Rozdział 14
Rozdział 14
Sam nie musiał długo czekać okazja pchała się sama do drzwi. Rodzice Mercedes mieli wyjechać na romantyczny weekend i Merci razem, z Davem mieli zostać sami w domu. Dave, jako straszy brat miał się opiekować siostrą i utrzymywać wszystko w nienagannym porządku. Rodzeństwo ucieszyło się z okazji, że w końcu będą mogli rzucić domówkę. Umówili się, że każdy z nich pozaprasza po 10 osób. Dave chciał zaprosić swoich czterech najlepszych kupli: Aziomio, Bryan, Anthony, Jose i 5 cheerleaderki z jego szkoły: Andrea, Amanda, Victoria, Vanessa i Cassandra. Merci zaprosiła swoich najlepszych przyjaciół i chłopaka: Sama, Kurta, Blaine, Finn, Santana, Mike, Tina, Artie, Joe i Lauren. Blaine nie bardzo miał ochotę na zabawę w towarzystwie Sama, ale jako ze naprawdę lubił Mercedes i nie potrafi nie zgodzić się z Kurtem postanowił iść na imprezę. Poza tym będzie mógł zobaczyć jak Sam zachowuje się przy Merci. Sam był trochę zdenerwowany w końcu n imprezie miało być pełno wampirów, kilku ludzi, do tego elf i czarownica. A on, jako jedyny wilkołak.
Wszystko szło dobrze impreza była właściwie przygotowana, ludzie mieli przyjść o 20:00. Dave i Mercedes poszli do swojego pokoju się przygotować, każdy z nich z różnych powodów chciał jak najlepiej wyglądać. Merci dla Sama, a Dave specjalnie zaprosił 5 chłopaków i 5 dziewczyn żeby każdy z nich miał randkę. Niestety nie wszystko szło po ich myśli.
W końcu po oczekiwanych godzinach przybyli pierwsi goście. Dave pobiegł do drzwi jak na skrzydłach, bo myślał, że może to dziewczyny, ale za drzwiami stał Kurt i Blaine. Dave skrzywił się na ich widok, ale otworzył szerzej drzwi żeby mogli wejść. Jakby Sam nie miał jakiegoś planu to elfowi i jego chłopcowi by się dostało. Maja głupie szczęście, poza tym Merci nie byłaby zbyt szczęśliwa wiec milczenie w tym momencie jest najlepsze. Cheerleaderki przyszły bardzo modnie spóźnione. Każdy po kolei wchodził na imprezę w najlepszych kreacjach.
Sam przyjechał na imprezę trochę po Klaine. Nie martwił się o auto, bo dogadał się z Mercedes ze zostaje u niej aż do niedzieli wieczorem. Był podekscytowany mógł zasnąć i obudzić się u jej boku. To miało być epickie. Gdy zadzwonił do drzwi miał nadzieje ze to Merci mu otworzy, właściwie miał nadzieje, że będzie to ktokolwiek tylko nie jego kuzyn. Więc gdy zadzwonił do drzwi i czekał aż ktoś otworzy te cholerne drzwi był cały w nerwach. Na szczęście otworzyła jego ukochana. Od razu przytulił ją i bardzo głęboko pocałował.
- Bosko wyglądasz kochanie- szepnął jej do ucha.
Merci uśmiechnęła się i powiedziała
- Ty również Sammi.
Otworzyła drzwi i wprowadziła go do mieszkania. Przez tą krótką chwile mógł podziwiać jej piękny tyłek. Jej fioletowa sukienka przylegała do jej krzywych w tak seksowny sposób, że Sam mógł wziąć ją tu i teraz. Do tego jej włosy były rozpuszczone i jej piękne fale padały na jej ramiona. Miała lekki makijaż, którego zupełnie nie potrzebowała, bo dla Sama była piękna w każdej postaci najlepiej nago. Niestety na to musiał czekać aż skończy się impreza. Przynajmniej taką miał nadzieję. Gdy weszli do mieszkania Sam od razu przeplot ich palce.
- Więc teraz gdzie zmierzamy Merci- zamruczał Sam
- Chłopcze proszę Cię nie teraz- powiedziała szeptem Merci
- Ale dlaczego nie, możemy się na chwile wymknąć nikt nie zauważy.- odpowiedział seksownie Sam
- Później obiecuje
- Będę Cię trzymał za słowo- powiedział Sam i dał jej buziaka.
Mercedes pociągnęła go lekko za rękę.
- Chciałabym żebyś kogoś poznał
- Tak, kogo?- powiedział zaskoczony
- Moich przyjaciół ze szkoły.
- Dobrze prowadź kochanie.
Merci zaprowadziła Sama do kuchni, bo tam zostawiła swoich przyjaciół, gdy poszła do drzwi. Gdy Blam spojrzeli na siebie można było zauważyć zmianę nastroju, ale Kurt z Merci próbowali szybko to naprawić.
- Cześć Sam- zawołał radośnie Kurt
- Hej Kurt- powiedział chłopak i odwzajemnił uśmiech. Santana, Finn, Blaine
- Sam- odpowiedzieli.
- Więc chłopaki to mój chłopak Sam, a to jest Tina i jej chłopak Mike, Lauren i Joe.
- Milo was poznać- powiedział Sam i wszyscy szybko się przywitali.
Impreza rozkręcała się z minuty na minute. A Sam szybko załapał wspólny kontakt z Mikiem mimo tego, że on był wampirem.
- Więc jak się czujesz w otoczeniu tylu wampirów- zapytał Mike
- Nie jest źle naprawdę, najważniejsze jest to, że jestem, ze swoja dziewczyna- odpowiedział szczerze wilkołak.
- No tak ludzie maja jednak najgorzej, no wiesz ten zew krwi
- Tak wiem, o czym mówisz- powiedział Sam i obaj chłopcu zaczęli się śmiać.
Przybyłe dziewczyny zaproszone przez Dave nie bardzo interesowały się chłopakami, z którymi miały bawić się na imprezie. Zbyt pochłonięte byli męską częścią zaproszoną przez Mercedes. Jedyna dziewczyna, która była zajęta swoją randką była Vanessa, a że akurat jej chłopakiem był Dave mało go interesowała reszta towarzystwa. Para była pochłonięta sobą i tańcem, gdy podeszła do nich Amanda.
- Dave- zapytała słodko dziewczyna
- Hmmm- warknął, Dave
- Kim jest ten koleś?- zapytała Amanda i wskazała na Sama.
- To Sam chłopak mojej siostry, z dala od niego.
- Yhmm- powiedziała z uśmiechem Amanda i odeszła od tańczącej pary.
Podeszłą śpiewająco do swoich koleżanek i powiedział
- To Sam
- Fajny jest- powiedział z uśmiechem Victoria.
- Więcej niż fajny- powiedziała Amanda- Jest tylko jeden problem.
- Jaki?- zapytały zdziwione dziewczyny.
- To chłopak siostry Dave.
- Że co?!- powiedziały oburzone dziewczyny- Spójrz na nas i na nią.
- Wiem, ale trzeba to rozegrać tak, żeby wyglądało ze to on mnie podrywa nie odwrotnie- powiedziały nadal świergocząc dziewczęta.
- Da się zrobić, ja mogę wziąć się za jego azjatyckiego kolegę- powiedziała rozweselona Cassandra.
- Tak on też jest całkiem i też ma dziewczynę. Nie rozumiem nam zostają o to tacy kolesie- Andrea wskazała na pijących i popychających się piłkarzy- A Ci warci uwagi są zajęci i to jeszcze przez takie brzydkie dziewczyny. Choć ten, za którego aj chce się wziąć chyba jest wolny- powiedziała uśmiechnięta.
- Którego zaklepujesz?- spytała Victoria.
- Tego z dredami- odpowiedziała Andrea i puściła oko do Joego
- Dobra to mi został ten wysoki z hałaśliwą dziewczyną- powiedziała Victoria.
- Tak, choć Ci geje też są całkiem- powiedziała z uśmieszkiem Cassandra.
- Tak wyobrażacie sobie trójkącik z nimi, byłby nieziemski- powiedziała rozmarzona Andrea.
Dziewczęta po słowach dziewczyny zaczęły chichotać.
- Tylko Vanessie się dzisiaj udało- powiedziała Victoria i wszystkie dziewczyny spojrzały na unosząca się w tańcu koleżankę.
- Ja nie wiem jak taki kaszalot może znać takich przystojnych facetów- powiedziała z oburzeniem Amanda- I jeszcze z najseksowniejszy z nich chodzi. Przecież ona nic w sobie nie ma oprócz nadmiaru tłuszczu.
Dziewczyny pokiwały głową na zgodę i zaczęły obmyślać swój szatański plan odbicia chłopaków.
Z drugiej strony goście zaproszeni przez Mercedes bawili się wspaniale. Mercedes rozmawiała z dziewczynami i zerkała na swojego chłopaka, była zadowolona, że przynajmniej jeden z jej przyjaciół go przyjął z otwartymi ramionami, była widać, że naprawdę dobrze dogaduje się z Mikiem. Mercedes spojrzała jeszcze na resztę towarzystwa Cheerios jak zwykle w dużo za krótkich sukienkach panoszące się niczym królowa angielska, jej brat zadowolony w objęciach jednej z dziewczyn widać, że naprawdę dobrze się bawił i reszta piłkarzy. Bardzo dobrze pamięta jak była młodsza i chciała się z nimi zadawać teraz patrząc na ich zachowanie nie żałuje, że nie zda ich za dobrze, no może Antoni pamięta jak się w nim kochała za nim zaczęła chodzić z Mattem. Choć gdy porównać go do jej ex i obecnego chłopaka nie dorasta im do pięt. W pewnym momencie Dave włączył wolny kawałek, bo chciał po przytulać się trochę z Vanessa. Sam, który stał wcześniej z Mikiem i Finnem przy napojach, chcieli wziąć swoje dziewczyny do tańca, lecz niestety za nim do nich dotarli koledzy Dave byli szybsi. Gdy do Mercedes podszedł Antoni Samowi sczerniały oczy i miał już rzucić się już na niego, ale Mike chwycił go za ramię.
- Spokojnie bracie z moją i Finna dziewczyna też tańczą, cieszmy się, że maja zabawę one wiedza, że my tu stoimy wiec luz.
- Tak wiem masz racje, ale nie lubię innych rak ma mojej kobiecie- mówi zazdrosny Sam.
Finn spojrzał na niego i pokręcił głowa.
- Nie masz się, o co martwic znamy tych kolesi ze szkoły są niegroźni
- Skoro tak mówicie- mówi Sam i bacznie obserwuje ruchy Antoniego.
Chłopcy stali tak chwile rozmawiając i obserwując swoje dziewczyny, gdy podeszły do nich lekko podchmielone Cheerios.
- Hej chłopcy, czemu tak stoicie tutaj tak sami- powiedziała milutko Amanda.
- Bo wasze randki zabrały nasze dziewczyny- powiedział wściekle Sam.
- Ale to nic nie szkodzi możecie w końcu zatańczyć z nami- powiedziała Cassandra i chwyciła Mike do tańca.
- No nie wiem czy to dobry pomysł naszym dziewczyna może się to nie spodobać- powiedział z obawa Finn.
- Proszę Cię Twoja dziewczyna świetnie się bawi i tańczy ty nie jesteś zazdrosny, dlaczego ona miałby być?- spytała Victoria
Finn nie miał na to odpowiedzi.
- No wiec właśnie- powiedziała śliczna brunetka i zaciąga chłopaka na parkiet.
- Wiec jak ty tez skusisz się na taniec?- spytała Amanda.
- Nie przykro mi myślę ze ja tu postoje- powiedział definitywnie Sam
- A mogę postać ty tak z tobą?- spytała niby niewinnie dziewczyna
- Nikt Ci nie broni- odpowiedział Sam i nie zastanawiał się długo, bo cały czas przyglądał się swojej dziewczynie.
- Tak w ogóle to jestem Amanda- powiedziała dziewczyna i wyciągała rękę do Sama,
- A ja Sam. Miło mi Cię poznać- Sam podął rękę i próbował się uśmiechnąć, ale cały czas miał na uwadze wędrujące ręce kolesia tańczącego z jego dziewczyna.
-Yhmm- ochrypła Amanda
- Przykro mi- powiedział niby skruszony Sam. Słucham Cię?
- Wiesz nie widziałam Cię nigdy w Ohio skąd jesteś?
- Mieszkam w internacie w Dalton Academy
Amanda uśmiechała się na te słowa na dodatek ze przystojny to jeszcze bogaty był po prostu idealny.
- No tak, dlatego Cię nie kojarzę.
- Tak pewnie tak- powiedział znudzony już ta rozmowa Sam.
- Wiem Sammi- powiedziała mrucząc dziewczyna- Jak podoba Ci się impreza?
- Jest naprawdę fajnie.
- Tez tak sądzę- powiedziała Amanda i zaczęła jechać palcem po ramionach Sama.
- Co robisz?- powiedział Sam- Mam dziewczynę.
- Słuchaj, czego nie zobaczy to ja nie zaboli
- Kocham swoja dziewczynę wiec odpuść sobie, nie wiem przejdź do swojej randki, czy cokolwiek.
- Ojj proszę Cię spójrz na nią i spójrz na mnie. Nie ma porównania.
- Tak w tym masz racje nie ma porównania moja dziewczyna jest piękna, ty bez swojego statusu i tony tapety na twarzy byłabyś niczym.- powiedział ze śmiechem Sam.
- Jak śmiesz tak do mnie mówić- powiedziała oburzona dziewczyna.
- Prawda boli nieprawdaż.
- Pierdol się frajerze jest na pęczki takich jak ty.
- No i cieszę się bardzo teraz żegnam- powiedział Sam nadal się śmiejąc.
Blaine stał w szoku, specjalnie podsłuchiwał całą rozmowę z ta laską, żeby mógł sobie i innym udowodnić ze Sam to pozer, ale on tu nie spuszcza oka z Mercedes i jej partnera tanecznego i do tego spławił ta laskę. Sam, jakiego zna wykorzystałby taką okazje nie ważne gdzie i nie ważne, kto miałby na tym ucierpieć. Może jego kuzyn się zmienił i naprawdę się zakochał. Blaine aż zaczął śmiać się w myślach nie to nie może być prawda, przecież on taki arogancki dupek i podrywacz. Blaine nie chciał w to uwierzyć, bo musiałby się przyznać do tego ze się mylił. Blaine bardzo dobrze wiedział, że on tak naprawdę nie ma osobistych powodów do nienawiści Sama, to po prostu nienawiść nazwiska, rodziny jakkolwiek to nazwać. Ti wpoili mu jego rodzice, on tak naprawdę nigdy nie chciał ani nie starał się poznać swojego kuzyna. Teraz nawet jakby chciał nic nie zmieni sam w pojedynkę, bardzo dobrze wiedział ze Sam nie uwierzy w jego dobre intencje pojednania, choć może warto spróbować. Zaczął się zastanawiać Po tym co stało się ostatnio czyli po jego nagłej decyzji o ślubie z elfem zaprzestał szukania pierwszej miłości jego towarzysza i czuł takiej potrzeby. Po powrocie z rozmowy z dziewczynami Kurt był w lepszym nastroju i zgodził się na wspólną noc poślubna ,która nawiasem mówiąc była boska. Obiecał elfowi że postara się pojednać z Samem i przestanie jakichkolwiek interakcji w jego kierunku. Właściwie nie miał wyboru elf użył małego szantaży albo objecie pojednać się z Samem albo nici z seksu i picia jego krwi. No cóż nie miał wyboru jak się zgodzić. Teraz był razem z nim na imprezie organizowanej przez Miłosierdzie. Po przemyśleniach poszedł po napoje i do stojącego przy ścianie elfa.
Sam nie musiał długo czekać okazja pchała się sama do drzwi. Rodzice Mercedes mieli wyjechać na romantyczny weekend i Merci razem, z Davem mieli zostać sami w domu. Dave, jako straszy brat miał się opiekować siostrą i utrzymywać wszystko w nienagannym porządku. Rodzeństwo ucieszyło się z okazji, że w końcu będą mogli rzucić domówkę. Umówili się, że każdy z nich pozaprasza po 10 osób. Dave chciał zaprosić swoich czterech najlepszych kupli: Aziomio, Bryan, Anthony, Jose i 5 cheerleaderki z jego szkoły: Andrea, Amanda, Victoria, Vanessa i Cassandra. Merci zaprosiła swoich najlepszych przyjaciół i chłopaka: Sama, Kurta, Blaine, Finn, Santana, Mike, Tina, Artie, Joe i Lauren. Blaine nie bardzo miał ochotę na zabawę w towarzystwie Sama, ale jako ze naprawdę lubił Mercedes i nie potrafi nie zgodzić się z Kurtem postanowił iść na imprezę. Poza tym będzie mógł zobaczyć jak Sam zachowuje się przy Merci. Sam był trochę zdenerwowany w końcu n imprezie miało być pełno wampirów, kilku ludzi, do tego elf i czarownica. A on, jako jedyny wilkołak.
Wszystko szło dobrze impreza była właściwie przygotowana, ludzie mieli przyjść o 20:00. Dave i Mercedes poszli do swojego pokoju się przygotować, każdy z nich z różnych powodów chciał jak najlepiej wyglądać. Merci dla Sama, a Dave specjalnie zaprosił 5 chłopaków i 5 dziewczyn żeby każdy z nich miał randkę. Niestety nie wszystko szło po ich myśli.
W końcu po oczekiwanych godzinach przybyli pierwsi goście. Dave pobiegł do drzwi jak na skrzydłach, bo myślał, że może to dziewczyny, ale za drzwiami stał Kurt i Blaine. Dave skrzywił się na ich widok, ale otworzył szerzej drzwi żeby mogli wejść. Jakby Sam nie miał jakiegoś planu to elfowi i jego chłopcowi by się dostało. Maja głupie szczęście, poza tym Merci nie byłaby zbyt szczęśliwa wiec milczenie w tym momencie jest najlepsze. Cheerleaderki przyszły bardzo modnie spóźnione. Każdy po kolei wchodził na imprezę w najlepszych kreacjach.
Sam przyjechał na imprezę trochę po Klaine. Nie martwił się o auto, bo dogadał się z Mercedes ze zostaje u niej aż do niedzieli wieczorem. Był podekscytowany mógł zasnąć i obudzić się u jej boku. To miało być epickie. Gdy zadzwonił do drzwi miał nadzieje ze to Merci mu otworzy, właściwie miał nadzieje, że będzie to ktokolwiek tylko nie jego kuzyn. Więc gdy zadzwonił do drzwi i czekał aż ktoś otworzy te cholerne drzwi był cały w nerwach. Na szczęście otworzyła jego ukochana. Od razu przytulił ją i bardzo głęboko pocałował.
- Bosko wyglądasz kochanie- szepnął jej do ucha.
Merci uśmiechnęła się i powiedziała
- Ty również Sammi.
Otworzyła drzwi i wprowadziła go do mieszkania. Przez tą krótką chwile mógł podziwiać jej piękny tyłek. Jej fioletowa sukienka przylegała do jej krzywych w tak seksowny sposób, że Sam mógł wziąć ją tu i teraz. Do tego jej włosy były rozpuszczone i jej piękne fale padały na jej ramiona. Miała lekki makijaż, którego zupełnie nie potrzebowała, bo dla Sama była piękna w każdej postaci najlepiej nago. Niestety na to musiał czekać aż skończy się impreza. Przynajmniej taką miał nadzieję. Gdy weszli do mieszkania Sam od razu przeplot ich palce.
- Więc teraz gdzie zmierzamy Merci- zamruczał Sam
- Chłopcze proszę Cię nie teraz- powiedziała szeptem Merci
- Ale dlaczego nie, możemy się na chwile wymknąć nikt nie zauważy.- odpowiedział seksownie Sam
- Później obiecuje
- Będę Cię trzymał za słowo- powiedział Sam i dał jej buziaka.
Mercedes pociągnęła go lekko za rękę.
- Chciałabym żebyś kogoś poznał
- Tak, kogo?- powiedział zaskoczony
- Moich przyjaciół ze szkoły.
- Dobrze prowadź kochanie.
Merci zaprowadziła Sama do kuchni, bo tam zostawiła swoich przyjaciół, gdy poszła do drzwi. Gdy Blam spojrzeli na siebie można było zauważyć zmianę nastroju, ale Kurt z Merci próbowali szybko to naprawić.
- Cześć Sam- zawołał radośnie Kurt
- Hej Kurt- powiedział chłopak i odwzajemnił uśmiech. Santana, Finn, Blaine
- Sam- odpowiedzieli.
- Więc chłopaki to mój chłopak Sam, a to jest Tina i jej chłopak Mike, Lauren i Joe.
- Milo was poznać- powiedział Sam i wszyscy szybko się przywitali.
Impreza rozkręcała się z minuty na minute. A Sam szybko załapał wspólny kontakt z Mikiem mimo tego, że on był wampirem.
- Więc jak się czujesz w otoczeniu tylu wampirów- zapytał Mike
- Nie jest źle naprawdę, najważniejsze jest to, że jestem, ze swoja dziewczyna- odpowiedział szczerze wilkołak.
- No tak ludzie maja jednak najgorzej, no wiesz ten zew krwi
- Tak wiem, o czym mówisz- powiedział Sam i obaj chłopcu zaczęli się śmiać.
Przybyłe dziewczyny zaproszone przez Dave nie bardzo interesowały się chłopakami, z którymi miały bawić się na imprezie. Zbyt pochłonięte byli męską częścią zaproszoną przez Mercedes. Jedyna dziewczyna, która była zajęta swoją randką była Vanessa, a że akurat jej chłopakiem był Dave mało go interesowała reszta towarzystwa. Para była pochłonięta sobą i tańcem, gdy podeszła do nich Amanda.
- Dave- zapytała słodko dziewczyna
- Hmmm- warknął, Dave
- Kim jest ten koleś?- zapytała Amanda i wskazała na Sama.
- To Sam chłopak mojej siostry, z dala od niego.
- Yhmm- powiedziała z uśmiechem Amanda i odeszła od tańczącej pary.
Podeszłą śpiewająco do swoich koleżanek i powiedział
- To Sam
- Fajny jest- powiedział z uśmiechem Victoria.
- Więcej niż fajny- powiedziała Amanda- Jest tylko jeden problem.
- Jaki?- zapytały zdziwione dziewczyny.
- To chłopak siostry Dave.
- Że co?!- powiedziały oburzone dziewczyny- Spójrz na nas i na nią.
- Wiem, ale trzeba to rozegrać tak, żeby wyglądało ze to on mnie podrywa nie odwrotnie- powiedziały nadal świergocząc dziewczęta.
- Da się zrobić, ja mogę wziąć się za jego azjatyckiego kolegę- powiedziała rozweselona Cassandra.
- Tak on też jest całkiem i też ma dziewczynę. Nie rozumiem nam zostają o to tacy kolesie- Andrea wskazała na pijących i popychających się piłkarzy- A Ci warci uwagi są zajęci i to jeszcze przez takie brzydkie dziewczyny. Choć ten, za którego aj chce się wziąć chyba jest wolny- powiedziała uśmiechnięta.
- Którego zaklepujesz?- spytała Victoria.
- Tego z dredami- odpowiedziała Andrea i puściła oko do Joego
- Dobra to mi został ten wysoki z hałaśliwą dziewczyną- powiedziała Victoria.
- Tak, choć Ci geje też są całkiem- powiedziała z uśmieszkiem Cassandra.
- Tak wyobrażacie sobie trójkącik z nimi, byłby nieziemski- powiedziała rozmarzona Andrea.
Dziewczęta po słowach dziewczyny zaczęły chichotać.
- Tylko Vanessie się dzisiaj udało- powiedziała Victoria i wszystkie dziewczyny spojrzały na unosząca się w tańcu koleżankę.
- Ja nie wiem jak taki kaszalot może znać takich przystojnych facetów- powiedziała z oburzeniem Amanda- I jeszcze z najseksowniejszy z nich chodzi. Przecież ona nic w sobie nie ma oprócz nadmiaru tłuszczu.
Dziewczyny pokiwały głową na zgodę i zaczęły obmyślać swój szatański plan odbicia chłopaków.
Z drugiej strony goście zaproszeni przez Mercedes bawili się wspaniale. Mercedes rozmawiała z dziewczynami i zerkała na swojego chłopaka, była zadowolona, że przynajmniej jeden z jej przyjaciół go przyjął z otwartymi ramionami, była widać, że naprawdę dobrze dogaduje się z Mikiem. Mercedes spojrzała jeszcze na resztę towarzystwa Cheerios jak zwykle w dużo za krótkich sukienkach panoszące się niczym królowa angielska, jej brat zadowolony w objęciach jednej z dziewczyn widać, że naprawdę dobrze się bawił i reszta piłkarzy. Bardzo dobrze pamięta jak była młodsza i chciała się z nimi zadawać teraz patrząc na ich zachowanie nie żałuje, że nie zda ich za dobrze, no może Antoni pamięta jak się w nim kochała za nim zaczęła chodzić z Mattem. Choć gdy porównać go do jej ex i obecnego chłopaka nie dorasta im do pięt. W pewnym momencie Dave włączył wolny kawałek, bo chciał po przytulać się trochę z Vanessa. Sam, który stał wcześniej z Mikiem i Finnem przy napojach, chcieli wziąć swoje dziewczyny do tańca, lecz niestety za nim do nich dotarli koledzy Dave byli szybsi. Gdy do Mercedes podszedł Antoni Samowi sczerniały oczy i miał już rzucić się już na niego, ale Mike chwycił go za ramię.
- Spokojnie bracie z moją i Finna dziewczyna też tańczą, cieszmy się, że maja zabawę one wiedza, że my tu stoimy wiec luz.
- Tak wiem masz racje, ale nie lubię innych rak ma mojej kobiecie- mówi zazdrosny Sam.
Finn spojrzał na niego i pokręcił głowa.
- Nie masz się, o co martwic znamy tych kolesi ze szkoły są niegroźni
- Skoro tak mówicie- mówi Sam i bacznie obserwuje ruchy Antoniego.
Chłopcy stali tak chwile rozmawiając i obserwując swoje dziewczyny, gdy podeszły do nich lekko podchmielone Cheerios.
- Hej chłopcy, czemu tak stoicie tutaj tak sami- powiedziała milutko Amanda.
- Bo wasze randki zabrały nasze dziewczyny- powiedział wściekle Sam.
- Ale to nic nie szkodzi możecie w końcu zatańczyć z nami- powiedziała Cassandra i chwyciła Mike do tańca.
- No nie wiem czy to dobry pomysł naszym dziewczyna może się to nie spodobać- powiedział z obawa Finn.
- Proszę Cię Twoja dziewczyna świetnie się bawi i tańczy ty nie jesteś zazdrosny, dlaczego ona miałby być?- spytała Victoria
Finn nie miał na to odpowiedzi.
- No wiec właśnie- powiedziała śliczna brunetka i zaciąga chłopaka na parkiet.
- Wiec jak ty tez skusisz się na taniec?- spytała Amanda.
- Nie przykro mi myślę ze ja tu postoje- powiedział definitywnie Sam
- A mogę postać ty tak z tobą?- spytała niby niewinnie dziewczyna
- Nikt Ci nie broni- odpowiedział Sam i nie zastanawiał się długo, bo cały czas przyglądał się swojej dziewczynie.
- Tak w ogóle to jestem Amanda- powiedziała dziewczyna i wyciągała rękę do Sama,
- A ja Sam. Miło mi Cię poznać- Sam podął rękę i próbował się uśmiechnąć, ale cały czas miał na uwadze wędrujące ręce kolesia tańczącego z jego dziewczyna.
-Yhmm- ochrypła Amanda
- Przykro mi- powiedział niby skruszony Sam. Słucham Cię?
- Wiesz nie widziałam Cię nigdy w Ohio skąd jesteś?
- Mieszkam w internacie w Dalton Academy
Amanda uśmiechała się na te słowa na dodatek ze przystojny to jeszcze bogaty był po prostu idealny.
- No tak, dlatego Cię nie kojarzę.
- Tak pewnie tak- powiedział znudzony już ta rozmowa Sam.
- Wiem Sammi- powiedziała mrucząc dziewczyna- Jak podoba Ci się impreza?
- Jest naprawdę fajnie.
- Tez tak sądzę- powiedziała Amanda i zaczęła jechać palcem po ramionach Sama.
- Co robisz?- powiedział Sam- Mam dziewczynę.
- Słuchaj, czego nie zobaczy to ja nie zaboli
- Kocham swoja dziewczynę wiec odpuść sobie, nie wiem przejdź do swojej randki, czy cokolwiek.
- Ojj proszę Cię spójrz na nią i spójrz na mnie. Nie ma porównania.
- Tak w tym masz racje nie ma porównania moja dziewczyna jest piękna, ty bez swojego statusu i tony tapety na twarzy byłabyś niczym.- powiedział ze śmiechem Sam.
- Jak śmiesz tak do mnie mówić- powiedziała oburzona dziewczyna.
- Prawda boli nieprawdaż.
- Pierdol się frajerze jest na pęczki takich jak ty.
- No i cieszę się bardzo teraz żegnam- powiedział Sam nadal się śmiejąc.
Blaine stał w szoku, specjalnie podsłuchiwał całą rozmowę z ta laską, żeby mógł sobie i innym udowodnić ze Sam to pozer, ale on tu nie spuszcza oka z Mercedes i jej partnera tanecznego i do tego spławił ta laskę. Sam, jakiego zna wykorzystałby taką okazje nie ważne gdzie i nie ważne, kto miałby na tym ucierpieć. Może jego kuzyn się zmienił i naprawdę się zakochał. Blaine aż zaczął śmiać się w myślach nie to nie może być prawda, przecież on taki arogancki dupek i podrywacz. Blaine nie chciał w to uwierzyć, bo musiałby się przyznać do tego ze się mylił. Blaine bardzo dobrze wiedział, że on tak naprawdę nie ma osobistych powodów do nienawiści Sama, to po prostu nienawiść nazwiska, rodziny jakkolwiek to nazwać. Ti wpoili mu jego rodzice, on tak naprawdę nigdy nie chciał ani nie starał się poznać swojego kuzyna. Teraz nawet jakby chciał nic nie zmieni sam w pojedynkę, bardzo dobrze wiedział ze Sam nie uwierzy w jego dobre intencje pojednania, choć może warto spróbować. Zaczął się zastanawiać Po tym co stało się ostatnio czyli po jego nagłej decyzji o ślubie z elfem zaprzestał szukania pierwszej miłości jego towarzysza i czuł takiej potrzeby. Po powrocie z rozmowy z dziewczynami Kurt był w lepszym nastroju i zgodził się na wspólną noc poślubna ,która nawiasem mówiąc była boska. Obiecał elfowi że postara się pojednać z Samem i przestanie jakichkolwiek interakcji w jego kierunku. Właściwie nie miał wyboru elf użył małego szantaży albo objecie pojednać się z Samem albo nici z seksu i picia jego krwi. No cóż nie miał wyboru jak się zgodzić. Teraz był razem z nim na imprezie organizowanej przez Miłosierdzie. Po przemyśleniach poszedł po napoje i do stojącego przy ścianie elfa.
-Napijesz się.- pyta wampir.
-Jasne .
-A jak skończysz to zatańczysz ze mną.
-Jasne,kochanie.-mówi lekko już wstawiony elf.
Po wypiciu trunków para zakochanych skowronków rusza na parkiet ,gdzie mnóstwo par tańczy przytulanca. Wszyscy patrzą z zazdrością na tańczącą parę,zwłaszcza że Kurt zaczyna mocno przytulać się do Blaine i robić dwuznaczne gesty. Wampir uśmiecha się na to pobłażliwie ale nie reaguje na działania elfa. Jedynie chichocze i gromi wzrokiem resztę towarzystwa. W końcu wyczuwa że umizgi Kurta spowodowały u niego erekcje. Więc przytula go mocniej do siebie i kiedy nikt nie patrzy kieruje się w kierunku najbliższego pomieszczenia. Gdzie zamyka niezdejmujące spodnie niegrzecznego elfa i mocno wchodzi w niego. Kurt jest tak zaskoczony ingerencją w swoje ciało ze od razu trzeźwieje,ale nie stopuje Blaine po jakimś czasie obaj szczytują jednocześnie. Zbierają się do kupy i wracają do towarzystwa,które już jest mocno wstawione.
Merci z drugiej strony na parkiecie tańczyła z Antonim. Gdy Dave włączył wolny kawałek miała nadzieje na taniec ze swoim chłopakiem, ale ze piłkarze dotarli do nich pierwsi głupio było odmówić. Zna ich w końcu od dziecka. Wcześniej nawet nie miała czasu porozmawiać z samem ani z nim pobawić, bo dziewczyny i Kurt wyrwali ją na plotki. Teraz zamiast w ramionach ukochanego jest w objęciach jej pierwszego dziecinnego zauroczenia. Właściwie nie Miała nic przeciwko nie mu był jednym z najmilszych piłkarzy, jakich znała. Pamięta ze, jako jedyny stopował Dave, gdy ten chciał atakować Kurta, był mu za to naprawdę wdzięczna. W głowie wytłumaczyła sobie, że ten taniec to jakby podziękowania za jego zachowanie, bała się tylko reakcji sama, bo dobrze wiedziała, jaki zazdrosny potrafi być. Widziała jak wyskoczył, gdy Antoni objął ja w tańcu, naszczepcie stał z Mikiem. Tańczyli tak chwile, gdy Antoni zaczął rozmowę.
- Merci jak tam idzie w szkole.
- Całkiem dobrze nie mogę narzekać, a Tobie
- Tak niektóre zajęcia są męczące, ale daj rade
- Tak cieszę się- powiedziała szczerze Mercedes.
- Słuchaj, bo ja tak…no miałbym pytanie…- powiedział gubiąc się w słowach chłopak
- tak, jakie słucham
- Wiesz nie długo w naszej szkole odbywa się bal i jestem ciekaw czy nie chciałabyś wybrać się ze mną?- spytał jakby na jednym wdechu Antoni.
- Jestem zaszczycona naprawdę, ale ja pewnie wybiorę się na niego ze swoim chłopakiem. Poza tym w tym roku bal jest łączony z Dalton Academy wiec tak myślę ze pójdę z Samem, przykro mi…- mówi skruszona Merci.
- Nie nic nie szkodzi, chciałem po prostu zapytać, żeby nie mieć poczucia ze nie spróbowałem- powiedział z uśmiechem Antoni.
- Tak- powiedziała z uśmiechem Merci. Na pewno znajdziesz partnerkę na tą imprezę.
- Tak dzięki. A tak w ogolę jak długo spotykasz się z Samem.
Merci zaczęła się zastanawiać tak naprawdę nie licząc kłótni i chwilowych braków odzewu jakiś miesiąc.
- Miesiąc- powiedział wiec Merci.
- To krótko
- Tak-powiedział Merci i spojrzała na Sama. Nie była zbyt zadowolona z tego, co widzi stał i rozmawiał z jakoś blond Barbie. Zazdrość kuła niestety nie była jeszcze pełnym wampirem i nie wiedziała, o czym rozmawiali, poza tym nie chciała pokazać Antoniemu, co czuje wiec udawał ze wszystko jest ok. Tańczyli jeszcze tak przez chwile aż piosenka się nie skończy, gdy podszedł do niej Sam.
- Odbijane- powiedział Sam i odebrał Merci z objęć Antoniego.
Chłopak go tylko zmierzył, ale nic nie powiedział.
- Merci jak tam idzie w szkole.
- Całkiem dobrze nie mogę narzekać, a Tobie
- Tak niektóre zajęcia są męczące, ale daj rade
- Tak cieszę się- powiedziała szczerze Mercedes.
- Słuchaj, bo ja tak…no miałbym pytanie…- powiedział gubiąc się w słowach chłopak
- tak, jakie słucham
- Wiesz nie długo w naszej szkole odbywa się bal i jestem ciekaw czy nie chciałabyś wybrać się ze mną?- spytał jakby na jednym wdechu Antoni.
- Jestem zaszczycona naprawdę, ale ja pewnie wybiorę się na niego ze swoim chłopakiem. Poza tym w tym roku bal jest łączony z Dalton Academy wiec tak myślę ze pójdę z Samem, przykro mi…- mówi skruszona Merci.
- Nie nic nie szkodzi, chciałem po prostu zapytać, żeby nie mieć poczucia ze nie spróbowałem- powiedział z uśmiechem Antoni.
- Tak- powiedziała z uśmiechem Merci. Na pewno znajdziesz partnerkę na tą imprezę.
- Tak dzięki. A tak w ogolę jak długo spotykasz się z Samem.
Merci zaczęła się zastanawiać tak naprawdę nie licząc kłótni i chwilowych braków odzewu jakiś miesiąc.
- Miesiąc- powiedział wiec Merci.
- To krótko
- Tak-powiedział Merci i spojrzała na Sama. Nie była zbyt zadowolona z tego, co widzi stał i rozmawiał z jakoś blond Barbie. Zazdrość kuła niestety nie była jeszcze pełnym wampirem i nie wiedziała, o czym rozmawiali, poza tym nie chciała pokazać Antoniemu, co czuje wiec udawał ze wszystko jest ok. Tańczyli jeszcze tak przez chwile aż piosenka się nie skończy, gdy podszedł do niej Sam.
- Odbijane- powiedział Sam i odebrał Merci z objęć Antoniego.
Chłopak go tylko zmierzył, ale nic nie powiedział.
- Więc jak kochanie tęskniłaś ?- spytał z uśmieszkiem Sam.
- Yhy- odburkła Merci
- Co jest kochanie?- spytał zdziwiony Sam
- Co to była za blondynka.
- Nie wiem podeszła do mnie i zaczęła gadać, nie ma się, czym przejmować naprawdę- powiedział spokojnie Sam.
- Ale widziałam jak dotyka Cię po ramieniu.- powiedział smutnie Merci.
Sam chwycił Merc za brodę żeby mogła spojrzeć mu w oczy.
- Przykro mi kochanie od razu, gdy poczułem ze to robi, bo niestety byłem zbyt zajęty oglądaniem mojej dziewczyny tańczeniem z innym kolesiem- powiedział groźnie Sam- Powiedziałem jej ze mam dziewczynę i FACK OFF
- Naprawdę?- spytała Merci
- Ależ oczywiście kochanie, moje oczy i serce są tylko twoje.- powiedział Sam i pocałował Merci.
Gdy oderwali się od pocałunku sam powiedział.
- Ech nie kończy się ta impreza żebym miał nieskończony czas tylko z Tobą.
- Tak też tak myślę.
- Więc może urwiemy się stąd i zajmiemy się sobą?- spytał sprytnie Sam
- nie Sammi nie zostawię swoich przyjaciół- powiedziała ostro Merci.
- Dobrze kochanie bez nerwów, poczekam- powiedział Sam i pocałował ja we włosy.
- Poza tym zauważyłem ze dobrze dogadujesz się z Mikiem.
- Tak, kto by pomyślał, że wampiry mogą być takie fajne- powiedział Sam nie zastanawiając się do końca, co mówi
Merci spojrzała na niego jak na idiotę.
- Przykro mi kochanie, nie myślałem, co mówiłem. Chodziło mi o to, że kto by pomyślał ze faceci z innej ras mogą być tacy fajni.
Merci nadal patrzyła na niego z takim samym wyrazem twarzy
- Ojj wiesz, o co mi kochanie chodzi. Zawsze trzymałem się wilkołaków wiec myślałem ze tylko oni są ok. a teraz poznając Twoich przyjaciół widzę ze się myliłem- powiedział Sam.
W końcu Merci się uśmiechała i położyła głowę na klatce piersiowej Sama.
- Nie wiesz jak się cieszę, gdy widzę Twój uśmiech- mówi Sam i para odpływa w tańcu.
- Yhy- odburkła Merci
- Co jest kochanie?- spytał zdziwiony Sam
- Co to była za blondynka.
- Nie wiem podeszła do mnie i zaczęła gadać, nie ma się, czym przejmować naprawdę- powiedział spokojnie Sam.
- Ale widziałam jak dotyka Cię po ramieniu.- powiedział smutnie Merci.
Sam chwycił Merc za brodę żeby mogła spojrzeć mu w oczy.
- Przykro mi kochanie od razu, gdy poczułem ze to robi, bo niestety byłem zbyt zajęty oglądaniem mojej dziewczyny tańczeniem z innym kolesiem- powiedział groźnie Sam- Powiedziałem jej ze mam dziewczynę i FACK OFF
- Naprawdę?- spytała Merci
- Ależ oczywiście kochanie, moje oczy i serce są tylko twoje.- powiedział Sam i pocałował Merci.
Gdy oderwali się od pocałunku sam powiedział.
- Ech nie kończy się ta impreza żebym miał nieskończony czas tylko z Tobą.
- Tak też tak myślę.
- Więc może urwiemy się stąd i zajmiemy się sobą?- spytał sprytnie Sam
- nie Sammi nie zostawię swoich przyjaciół- powiedziała ostro Merci.
- Dobrze kochanie bez nerwów, poczekam- powiedział Sam i pocałował ja we włosy.
- Poza tym zauważyłem ze dobrze dogadujesz się z Mikiem.
- Tak, kto by pomyślał, że wampiry mogą być takie fajne- powiedział Sam nie zastanawiając się do końca, co mówi
Merci spojrzała na niego jak na idiotę.
- Przykro mi kochanie, nie myślałem, co mówiłem. Chodziło mi o to, że kto by pomyślał ze faceci z innej ras mogą być tacy fajni.
Merci nadal patrzyła na niego z takim samym wyrazem twarzy
- Ojj wiesz, o co mi kochanie chodzi. Zawsze trzymałem się wilkołaków wiec myślałem ze tylko oni są ok. a teraz poznając Twoich przyjaciół widzę ze się myliłem- powiedział Sam.
W końcu Merci się uśmiechała i położyła głowę na klatce piersiowej Sama.
- Nie wiesz jak się cieszę, gdy widzę Twój uśmiech- mówi Sam i para odpływa w tańcu.
Z drugiej strony pokoju wściekła Amanda stoi i czeka aż jej przyjaciółki skończą tańczy. W końcu, gdy wszystkie uśmiechnięte doszły do niej.
- Co się stało?- pytają zdziwione koleżanki
- Wiecie, co mi powiedział?!- mówi nadal wściekła dziewczyna
Wszystkie pokiwały głowa na nie.
- Że bez swojego statusu i tapety byłbym niczym. Jak śmie nie wie, kim jestem. Jestem Amanda Scott! Jestem królową w naszej szkole. Ale to tak się nie skończy ja się zemszczę!- mówi nadal wściekle dziewczyna.
- Jaki masz plan?- pytają dziewczyny
- Zaskoczę go, gdy będzie sam i rzucę się na niego i go pocałuje, a wy upewnicie się ze jego dziewczyna to zobaczy- powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
Dziewczyny oglądały jak Sam i Merci tańczyli energicznie na parkiecie i skrzywiły się czekały na odpowiedni moment. Widziały jak Sam pocałował Merci i poszedł do kuchni zapewne po coś do picia. Amanda ruszyła wiec do akcji. Ruszyła za nim i weszła do kuchni niestety szybko zmysł węchu Sama wyczuł ją.
- Czego ty znowu chcesz?- spytał Sam zaskakując dziewczynę
- Chciałam przeprosić ze chciałam Cię podrywać skoro masz dziewczynę- powiedziała niewinnie dziewczyna
- Tak jasne spoko- powiedział Sam, choć nawet przez sekundek jej nie uwierzył. Zaczął nalewa sobie i Merci drinka.
- Sam możesz mi też nalać.
- Tak jasne- powiedział Sam.
Amanda chwyciła kubek z rak Sama i kciukiem pogłaskała jego dłoń.
- A to, co to miało być?
- To, co nie wiem, o czym mówisz- mówi niewinnie.
- Tak jasne wiesz, co mam dość- powiedział Sam i zaczął się zbliżać do dziewczyny.
- Wiedziałam, że mi się nie oprzesz- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
Sam spojrzał jej w oczy i zaczął ją hipnotyzować.
- Co się stało?- pytają zdziwione koleżanki
- Wiecie, co mi powiedział?!- mówi nadal wściekła dziewczyna
Wszystkie pokiwały głowa na nie.
- Że bez swojego statusu i tapety byłbym niczym. Jak śmie nie wie, kim jestem. Jestem Amanda Scott! Jestem królową w naszej szkole. Ale to tak się nie skończy ja się zemszczę!- mówi nadal wściekle dziewczyna.
- Jaki masz plan?- pytają dziewczyny
- Zaskoczę go, gdy będzie sam i rzucę się na niego i go pocałuje, a wy upewnicie się ze jego dziewczyna to zobaczy- powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
Dziewczyny oglądały jak Sam i Merci tańczyli energicznie na parkiecie i skrzywiły się czekały na odpowiedni moment. Widziały jak Sam pocałował Merci i poszedł do kuchni zapewne po coś do picia. Amanda ruszyła wiec do akcji. Ruszyła za nim i weszła do kuchni niestety szybko zmysł węchu Sama wyczuł ją.
- Czego ty znowu chcesz?- spytał Sam zaskakując dziewczynę
- Chciałam przeprosić ze chciałam Cię podrywać skoro masz dziewczynę- powiedziała niewinnie dziewczyna
- Tak jasne spoko- powiedział Sam, choć nawet przez sekundek jej nie uwierzył. Zaczął nalewa sobie i Merci drinka.
- Sam możesz mi też nalać.
- Tak jasne- powiedział Sam.
Amanda chwyciła kubek z rak Sama i kciukiem pogłaskała jego dłoń.
- A to, co to miało być?
- To, co nie wiem, o czym mówisz- mówi niewinnie.
- Tak jasne wiesz, co mam dość- powiedział Sam i zaczął się zbliżać do dziewczyny.
- Wiedziałam, że mi się nie oprzesz- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
Sam spojrzał jej w oczy i zaczął ją hipnotyzować.
- Teraz posłuchasz mnie wyraźnie, zapomnij ze mnie poznałaś, wyjdziesz z tej imprezy teraz i wrócisz do domu. Już nigdy w życiu na mnie nie spojrzysz. Teraz możesz już iść.
Dziewczyna zrobiła tak jak kazał jej Sam. Wyszła z kuchni i ruszyła po swoje rzeczy żeby wyjść, ale dziewczyny ją zatrzymały.
- Gdzie idziesz i co z Twoim planem?!- spytały dziewczyny.
- Ta impreza ssie idę do domu.
- A co z Samem i Twoja zemsta
- Z kim? Nie znam nikogo takiego. Idę do domu nie wiem jak wy- powiedziała i zaczęła zbliżać się do wyjścia.
- Czekaj krzyczały dziewczyny idziemy z Tobą.
Dziewczyna zrobiła tak jak kazał jej Sam. Wyszła z kuchni i ruszyła po swoje rzeczy żeby wyjść, ale dziewczyny ją zatrzymały.
- Gdzie idziesz i co z Twoim planem?!- spytały dziewczyny.
- Ta impreza ssie idę do domu.
- A co z Samem i Twoja zemsta
- Z kim? Nie znam nikogo takiego. Idę do domu nie wiem jak wy- powiedziała i zaczęła zbliżać się do wyjścia.
- Czekaj krzyczały dziewczyny idziemy z Tobą.
Impreza powoli się kończyła i wszyscy zaczęli zbierać się do domu. W domu zostali tylko Dave i Vanessa i Sam i Mercedes. Pary poszły razem do pokoi z myślą, że jutro posprzątają cały ten bałagan.
Sam, gdy przekroczył próg pokoju Merci odrazy zaczął ją całować. Gdy zabrakło im powietrza szepnął jej do ucha ' W końcu jesteśmy tylko ty i ja i nikt już nam nie przeszkodzi". Para całowała się namiętnie a Sam powoli przemierzał pokój Merci tak żeby wylądować na łóżku. Wilkołak, gdy w końcu obcałował całą twarz swojej dziewczyny, przeniósł się na szyję. Zaczął lizak i gryz tak żeby pozostawi po sobie znak. Merci włączyła ręce pod bluzkę Sama żeby głaska i drapać jego plecy. Sam powoli przeniósł się szyi na obojczyk i powtórzył on swoje czynności z szyi. Powoli podnosił jej sukienkę głaszcząc przy tym jej uda i biodra. W końcu, gdy sukienka dotarła do jej talii Sam poprosił Merci żeby lekko wstała żeby mógł zdjąć jej sukienkę do końca. Gdy ta czynność była już zrobiona Sam szybko zdjął swoją bluzkę i położył się koło Merci. Zdjął jej stanik i zaczął najpierw lekko później coraz mocniej urabiać jej piersi. Podniósł się tak żeby być nad nią i powoli zbliżył swoje usta do jej piersi włożył mroczny sutek w pierś i zaczął go ssać i gryź druga ręka nadal manipulować przy zaniedbanej piersi i gdy pierwszy sutek wspaniale stał zrobił ta są czynność z drugą piersią. Następnie zaczął biec językiem po jej brzuchu i wylizał jej pępek następnie poszedł do majtek. Podniósł lekko jej biodra tak żeby mógł zdjąć go i rzucił gdzieś na podłogę. Nosem przejechał po jej szczelinie napawając się zapachem.
- Tak smacznie pachniesz kochanie- mruczał Sam
- Sammi przestań to takie dziwne- mówiła lekko rzucając się po łóżku Merci.
- Gdybyś mogła poczuć to, co ja nie mówiłabyś takich rzeczy- powiedział z poważna miną Sam.- Jesteś już taka mokra a ja nawet nie zacząłem- mówi dalej.
Wyciągnął język i zaczął lizać szczelinę wchodząc jak najgłębiej mógł. Kciukiem pomagał sobie żeby powoli jej jak najszybciej uzyskać spełnienie.
- Będę dochodzić Sam- krzyczy Merci
- Choć kochanie, choć do mnie.
- Saaammm- wykrzyczała Merci.
Wilkołak wypił wszystkie płyny, które wyleciały, z Merci tak żeby niczego nie ominą. Wampirzyca nawet jeszcze nie uspokoiła się po pierwszym orgazmie a Sam wbił już swoje długie palce w nią poruszając nimi jak szybko tylko mógł. Dziewczyna po chwili znowu przezywała rozkosze. Gdy przeszły jej pierwsze wstrząsy zaczęła rozpinać Samowi spodnie, pomagając mu ej zdjąć razem z bokserkami. Merci chwile przyglądała się jego wielkości.
- Duży jak na białego- pomyślała.
Sam czytając jej myśli chciał zacząć się śmiać, ale bal się zepsuje atmosferę. Po woli zbliżała się ustami do jego penisa, gdy Sam ja zatrzymał.
- Tak smacznie pachniesz kochanie- mruczał Sam
- Sammi przestań to takie dziwne- mówiła lekko rzucając się po łóżku Merci.
- Gdybyś mogła poczuć to, co ja nie mówiłabyś takich rzeczy- powiedział z poważna miną Sam.- Jesteś już taka mokra a ja nawet nie zacząłem- mówi dalej.
Wyciągnął język i zaczął lizać szczelinę wchodząc jak najgłębiej mógł. Kciukiem pomagał sobie żeby powoli jej jak najszybciej uzyskać spełnienie.
- Będę dochodzić Sam- krzyczy Merci
- Choć kochanie, choć do mnie.
- Saaammm- wykrzyczała Merci.
Wilkołak wypił wszystkie płyny, które wyleciały, z Merci tak żeby niczego nie ominą. Wampirzyca nawet jeszcze nie uspokoiła się po pierwszym orgazmie a Sam wbił już swoje długie palce w nią poruszając nimi jak szybko tylko mógł. Dziewczyna po chwili znowu przezywała rozkosze. Gdy przeszły jej pierwsze wstrząsy zaczęła rozpinać Samowi spodnie, pomagając mu ej zdjąć razem z bokserkami. Merci chwile przyglądała się jego wielkości.
- Duży jak na białego- pomyślała.
Sam czytając jej myśli chciał zacząć się śmiać, ale bal się zepsuje atmosferę. Po woli zbliżała się ustami do jego penisa, gdy Sam ja zatrzymał.
- Wiesz ze nie musisz tego robić jak nie chcesz.
Merci spojrzała na niego spod rzesz i odpowiedziała
- wiem Sammi
I dotknęła go lekko pompując przykładając swoje usta do jego żołędzi masując go językiem. Robiła to przez chwile aż usta przeniosła na jego jajka gryząc je i ssąc, nadal pompując ręka członka. Sam już nie mógł tego dłużej wytrzymać, gdy tylko przeniosła głowie powrotem na penisa. Sam chwycił ją i wprowadził swojego penisa go jej jamy ustnej tak głęboko jak się da. Pompował tak chwile, aż nie poczuł, że nie długo wypuści swoją spreje w jej suta.
- Merci będę dochodził- krzyczał.
Merci nadal pracowała na jego penisie aż poczuła ze lepki płyn wpływa do jej ust. Wypiła wszystko, co Sam z siebie wypuścił.
- A sam krzyczał tylko o Kuuurwaa… Dochodzę.
Gdy w końcu ogarnął się ze swojego orgazmu, położył się na Merci i zaczął znowu ją namiętnie całować. Poruszał przy tym biodrami cały czas drażniąc jej pochwę swoim kutasem. Spojrzał jej w oczy.
- Jesteś tego pewna kochanie?- zapytał Sam
Merci kiwała głową na tak
- Musze to usłyszeć kochanie.
- Tak jestem pewna- powiedział Merci.
Sam, więc jednym płynnym ruchem wbił się w nią. Poczekał chwilę na to Az dostosuje się do jego wielkości i zaczął się energicznie poruszać. Co Fajkis czas było tylko słychać odgłosy w stylu: Jesteś taki dobry, Kochanie jesteś najlepsza, Szybciej, Mocniej, Kurwa, Cholera.
Aż w końcu oboje krzyczeli- Dochodzę.
Sam zrobił ostatni szybki ruch i wypuścił całą swoją spermę w głąb Merci. Merci usiadła aż szokowana.
- Coś jest nie tak?- zapytał zdziwiony Sam.
- Sam prezerwatywa.
Sam spojrzą łan swojego członka rzeczywiście zapominał założyć kondoma.
- Merci spokojnie nie przejmuj się będzie dobrze bardzo dobrze wiesz ze jak zajdziesz w ciążę będę z Tobą, będę z Tobą na zawsze, nie musisz się niczym przejmować.
Mercedes spojrzała na swojego chłopaka i zgodziła się z nim nie miała siły myśleć teraz o konsekwencjach cieszyła się z jednym z najlepszych seksów, jakich miała. Sam miał bardzo podobnie pierwszy raz nie uprawiał seksu tylko się kochał, to było zupełnie inaczej to było najlepsze i zarazem wyjątkowe doznanie jakiekolwiek miał. Nie mógł się tym odczuciem nacieszyć. Para jeszcze raz dała sobie buziaka w usta i poszła do łazienki wziąć szybki prysznic i się położyć.
Merci spojrzała na niego spod rzesz i odpowiedziała
- wiem Sammi
I dotknęła go lekko pompując przykładając swoje usta do jego żołędzi masując go językiem. Robiła to przez chwile aż usta przeniosła na jego jajka gryząc je i ssąc, nadal pompując ręka członka. Sam już nie mógł tego dłużej wytrzymać, gdy tylko przeniosła głowie powrotem na penisa. Sam chwycił ją i wprowadził swojego penisa go jej jamy ustnej tak głęboko jak się da. Pompował tak chwile, aż nie poczuł, że nie długo wypuści swoją spreje w jej suta.
- Merci będę dochodził- krzyczał.
Merci nadal pracowała na jego penisie aż poczuła ze lepki płyn wpływa do jej ust. Wypiła wszystko, co Sam z siebie wypuścił.
- A sam krzyczał tylko o Kuuurwaa… Dochodzę.
Gdy w końcu ogarnął się ze swojego orgazmu, położył się na Merci i zaczął znowu ją namiętnie całować. Poruszał przy tym biodrami cały czas drażniąc jej pochwę swoim kutasem. Spojrzał jej w oczy.
- Jesteś tego pewna kochanie?- zapytał Sam
Merci kiwała głową na tak
- Musze to usłyszeć kochanie.
- Tak jestem pewna- powiedział Merci.
Sam, więc jednym płynnym ruchem wbił się w nią. Poczekał chwilę na to Az dostosuje się do jego wielkości i zaczął się energicznie poruszać. Co Fajkis czas było tylko słychać odgłosy w stylu: Jesteś taki dobry, Kochanie jesteś najlepsza, Szybciej, Mocniej, Kurwa, Cholera.
Aż w końcu oboje krzyczeli- Dochodzę.
Sam zrobił ostatni szybki ruch i wypuścił całą swoją spermę w głąb Merci. Merci usiadła aż szokowana.
- Coś jest nie tak?- zapytał zdziwiony Sam.
- Sam prezerwatywa.
Sam spojrzą łan swojego członka rzeczywiście zapominał założyć kondoma.
- Merci spokojnie nie przejmuj się będzie dobrze bardzo dobrze wiesz ze jak zajdziesz w ciążę będę z Tobą, będę z Tobą na zawsze, nie musisz się niczym przejmować.
Mercedes spojrzała na swojego chłopaka i zgodziła się z nim nie miała siły myśleć teraz o konsekwencjach cieszyła się z jednym z najlepszych seksów, jakich miała. Sam miał bardzo podobnie pierwszy raz nie uprawiał seksu tylko się kochał, to było zupełnie inaczej to było najlepsze i zarazem wyjątkowe doznanie jakiekolwiek miał. Nie mógł się tym odczuciem nacieszyć. Para jeszcze raz dała sobie buziaka w usta i poszła do łazienki wziąć szybki prysznic i się położyć.
Po powrocie do towarzystwa nasze skowronki piją jeszcze kilka drinków ,głównie Kurt i wracają na już jest kompletnie pijany,co bawi ze jego małżonek nie ma mocnej głowy do trunków. Jest też mocno zaintrygowany ponieważ jego elf pozwala sobie na coraz więcej swobody w tańcu co kończy się niezbyt szczęśliwie dla nie go. Jego seksualne ruchy w rytm muzyki powoduja palpitacje serca u kilku dziewczyn i zazdrość kilku chłopaków. Nie mówiąc o tym że u wampira powoduje erekcje. Nasz zaborczy wampir pozwala jeszcze chwile tańczyć na parkiecie ,kiedy po kilku chwilach chwyta go w pasie i zabiera go samochodu żegnając się z towarzystwem i gospodarzami. Po wrzuceniu niesfornego i kompletnie pijanego efa do samochodu i zapięciu pasów. Wyjezdzą spod domu Jonsów i kieruje się w kierunku dojeździe na miejsce i wyciągnięciu kompletnie pijanego Kurta z samochodu,Przerzuca go przez ramię i jak worek kartofli zanosi do ich pokoju. Otwiera drzwi od sypialni rzuca elfa na łóżko. Rozbiera go pomału i z namysłej. I kiedy Kurt leży już na łóżku kompletnie nagi wampir spogląda na nie go z pożądaniem w oczach i zanim zdążył pomyśleć wchodzi w niego jednym mocnym ruchem co budzi elfa. Zaskoczony Kurt nie stopuje wampira jedynie zaczyna mu coraz bardziej pomagać w osiągnięciu orgazmu. Wampir zaczyna stymulować członek swojego towarzysza i obaj dochodzą jednocześnie. Szcześliwy i rozluźniony Kurt chwyta Blaiene za rękę i ciągnie go w kierunku łazienki a konkretnie prysznica. Gdzie obaj panowie wchodząc jednocześnie i zaczynają się wzajemnie myc i stymulować. Po kilku chwilach Blaine wchodzi w Kurta jednocześnie stymulując jego członka. Obaj panowie dochodzą jednocześnie. Wychodzą spod prysznica wycierają się. Nadzy wychodzą z łazienki i tak kładzą się do łóżka. Zasypiają od razu.
Komentarze
Prześlij komentarz