Rozdział 9
Rozdział 9
Rozmowy, które powinny się odbyć.
Beck, obiecał Jade rozmowę z Andree, ale nie przypuszczał, że zabranie się za nią będzie takie trudne. Wchodząc do szkoły, miał nadzieję, że rozmowa upłynie miło, ale nie spodziewał się tego co miał za chwile usłyszeć.
Rozmowy, które powinny się odbyć.
Beck, obiecał Jade rozmowę z Andree, ale nie przypuszczał, że zabranie się za nią będzie takie trudne. Wchodząc do szkoły, miał nadzieję, że rozmowa upłynie miło, ale nie spodziewał się tego co miał za chwile usłyszeć.
- Hej Andree- powiedział
niepewnie Beck- możemy porozmawiać?
- Tak hej- powiedział Andree
ledwo zerkając na Becka-nie sądzę, że mamy o czym rozmawiać
- Proszę Andree, wiem, że
między nami nie układa się najlepiej, ale mimo wszystko
przyjaźnimy się tyle lat, nie chciałbym zaprzepaścić tego
- Słuchaj Beck- powiedział
Andree odwracając się do niego- nadal nie widzę sensu rozmowy,
dobrze wiesz, że chce szansy z Jade, tak samo jak ty więc o czym tu
rozmawiać?
- Daj mi chwile, jeżeli
stwierdzisz, że nie chcesz rozmawiać po tym czasie, zrozumiem i nie
będę nalegał- powiedział Beck z poważnym wyrazem twarzy- ale
obiecałem Jade, że spróbuje się z Tobą dogadać, więc jak?
- Więc robisz to dla Jade?- powiedział szyderczo chłopak
- Nie... nie tylko... Jade tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto by było rozsądzić nasz spór
- Więc robisz to dla Jade?- powiedział szyderczo chłopak
- Nie... nie tylko... Jade tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto by było rozsądzić nasz spór
- Dobra- powiedział nie pewnie
Andree- lekcje i tak zaczynają się dopiero za jakieś 25minut, ale
nie myśl- powiedział wskazując palcem na Becka, Andree- że robię
to dlatego, że tęsknie za „nasza przyjaźnią”, ale ufam Jade i
jeżeli jej na tym zależy spróbuję.
- No, ok, więc gdzie pójdziemy pogadać?- zapytał Beck
- Pójdźmy do Asfalt Cafe, napije się kawy przy okazji
- No, ok, więc gdzie pójdziemy pogadać?- zapytał Beck
- Pójdźmy do Asfalt Cafe, napije się kawy przy okazji
- ok- powiedział Beck i wzruszył
ramionami.
Gdy chłopcy w końcu zakupili swoje kawy i usiedli przy stoliku, rozpoczęli odpowiednia rozmowę
Gdy chłopcy w końcu zakupili swoje kawy i usiedli przy stoliku, rozpoczęli odpowiednia rozmowę
- No więc- powiedział Andree
dmuchając lekko na kawę- chciałeś rozmawiać- powiedział chłopak
- Tak zacznę od przeproszenia-
powiedział Beck patrząc wprost na Andree- przykro mi jak się
zachowywałem, przykro mi że byłem zarówno złym chłopakiem jak i
przyjacielem nie widząc, że podkochujesz się w Jade. Chciałbym to
naprawić i jakoś się dogadać.
- Ale jak Beck- powiedział niepewnie Andree- chcesz się dogadać spoko, ale co zrobimy, że podoba nam się ta sama dziewczyna, co? Ja nie mam zamiaru rezygnować, gdy nareszcie mam szanse.
- Ale jak Beck- powiedział niepewnie Andree- chcesz się dogadać spoko, ale co zrobimy, że podoba nam się ta sama dziewczyna, co? Ja nie mam zamiaru rezygnować, gdy nareszcie mam szanse.
- Dobrze, o tym również
chciałbym pogadać- powiedział Beck- właściwie to mam dwa
pytania. Po pierwsze dlaczego teraz, a nie gdy zerwałem z Jade i nie
byliśmy ze sobą dłuższy czas i drugie dlaczego myślisz, że
kochasz Jade?
- Ha- powiedział z uśmiechem Andree- dlaczego teraz, a dlaczego nie wcześniej? Myślisz, że Jade podoba mi się od nie dawna- powiedział kpiąco Andree- ale to nieprawda. Jade podoba mi się od czasu kiedy nagrywaliśmy razem piosenkę. Nie wiem czy pamiętasz mój występ z Tori, bo było ich kilka, ale piosenka „dla psa” o tytule 365 dni była dla Jade. Stłumiłem uczucie do niej, bo pozornie była szczęśliwa z Tobą, ale spójrzmy prawdzie w oczy nie była.
- Ha- powiedział z uśmiechem Andree- dlaczego teraz, a dlaczego nie wcześniej? Myślisz, że Jade podoba mi się od nie dawna- powiedział kpiąco Andree- ale to nieprawda. Jade podoba mi się od czasu kiedy nagrywaliśmy razem piosenkę. Nie wiem czy pamiętasz mój występ z Tori, bo było ich kilka, ale piosenka „dla psa” o tytule 365 dni była dla Jade. Stłumiłem uczucie do niej, bo pozornie była szczęśliwa z Tobą, ale spójrzmy prawdzie w oczy nie była.
- Jak to nie była szczęśliwa-
ryknął Beck, aż wyskoczył z siedzenia- była.
- Na prawdę?! Myślisz, że
szczęście to ciągłe wkurzanie się i poczucie zazdrości, to
słuchanie od swojego chłopak jakim jest się zła osobą i jak
należy postępować? To wybieranie spędzanie czasu z innymi zamiast
swojej dziewczyny?- teraz krzyczał Andree
- To nie prawda- powiedział
Beck- spędzałem odpowiednią ilość czasu z Jade
- Wmawiaj sobie tak dalej, ale
wszyscy wiedzieli, że tak nie jest. Pamiętasz jak wolałeś
„odrabiać lekcje”, zamiast wpuścić swoją dziewczynę do domu
Jak zmuszałeś Jade, spędzać czas z Tori, po szkole choć tego nie
chciała. Ty pragnąłeś towarzystwa Tori?
- Co?! Skąd ten pomysł, spędzaliśmy tam czas wszyscy w grupie- powiedział z niezrozumieniem Beck.
- Co?! Skąd ten pomysł, spędzaliśmy tam czas wszyscy w grupie- powiedział z niezrozumieniem Beck.
- Może i tak, ale nie zawsze.
Pamiętam jak powiedziałeś mi, że nie nawiedzisz jak inni dotykają
twoich włosów, chyba, że to specjalna osoba. A Tori mogła to
robić, przyznaj się do siebie koleś tłumisz swoje uczucia do
Tori, bo nie chcesz zranić Jade, tak jak nie chciałem zranić
Ciebie, ale to koniec wszystko wyszło i każdy z nas może być
szczęśliwy z tym kogo naprawdę kocha. Wybierałeś Tori, nad Jade
i to się nie zmieni. Swój wolny czas wolałeś spędzać z nią,
gdy zerwałeś z Jade to ja z nią byłem i rozmawiałem, ty dobrze
się bawiłeś i wychodziłeś z panią Vega. Gdyby Cię nie
powstrzymała przed tym pocałunkiem, pewnie nie wróciłbyś z Jade,
tylko byłbyś z nią.- powiedział z pewnością Andree. Każdy z
jej pocałunków zatrzymywałeś dopiero po chwili. Chciałeś ją
całować, przyznaj się
- Słuchaj, może i byłem zauroczony Tori, ale to Jade zawsze kochałem.
- Słuchaj, może i byłem zauroczony Tori, ale to Jade zawsze kochałem.
- Ciekawie- powiedział niby
zamyślony Andree- nawet bardzo, bo każdy wie, że Tori podoba Ci
się od pierwszego dnia kiedy weszła do sali. Wtedy właśnie
przestałeś dbać o Jade
- Co? Nie!- ryknął znów Beck
- Nie powtarzaj się koleś- powiedział, ze śmiechem Andree- poza tym wyliśmy z głównego tematu, jakie było to pytanie? Ach tak.... dlaczego teraz,a nie wtedy... Jedyną szczera odpowiedzią , będzie to, że Jade nie była nad Tobą.
- Co? Nie!- ryknął znów Beck
- Nie powtarzaj się koleś- powiedział, ze śmiechem Andree- poza tym wyliśmy z głównego tematu, jakie było to pytanie? Ach tak.... dlaczego teraz,a nie wtedy... Jedyną szczera odpowiedzią , będzie to, że Jade nie była nad Tobą.
- A myślisz, ze teraz jest?
- Może i na razie nie jest, trudno wymazać 3 lata randek, ale wierze, że odległość jej w tym pomoże, a gdy wróci do LA na studia, będzie gotowa spróbować ze mną. Teraz zaspokoiłem Twoją ciekawość?- zapytał Andree.
- Na ten temat tak, ale co myślisz o naszej przyjaźni?
- Może i na razie nie jest, trudno wymazać 3 lata randek, ale wierze, że odległość jej w tym pomoże, a gdy wróci do LA na studia, będzie gotowa spróbować ze mną. Teraz zaspokoiłem Twoją ciekawość?- zapytał Andree.
- Na ten temat tak, ale co myślisz o naszej przyjaźni?
- Lubię cię stary serio-
powiedział Andree, poklepując Becka po ramieniu- ale nie mogę
znieść Twojego zachowania wobec Jade. Gdy kochasz kogoś i widzisz,
jak cierpi, rozrywa Ci serce, a tego wybaczyć Ci nie mogę-
powiedział smutno chłopak.
- Dlaczego myślisz, że nie mogę uszczęśliwić Jade?
- Bo między wami zawsze, będzie stała Tori, którą jesteś „zauroczony”, a jak nie Tori, to inna dziewczyna, którą obrazi Jade. Ty się nie zmienisz, ani nie ona. Będziesz chciał ją zmienić, a ja po prostu chce uczynić ją szczęśliwą- powiedział Andree wstając- lekcje zaraz się zaczną powinniśmy iść i opuścił zamyślonego Becka, samymi ze swoimi myślami.
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Sam czuł, już od kilku dni, ze musisz porozmawiać z Mattem sam na sam. Wiedział, że Mercedes w życiu by go nie zdradziła, tylko jego poprzednie związki wyprowadziły go z równowagi. Tam też miał tą pewność, a jednak się mylił. Postanowił więc załatwić tą sprawę raz na zawsze, by mógł być na nowo szczęśliwy. Zatrzymał więc Matta, od razu po treningu..
- Hej Matt- powiedział z wymuszonym uśmiechem Sam
- Hej Sam- powiedział zdziwiony chłopak- Co tam?
- Dlaczego myślisz, że nie mogę uszczęśliwić Jade?
- Bo między wami zawsze, będzie stała Tori, którą jesteś „zauroczony”, a jak nie Tori, to inna dziewczyna, którą obrazi Jade. Ty się nie zmienisz, ani nie ona. Będziesz chciał ją zmienić, a ja po prostu chce uczynić ją szczęśliwą- powiedział Andree wstając- lekcje zaraz się zaczną powinniśmy iść i opuścił zamyślonego Becka, samymi ze swoimi myślami.
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Sam czuł, już od kilku dni, ze musisz porozmawiać z Mattem sam na sam. Wiedział, że Mercedes w życiu by go nie zdradziła, tylko jego poprzednie związki wyprowadziły go z równowagi. Tam też miał tą pewność, a jednak się mylił. Postanowił więc załatwić tą sprawę raz na zawsze, by mógł być na nowo szczęśliwy. Zatrzymał więc Matta, od razu po treningu..
- Hej Matt- powiedział z wymuszonym uśmiechem Sam
- Hej Sam- powiedział zdziwiony chłopak- Co tam?
- Słuchaj nie będę owijać w
bawełnę, możemy wyjść gdzieś i porozmawiać?- zapytał Sam.
- No tak ok- powiedział niepewnie Matt- chyba nie chcesz się, ze mną bić?- zapytał z lekko drżącym głosem chłopak.
- No tak ok- powiedział niepewnie Matt- chyba nie chcesz się, ze mną bić?- zapytał z lekko drżącym głosem chłopak.
- Nie, nie- powiedział
pospiesznie Sam- po prostu czujem, że powinniśmy pozmawiać.
- No, ok- wzruszył ramionami chłopak- A kiedy?
- Może teraz, trening się skończył, a spotkania chóru dzisiaj nie ma..
- Spoko- powiedział Matt- Weźmy lepiej prysznic za nim wyjdziemy, a później możemy iść do tej kawiarni przy szkole.
- No, ok- wzruszył ramionami chłopak- A kiedy?
- Może teraz, trening się skończył, a spotkania chóru dzisiaj nie ma..
- Spoko- powiedział Matt- Weźmy lepiej prysznic za nim wyjdziemy, a później możemy iść do tej kawiarni przy szkole.
- Ok – powiedział Sam i oboje
poszli się ogarnąć, przed wyjściem.
Gdy sam skończył swoją powinność, czekał na Matta poza salą, żeby mogli wyjść i wszystko sobie wyjaśnić.
- O tu jesteś- zauważył zaskoczony Matt- myślałem, ze spotkamy się w kawiarni
- Tak wiem- powiedział Sam- ale wolałem poczekać- powiedział Sam
Chłopcy szli w milczeniu, gdy w końcu nie zręczności nie wytrzymał Matt.
- Słuchaj, wiem, o czym chcesz rozmawiać- powiedział Matt
- To dobrze- powiedział Sam- zamówmy i zajmijmy miejsca, później pogadamy- powiedział, ze spokojem Sam.
Gdy sam skończył swoją powinność, czekał na Matta poza salą, żeby mogli wyjść i wszystko sobie wyjaśnić.
- O tu jesteś- zauważył zaskoczony Matt- myślałem, ze spotkamy się w kawiarni
- Tak wiem- powiedział Sam- ale wolałem poczekać- powiedział Sam
Chłopcy szli w milczeniu, gdy w końcu nie zręczności nie wytrzymał Matt.
- Słuchaj, wiem, o czym chcesz rozmawiać- powiedział Matt
- To dobrze- powiedział Sam- zamówmy i zajmijmy miejsca, później pogadamy- powiedział, ze spokojem Sam.
-
Ok- powiedział Matt
Chłopcy
zajęli miejsca i zaczęli konwersacje.
- Chce z Tobą, porozmawiać w sprawie Merci- wypalił Sam
- Chce z Tobą, porozmawiać w sprawie Merci- wypalił Sam
-
Wiem- powiedział ze spokojem Matt
-
Dobrze- kiwnął głowa Matt- rozumiem, że się przyjaźnicie serio,
ale trudno mi nie być zazdrosnym.
- Wiem,
ale nie masz o co, lubię Mercedes, ale nie tak- powiedział patrząc
prosto w oczy Sama, żeby zrozumiał jego słowa.
- wiem- powiedział Sam- ale, wiesz jak wyglądały moje inne związki byłem zdradzany i choć wiem, że Mercedes jest inna to nie znaczy, że nie czuje niepewności. Patrze na was i wydaje mi się, że lepiej do siebie pasujecie.
- Bo jesteśmy czarnoskórzy?- zapytał, ze śmiechem Matt
- wiem- powiedział Sam- ale, wiesz jak wyglądały moje inne związki byłem zdradzany i choć wiem, że Mercedes jest inna to nie znaczy, że nie czuje niepewności. Patrze na was i wydaje mi się, że lepiej do siebie pasujecie.
- Bo jesteśmy czarnoskórzy?- zapytał, ze śmiechem Matt
- Nie tylko przez to, po prostu
zawsze jesteście tacy zadowoleni na swój widok- powiedział Sam
- Słuchaj, jeżeli chodzi o kolor skóry, to nic ci nie poradzę. Choć zawsze, możesz być drugim Jacksonem i spróbować zmienić swój odcień- powiedział, ze śmiechem Matt- Ale nie o to chodzi – powiedział, przecierając swoje oczy, że śmiechu- Kochasz Mercedes, prawda?- zapytał Matt, choć znał już odpowiedź
- Oczywiście- odpowiedział chłopak z pewnością w głosie
- No właśnie, rozumiem, że możesz być zazdrosny, patrząc na Twoje ostatnie związki, ale w naszym przypadku to zupełna nie dorzeczność, znam Mercedes praktycznie od dziecka myślisz, że jeżeli miałoby być coś między nami nie byłoby już dawno?
- Może- powiedział nieśmiało Sam
- Nie, może, ale na pewno nasze uczucia są wobec siebie takie same jak na początku- dalej widzę Mercedes jako dziewczynkę z warkoczykami na głowię, rzucającą na mnie okruszki ciasta. A ona we mnie chłopca, który podbierał jej kredki w przedszkolu.
- Dobrze, to chyba dobre wyjaśnienie- powiedział Sam, a później chłopcy rozmawiali o czymś zupełnie innym.
- Słuchaj, jeżeli chodzi o kolor skóry, to nic ci nie poradzę. Choć zawsze, możesz być drugim Jacksonem i spróbować zmienić swój odcień- powiedział, ze śmiechem Matt- Ale nie o to chodzi – powiedział, przecierając swoje oczy, że śmiechu- Kochasz Mercedes, prawda?- zapytał Matt, choć znał już odpowiedź
- Oczywiście- odpowiedział chłopak z pewnością w głosie
- No właśnie, rozumiem, że możesz być zazdrosny, patrząc na Twoje ostatnie związki, ale w naszym przypadku to zupełna nie dorzeczność, znam Mercedes praktycznie od dziecka myślisz, że jeżeli miałoby być coś między nami nie byłoby już dawno?
- Może- powiedział nieśmiało Sam
- Nie, może, ale na pewno nasze uczucia są wobec siebie takie same jak na początku- dalej widzę Mercedes jako dziewczynkę z warkoczykami na głowię, rzucającą na mnie okruszki ciasta. A ona we mnie chłopca, który podbierał jej kredki w przedszkolu.
- Dobrze, to chyba dobre wyjaśnienie- powiedział Sam, a później chłopcy rozmawiali o czymś zupełnie innym.
Komentarze
Prześlij komentarz