja bym
chciał je pocałować. Niestety raczej nie mam szans bo odkąd
zobaczył swojego cholernego byłego w ogóle nie zwraca na mnie
uwagi. W czym on niby jest lepszy ode mnie, dlaczego Sebastian mnie
nie zauważa, nie rozumiem tego- myślał
Adam. Blaine po odczytaniu tych myśli wiedział już dokładnie co
musi uczynić. Postanowił więc poczekać aż Adam pójdzie do
łazienki i tam zahipnotyzować go tak żeby poszedł wyznać swoje
uczucia Sebastianowi i pocałować go na oczach Kurta. Wiedział że
to może mało humanistyczne zachowanie, ale jedyne jakie w tej
chwili przychodziło mu do głowy. Obiecał Samowi że pomogą sobie
ale nie widział żadnego sposobu na Matta i w pewnym sensie było to
dla niego ulgą, bo w głębi duszy chciał żeby Merci była
szczęśliwa z kimś innym niż jego kuzyn. Ale wiedział też że
obietnic się nie łamie więc nie miał wyboru i musiał spełnić
dane słowo. Sam i Blaine nie musieli długo czekać Adam był tak
zdenerwowany przy Sebastianie że pił non stoper wodę i nie trzeba
było długo czekać na reakcje jego organizmu. Poczekali więc jak
chłopak się oddali i gdy Merci i Kurt zajęci rozmową że sobą
nadal nie wrócili do stolika Ci pewnie poszli za ekstrawaganckim
brunetem. Kiedy weszli do łazienki najpierw sprawdzili czy nikogo
innego tam nie am , a kiedy obczaili że są oni tam sami Sam stanął
na czatach, a Blaine czekał aż Adam wyjdzie z kabiny był mógł go
zahipnotyzował. Blaine czekał chwile i gdy tylko chłopak wyszedł
z kabiny ten wziął go ze zaskoczenia chwycił za twarz i spojrzał
głęboko w oczy.
- Teraz posłuchasz mnie uważnie i zrobisz dokładnie to co będę mówić. Pójdziesz do Sebastiana Smythe i wyznasz mu swoje uczucia a gdy to zrobisz nie będziesz czekał na jego reakcje tylko od razu pocałujesz go namiętnie. Zapomnisz o tym że spotkałeś mnie w łazience. A teraz odejdź.
Adam ominął go wyszedł z łazienki i poszedł prosto do Seby aby spełnić polecenie Blaine. Cały stolik gdy to zobaczył zaczął klaskać piszczeć że Adam w końcu odważył się wyznać swoje uczucia. Hałas był tak wielki że wszystkie oczy zwróciły się w stronę tego stolika i z otwartą buzią i w szoku sam Kurt. Sebastian również był zdziwiony całą interakcją i nie wiedział co się w okół niego dzieje, jedyne co zauważył to zdziwioną minę Kurta, który wraz z Merci odchodził w stronę swojego stolika. Blaine i Sam mili już jeden problem z głowy teraz został im tylko Matt. Ale to było trudniejsze niż się wydaje bo czytając myśli Matta wiedzieli że nadal zależy mu na byłej dziewczynie i cały czas zastanawia się nad rozmową z nią i jak mógłby ją odzyskać, a najlepiej wyjechać z nią po zakończeniu przez nią szkoły. Sam po odczytaniu myśli Matta nadal był zły. Po namyśle postanowił go nastraszyć ,a że nie mógł podejść do niego osobiści wezwał do siebie Noego. Który w dość szybkim czasie przybył na wezwanie swego alfy. Sam nakazał mu nastraszyć chłopaka, tak żeby odczepił się od jego dziewczyny. Matt czuł się wstrząśnięty przez to zrobił Puck i Sam miał głęboka nadzieje że to wystarczy by dał jego miłości spokój.
Gdy Kurt i Merci wrócili do stolika Sam i Blaine udawali że ni się nie stało siedzieli spokojnie i rozmawiali z Finnem i Santaną. Gdy Merci usiadła przy stoliku Sam pocałował ją w policzek i zapytał:
-Gdzie byłaś kochanie? Długo Cie nie było zdążyłem już przeprowadzić rozmowę z dziadkiem i usiąść przy stoliku?
- Rozmawiałam z Mattem, a później z Kurtem.
- To ciesze się, że dobre się bawiłaś- powiedział spokojnie Sam.
Merci zdziwiła się ale nie chciała wszczynać kłótni chciała w końcu dobrze bawić się na imprezie. Sam równi nie chciał żeby wyczuła że cokolwiek jest nie tak, robił wszystko żeby nie myślała o tym, dlatego szeptał jej miłe słówka do uszka, całował ją i tańczył z nią przez cały bal żeby miała dobre wspomnienia z tej uroczystości. Na koniec balu odwiózł ją do domu i pożegnał soczystymi pocałunkami i obiecał że odezwie się do niej na następny dzień. W tym samym momencie kiedy Merci dosiadła się do Sama,Kurt objął Blaine od tyłu i pocałował w policzek. Blaine odwzajemnił pocałunek i posadził Kurta na krześle obok siebie szepcząc czułe słówka. Kurt położył mu głowę na ramieniu i pozwolił karmić się ciastem leżącym na stoliku. Co brunet z chęcią zrobił. Po chwili przytulił go mocniej do siebie i napoił sokiem. Przez cały bal karmił go szeptał czule słówka do uszka. Przetańczyli praktycznie wszystkie wolne kawałki i nie tylko jakie zespół grał. Nie opuszczał strony małżonka przez całą imprezę. Dzięki temu miał on idealny wieczór ,który będzie wspominał do końca życia. Na końcu imprezy małżonkowie wrócili w dobrych nastrojach do domu.
- Teraz posłuchasz mnie uważnie i zrobisz dokładnie to co będę mówić. Pójdziesz do Sebastiana Smythe i wyznasz mu swoje uczucia a gdy to zrobisz nie będziesz czekał na jego reakcje tylko od razu pocałujesz go namiętnie. Zapomnisz o tym że spotkałeś mnie w łazience. A teraz odejdź.
Adam ominął go wyszedł z łazienki i poszedł prosto do Seby aby spełnić polecenie Blaine. Cały stolik gdy to zobaczył zaczął klaskać piszczeć że Adam w końcu odważył się wyznać swoje uczucia. Hałas był tak wielki że wszystkie oczy zwróciły się w stronę tego stolika i z otwartą buzią i w szoku sam Kurt. Sebastian również był zdziwiony całą interakcją i nie wiedział co się w okół niego dzieje, jedyne co zauważył to zdziwioną minę Kurta, który wraz z Merci odchodził w stronę swojego stolika. Blaine i Sam mili już jeden problem z głowy teraz został im tylko Matt. Ale to było trudniejsze niż się wydaje bo czytając myśli Matta wiedzieli że nadal zależy mu na byłej dziewczynie i cały czas zastanawia się nad rozmową z nią i jak mógłby ją odzyskać, a najlepiej wyjechać z nią po zakończeniu przez nią szkoły. Sam po odczytaniu myśli Matta nadal był zły. Po namyśle postanowił go nastraszyć ,a że nie mógł podejść do niego osobiści wezwał do siebie Noego. Który w dość szybkim czasie przybył na wezwanie swego alfy. Sam nakazał mu nastraszyć chłopaka, tak żeby odczepił się od jego dziewczyny. Matt czuł się wstrząśnięty przez to zrobił Puck i Sam miał głęboka nadzieje że to wystarczy by dał jego miłości spokój.
Gdy Kurt i Merci wrócili do stolika Sam i Blaine udawali że ni się nie stało siedzieli spokojnie i rozmawiali z Finnem i Santaną. Gdy Merci usiadła przy stoliku Sam pocałował ją w policzek i zapytał:
-Gdzie byłaś kochanie? Długo Cie nie było zdążyłem już przeprowadzić rozmowę z dziadkiem i usiąść przy stoliku?
- Rozmawiałam z Mattem, a później z Kurtem.
- To ciesze się, że dobre się bawiłaś- powiedział spokojnie Sam.
Merci zdziwiła się ale nie chciała wszczynać kłótni chciała w końcu dobrze bawić się na imprezie. Sam równi nie chciał żeby wyczuła że cokolwiek jest nie tak, robił wszystko żeby nie myślała o tym, dlatego szeptał jej miłe słówka do uszka, całował ją i tańczył z nią przez cały bal żeby miała dobre wspomnienia z tej uroczystości. Na koniec balu odwiózł ją do domu i pożegnał soczystymi pocałunkami i obiecał że odezwie się do niej na następny dzień. W tym samym momencie kiedy Merci dosiadła się do Sama,Kurt objął Blaine od tyłu i pocałował w policzek. Blaine odwzajemnił pocałunek i posadził Kurta na krześle obok siebie szepcząc czułe słówka. Kurt położył mu głowę na ramieniu i pozwolił karmić się ciastem leżącym na stoliku. Co brunet z chęcią zrobił. Po chwili przytulił go mocniej do siebie i napoił sokiem. Przez cały bal karmił go szeptał czule słówka do uszka. Przetańczyli praktycznie wszystkie wolne kawałki i nie tylko jakie zespół grał. Nie opuszczał strony małżonka przez całą imprezę. Dzięki temu miał on idealny wieczór ,który będzie wspominał do końca życia. Na końcu imprezy małżonkowie wrócili w dobrych nastrojach do domu.
Komentarze
Prześlij komentarz